Obudziło mnie słońce, które rzucało promienie na moja bladą twarz. Humor mi nie dopisywał. Pewnie tak jak każdemu z nas. Zdałam sobie sprawę z tego, jak śmierć Oslo wpłynie na nas. Każdy będzie miał zły humor. Zakładnicy to zauważą. Ale to przez nich, jeden z nas nie żyje.
Podniosłam się z kanapy, powoli podpierając się zdrową ręką. Moje postrzelone ramię, dawało o sobie znak przy nawet najmniejszym ruchu. Ale musiałam zejść na dół. Zacisnęłam zęby i wstałam. Wzięłam pistolet, który schowałam do kieszeni i ruszyłam.
Zastygłam w półkroku, obserwując z góry sytuację na dole. Rio stał pomiędzy zakładnikami a Tokio na schodach.
-Chcę wiedzieć.- jedna z zakładniczek, wstała i odezwała się.
-Usiądź.- rozkazał jej grzecznie Rio.
-Brakuje jednego ucznia. Pablo Ruiz. Gdzie on jest?- zapytała.
-Usiądź. Siadaj!- krzyknął, wyraźne wkurzony chłopak. Dla wszystkich ta sytuacja była trudna. Kobieta posłusznie usiadła, a ja zeszłam po schodach i stanęłam obok Tokio. Dziewczyna delikatnie potarła moją dłoń i ponownie obserwowała sytuację.
-Uciekł z grupą zakładników. Wysadzili drzwi i się wydostali. Nie musicie się martwić.- zwrócił się do wszystkich.- Wszyscy z nich są cali.- spojrzał na mnie i wział wdech.
Ta sama kobieta co wcześniej, wstała i zaczęła klaskać. Zerknęłam pytająco na Tokio.
-Co ona wyprawia?- Tokio zwróciła się do nas.
-Usiądź i bądź cicho.- Rio był już poirytowany tą sytuacją.- Siadaj.-nadal trzymał nerwy na wodzy, chociaż nie na długo.- Powiedziałem!- razem za nią wstali pozostali i poszli w jej ślady.- Na podłogę. Na podłogę! Wszyscy siadać z powrotem! Na ziemię! Cholera!- krzyczał.- Przerwij to!- powiedział do kobiety, która to zaczęła. Gdy nie posłuchała, wymierzył w nią bronią.- Przerwij!- kobieta nie posłuchała i wtedy padły strzały. Tokio, strzeliła kilka razy w sufit.
-Wszyscy, siadać!- rozkazała. Kobieta nie patyczkowała się z nimi. Zakładnicy, od razu się posłuchali i zajęli swoje miejsca. Niestety, wszyscy oprócz jedenej. Nauczycielki, która zaczęła to zamieszanie.
-Siadaj. Usiądź prosze.- poposiła, a kobieta w końcu się opamiętała. Spojrzałam na nich, a mój wzrok zawisił się na dyrektorze mennicy. Czy to on wymyslił tą ucieczkę? Mężczyzna odwrocił się w moją stronę i z przerażeniem spojrzał na mój zakrwawiony kombinezon. Szybko oderwałam wzrok i pobiegłam do łazienki. Kucnęłam przy jednej z toalet i zwymiotowałam. To reakcja na twarz Arturito? Uznajmy że tak.
-----------------
-Czas podjąć decyzje.- rzekła moja przyjaciółka, pokonując drogę między zakładnikami.
-Będziecie współpracować i dostaniecie milion euro...albo pozostaniecie wierni ideałom i stąd wyjdziecie. Wolność czy pieniądze?- dopowiedziałam za nią, stojąc na schodach. Nairobi stanęła przedemną.
-Jeśli zostaniecie do końca, dostaniecie 20000 banknotów o nominale 50 euro, w opakowaniu próżniowym. Jak najlepsza szynka.
-Kto chce wyjść, niech wystąpi.- pierwsi ochotnicy, zaczęli wychodzić przed szereg.
Wiecie co się z nimi stanie? Zabierzemy ich do piwnicy i zamkniemy ich tam. To niegodne, ale to oni mogą wszcząć bunt. A my musieliśmy się chronić. Profesor przygotował nas, na taką sytuację.
-Dlaczego nie mogę wybrać?- zwróciła się do nas Alison.
-Bo jesteś najważniejsza.- Nairobi zaśmiała się.
CZYTASZ
𝐓𝐈 𝐀𝐌𝐎 | 𝔟𝔢𝔯𝔩𝔦𝔫 ✔️
FanfictionNIE USUWAM JEJ TYLKO ZE WZGLĘDU NA SENTYMENT! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. "Dla całego świata możesz być nikim, ale dla mnie jesteś całym światem." Pewnego dnia, Luisa dostaje pewną propozycję od obcego mężczyzny. Czy przystanie na nią? Cz...