VII

2K 107 16
                                    

Czemu to zrobiłam? Nie mam pojęcia. Znaliśmy się niedługo, a ja już czułam że mogłabym spędzić z nim każdą wolną chwilę.

Leżałam na łóżku i myślałam o tym pocałunku. Dla niego coś znaczył? Złamaliśmy pierwszą zasadę Profesora. Nie powinniśmy tego robić. Czułam się winna, ale zawsze byłam uczuciową osobą. Poprostu czułam potrzebę, zrobienia tego.

Na dworze było już ciemno. Wyszłam za balkon bo potrzebowałam świeżego powietrza. Stanęłam przy balustradzie i patrzyłam w gwiazdy. W tym samym momencie przyszedł Moskwa.

-Nie śpisz jeszcze? - zapytał mężczyzna, stając obok mnie.

-Nie mogę zasnąć.- odpowiedziałam szczerze, patrząc tępo w niebo.

-Myślisz o nim?- tym pytaniem, nieco zbił mnie z tropu. Czytał w myślach, czy jak?

-O kim? - przeniosłam swój wzrok na niego.

-O Berlinie. Wiem że czujecie coś do siebie. O co chodzi Vegas? - patrzył na mnie i wyczekiwał mojej odpowiedzi.

-Całowaliśmy się. Wiem że dla niego nic nie znaczy. Pewnie ma mnie jeszcze za dziecko. Nie wiem co zrobić Moskwa. Poza tym złamaliśmy zasady.

-Zasady są po to aby je łamać. Nie jesteś mu obojętna. Wszyscy to widzimy. Nawet Profesor. Poza tym nie jesteś dzieckiem. Jesteś piękną, inteligentną kobietą. On doskonale o tym wie Vegas. Może jest nieco arogancki, ale na pewno nie ma złych zamiarów wobec ciebie. Idź za głosem serca. Ono ci podpowie co zrobić.

-Dziękuję Moskwa. Za wszystko. - przytuliłam go a kilka łez spłynęło po mojej twarzy.

-Nie ma za co. - uśmiechnął się i wyszedł z mojego pokoju.

Położyłam się i zasnęłam.

-------------------

Obudziły mnie promienie słońca na mojej twarzy. Chciałam dzisiaj porozmawiać z Denverem i Nairobi. Muszę się wygadać. Wstałam, szybko ubrałam mój szlafrok i zeszłam na dół. Moje dłonie znów się trzęsły, co chyba każdy zauważył, ale nie zwróciłam na to uwagi tylko zrobiłam sobie mocniejszą kawę. Usiadłam do stołu i odwzajemniłam uśmiech Moskwy. Zjadłam 2 gofry i skończyłam moją kawę. Byłam już spokojna.

Poszłam na górę, szybko ubrałam top i spodenki, załatwiłam poranną toaletę i poczesałam włosy. Od razu skierowałam się do pokoju Nairobi.

-Hej Nairobi. Pójdziesz ze mną do Denvera?Chciałabym wam wszystko wytłumaczyć.- dziewczyna pokiwała głową i razem udałyśmy się do przyjaciela.

Usiedliśmy na łóżku i wszystko im opowiedziałam. Nairobi była w totalnym szoku. Z resztą, co się dziwić? Też bym była. Pogadaliśmy o innych rzeczach i śmialiśmy się. W końcu zaczęłam wyzywać się dla żartów z Denverem.

-Masz 5 sekund żeby uciec- popatrzył na mnie - 5..- natychmiast wstałam z łóżka i uciekłam na podwórko.

Biegłam patrząc za siebie i nie zauważyłam Berlina w którego uderzyłam. Zaczęłam się śmiać.

-Przepraszam Berlin, nie zauważyłam cię. Musisz mnie schować. -mężczyzna nic nie odpowiedział, a ja schowałam się za jego nogami.

-Vegas, widzę cie - zaśmiał się Denver i podbiegł do mnie więc uciekłam. Chłopak nie był mi dłużny i od razu mnie złapał, skacząc na mnie.

-To bolało! - zaczęliśmy się śmiać razem.

-Jak dzieci... - powiedział Berlin i usiadł na krześle, tyłem do nas. Pokazałam Denverowi ręką, żeby się nie ruszał i cicho podeszłam do Berlina.

-A czy dziecko zrobiło by... ? - stanęłam za jego plecami i zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli. Zjechałam dłońmi po jego klatce piersiowej i brzuchu. Zahaczyłam palcem o jego bokserki, a później wróciłam dłońmi do góry. Szybko polizałam jeden palec i wsadziłam mu do ucha- Tak?! -powiedziałam że śmiechem i szybko pobiegłam do swojego pokoju.

Berlin pobiegł za mną. Dogonił mnie w pokoju. Rzucił się na mnie i upadliśmy na podłogę. Popatrzył na mnie i zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się jak szalona. Miałam przeogromne łaskotki na brzuchu. Wiedział o tym po lekcji z Profesorem.

-Przestań! - wołałam przez śmiech.

W końcu przestał. Usiadł na mnie okrakiem i patrzył na mnie. Pociągnęłam go za szyję i przytuliłam. Leżeliśmy przytuleni na podłodze. Słodko? Nie sądzę. Inni wzięli by nas za pojebanych. Pogłaskałam go po włosach i odsunęłam od siebie. Uśmiechnął się do mnie i wstał. Zaczął poprawiać swoją koszulę i zapinać guziki.

-Nigdy nie nosisz dresu? - zapytałam go z uniesioną brwią. Mężczyzna się zaśmiał.

-Nie. Jestem eleganckim mężczyzną. - wziął moją dłoń i pocałował ją. - Widzisz?

-Rozumiem. A jak jest gorąco, to ubierasz garnitur że spodenkami? - zażartowałam z niego.

-Nie, to by było dziwne? - zapytał retoryczniem

-Tak jak ty. - pokazałam mu język, a on popatrzył na mnie z politowaniem.

Również wstałam i strzepałam kurz z tyłka. Mężczyzna podszedł do mnie i położył dłonie na mojej talii. Całe moje ciało przeszedł dreszcz, a on to zauważył.

-Tak na ciebie działam? - zaśmiał się.

-Owszem Berlin. - nie spodziewał się że to powiem. Złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Moje nogi zrobiły się jak z waty. Dobrze że mnie trzymał, bo już dawno leżałabym na ziemi. Odsunęliśmy się od siebie i poszliśmy do niego.

Usiedliśmy na łóżku i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Cieszyłam się jak dziecko że w końcu wszystko między nami się ułożyło. Berlin był facetem moich marzeń. Chciałam spędzić z nim jak najwięcej czasu.

𝐓𝐈 𝐀𝐌𝐎 | 𝔟𝔢𝔯𝔩𝔦𝔫 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz