XXIII

1.5K 106 16
                                    

-Tak, profesorze?- zapytałam, i wzięłam głęboki wdech.

-Słuchaj Vegas. Wszystko dobrze? Ostatnio oberwałaś i nie wiem czy dobre będzie żebyś dalej była w środku. - zmarszczyłam brwi. Reszta spojrzała na mnie. - Może potrzebujesz lekarza? Nie wiemy jak rana wygląda w środku. Jestem za tym żebyś się poddała i wyszła. Pójdziesz do szpitala, a później może uda nam się cię jakoś wyciągnąć.

-Co ty wygadujesz? Zgłupiałeś?! Mam się dobrze, i nie mam zamiaru stąd wychodzić. Weszliśmy w to razem i razem wyjdziemy. - westchnęłam. - Profesorze, wiem że chcesz dla mnie dobrze. Ale dam radę. Nie zostawię was samych, chociaż wiem że teraz jestem raczej zbędna.

-Po prostu, chciałbym żebyś była bezpieczna. Muszę kończyć. Zastanów się nad tym. - powiedział i rozłączył się.

Wyszłam z pomieszczenia i udałam się do toalety. Spojrzałam na siebie w lustrze i ochlapałam twarz wodą. Mam się poddać? To bezsensu. Nairobi zajęła się tą głupią raną. Nie potrzebuje lekarza. Może przydam się chociaż do rozdawania jedzenia zakładnikom. To zawsze coś. Kopnęłam drzwi jednej z toalet, tak że huk rozszedł się po całej mennicy.

-Wszystko dobrze?- Berlin stanął przedemną i chwycił moje dłonie.

-Nie. Nie chcę was zostawiać. Boję się że Profesor postawi na swoim.- wzięłam głęboki wdech.

-Nie martw się tym teraz. To ty decydujesz o tym co będziesz robić. Jeśli chcesz zostać to zostaniesz. Jeśli jednak nie czujesz się dobrze i potrzebujesz lekarza, to wyjdziesz. Dobrze?- pokiwałam głową i przytuliłam się do niego.

--------------
Razem z resztą, słuchaliśmy tego, co ma nam do powiedzenia Nairobi. Mimo wszystko, wiedziałam że będzie dobrym dowódcą i doprowadzi nas do zwycięstwa tej wojny.

-Przechodzimy do planu Kamerun. Uwolnimy zakładników zamkniętych w piwnicy. Będziemy mieli dziennikarza i kamerę, żeby to nagrać. Musimy mieć kogoś do wywiadu. Proponuję, ciebie Rio .-schyliła się do niego.- Rozumiem twój gniew, ale potrzebujemy cię. Jesteś empatyczny.

-Myślisz, że wystąpie w telewizji?- zapytał.- Żeby Tokio widziała mnie z więzienia, jak uśmiecham się i udzielam wywiadu, jakby nic się nie stało? Jestem więźniem. Nie licz na mnie.- położył głowę na stole. Przewróciłam oczami.

-Kurwa, ja to zrobię.- zgłosił się Denver.- Jestem urodzoną beksą.-zaśmiałam się krótko.

-Nie jesteś beksą.- zaśmiał się Helsinki- To inni przez ciebie płaczą.- zaśmialiśmy się wszyscy.

-Ja to zrobię. Jak nie będę musiał dużo mówić.- powiedział Helsi.

-Mógłbyś, ale nie. Nie.- Nairobi na chwilę przymknęła oczy, myśląc nad czymś.

-Mogę to zrobić, ale w masce.- rzuciłam. Nairobi popatrzyła  na mnie.

-W masce? W wywiadzie na żywo?- pokiwałam głową na pytanie Berlina.- Jesteśmy ETA czy co? Wywiad musi być wykonany twarzą w twarz. Żeby cała Hiszpania zobaczyła nasze oczy, poczuła oddech. Aby zrozumiała ból. I trochę smutku.-pokiwałam głową i podeszłam do automatu. Zrobiłam sobie kawę i stanęłam przy oknie.

-Dobra. Ty chcesz to zrobić?- zapytała Nairobi.- Ale wiesz w czym problem? Jeśli kiedykolwiek widziałam faceta, który nie czuje bólu lub smutku, to ty.- zerknęłam na nich przelotnie. Niezbyt dobrze się dzisiaj czułam. Ramię, znów dawało się we znaki. Do tego dochodziło też złe samopoczucie.

-Tokio nie ma. Rio nie chce tego zrobić. Nie gardź kimś, kto wie jak wykonywać pracę. Mogę być dobrym konferansjerem.-uśmiechnął się postępnie.

𝐓𝐈 𝐀𝐌𝐎 | 𝔟𝔢𝔯𝔩𝔦𝔫 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz