XX

1.5K 112 13
                                    

Obudziło mnie słońce, które rzucało promienie na moja bladą twarz. Humor mi nie dopisywał. Pewnie tak jak każdemu z nas. Zdałam sobie sprawę z tego, jak śmierć Oslo wpłynie na nas. Każdy będzie miał zły humor. Zakładnicy to zauważą. Ale to przez nich, jeden z nas nie żyje.

Podniosłam się z kanapy, powoli podpierając się zdrową ręką. Moje postrzelone ramię, dawało o sobie znak przy nawet najmniejszym ruchu. Ale musiałam zejść na dół. Zacisnęłam zęby i wstałam. Wzięłam pistolet, który schowałam do kieszeni i ruszyłam.

Zastygłam w półkroku, obserwując z góry sytuację na dole. Rio stał pomiędzy zakładnikami a Tokio na schodach.

-Chcę wiedzieć.- jedna z zakładniczek, wstała i odezwała się.

-Usiądź.- rozkazał jej grzecznie Rio.

-Brakuje jednego ucznia. Pablo Ruiz. Gdzie on jest?- zapytała.

-Usiądź. Siadaj!- krzyknął, wyraźne wkurzony chłopak. Dla wszystkich ta sytuacja była trudna. Kobieta posłusznie usiadła, a ja zeszłam po schodach i stanęłam obok Tokio. Dziewczyna delikatnie potarła moją dłoń i ponownie obserwowała sytuację.

-Uciekł z grupą zakładników. Wysadzili drzwi i się wydostali. Nie musicie się martwić.- zwrócił się do wszystkich.- Wszyscy z nich są cali.- spojrzał na mnie i wział wdech.

Ta sama kobieta co wcześniej, wstała i zaczęła klaskać. Zerknęłam pytająco na Tokio.

-Co ona wyprawia?- Tokio zwróciła się do nas.

-Usiądź i bądź cicho.- Rio był już poirytowany tą sytuacją.- Siadaj.-nadal trzymał nerwy na wodzy, chociaż nie na długo.- Powiedziałem!- razem za nią wstali pozostali i poszli w jej ślady.- Na podłogę. Na podłogę! Wszyscy siadać z powrotem! Na ziemię! Cholera!- krzyczał.- Przerwij to!- powiedział do kobiety, która to zaczęła. Gdy nie posłuchała, wymierzył w nią bronią.- Przerwij!- kobieta nie posłuchała i wtedy padły strzały. Tokio, strzeliła kilka razy w sufit.

-Wszyscy, siadać!- rozkazała. Kobieta nie patyczkowała się z nimi. Zakładnicy, od razu się posłuchali i zajęli swoje miejsca. Niestety, wszyscy oprócz jedenej. Nauczycielki, która zaczęła to zamieszanie.

-Siadaj. Usiądź prosze.- poposiła, a kobieta w końcu się opamiętała. Spojrzałam na nich, a mój wzrok zawisił się na dyrektorze mennicy. Czy to on wymyslił tą ucieczkę? Mężczyzna odwrocił się w moją stronę i z przerażeniem spojrzał na mój zakrwawiony kombinezon. Szybko oderwałam wzrok i pobiegłam do łazienki. Kucnęłam przy jednej z toalet i zwymiotowałam. To reakcja na twarz Arturito? Uznajmy że tak.

-----------------

-Czas podjąć decyzje.- rzekła moja przyjaciółka, pokonując drogę między zakładnikami.

-Będziecie współpracować i dostaniecie milion euro...albo pozostaniecie wierni ideałom i stąd wyjdziecie. Wolność czy pieniądze?- dopowiedziałam za nią, stojąc na schodach. Nairobi stanęła przedemną.

-Jeśli zostaniecie do końca, dostaniecie 20000 banknotów o nominale 50 euro, w opakowaniu próżniowym. Jak najlepsza szynka.

-Kto chce wyjść, niech wystąpi.- pierwsi ochotnicy, zaczęli wychodzić przed szereg.

Wiecie co się z nimi stanie? Zabierzemy ich do piwnicy i zamkniemy ich tam. To niegodne, ale to oni mogą wszcząć bunt. A my musieliśmy się chronić. Profesor przygotował nas, na taką sytuację.

-Dlaczego nie mogę wybrać?- zwróciła się do nas Alison.

-Bo jesteś najważniejsza.- Nairobi zaśmiała się.

𝐓𝐈 𝐀𝐌𝐎 | 𝔟𝔢𝔯𝔩𝔦𝔫 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz