XII

1.7K 97 14
                                    

Czułam się trochę nieswojo. Może słyszał moją rozmowę z Denverem? W sumie nie wiem, ale na początku był na dole, a jak Denver poszedł na hamak to on ulotnił się na górę. Nie ważne.

Zjadłam mój obiad i zaniosłam talerz do zlewu. Wyszłam na dwór i znów poszłam na hamak. W ostatnim czasie spędzam na nim więcej czasu niż w pokoju. Przymknęłam oczy i rozmyślałam o tym co powiedział mi Denver. Z zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos. Otworzyłam oczy i popatrzyłam na osobę przede mną.

-Przyniosłem Ci koc, jest już chłodno. - uśmiechnął się nieśmiało i narzucił mi koc na ramiona.

-Po co przyszedłeś? I dziękuję za koc.- kucnął przede mną i chwycił moje kolana.

-Słyszałem twoją rozmowę z Denverem. Przepraszam.  Wszystko było pod wpływem emocji. Nie chciałem cię skrzywdzić. Wiem że zachowuje się jak palant ale zależy mi na tobie i nie traktuje cię jak dziecka. Przepraszam Vegas. - popatrzył mi w oczy.

Szczerze to nie wiedziałam co mam mu powiedzieć? Wybaczyć mu? Też mi na nim zależało, ale nie chciałam żeby ta sytuacja powtórzyła się ponownie.

-Powiedz coś... Cokolwiek. Nawet że mam Ci zejść z oczu.

-Berlin ja nie wiem co ci powiedzieć. Sporo czasu czekałam aż w końcu przyjdziesz mnie przeprosić i pewnie gdybyś nie słyszał tego co mówiliśmy to byś nie przyszedł prawda?

-Przyszedłbym. Jak zobaczyłem cię dzisiaj w pokoju, to chciałem cię przeprosić, ale szybko wyszłaś. Boisz się mnie Vegas?

-Nie. Po prostu nie chce żeby wydarzyło się to ponownie... całe moje dzieciństwo opierało się na przemocy w domu. Nie chcę znów przez to przechodzić. - powiedziałam, patrząc na swoje dłonie.

-Przysięgam, nigdy już nie zrobię nic takiego. Wybacz mi. Nawet jakbyśmy mieli być tylko przyjaciółmi. Wszystko będzie lepsze od nienawiści.

-Berlin... mam nadzieję że tego nie pożałuję. Wybaczam Ci. Dla mnie ta rozłąka też nie była łatwa. - wstałam i przytuliłam go. Przyciągnął mnie bliżej siebie i pocałował w głowę.

Tęskniłam za nim. Każdy zasługuje na drugą szansę. Mam nadzieję że nie zmarnuje jej. Odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy. Starałam się wyczytać, czy aby na pewno mówił prawdę. Chyba tak.. Naprawdę mu zależało.

Usiedliśmy razem na hamaku, i rozmawialiśmy na różne tematy. Cieszyłam się jak dziecko i w końcu poczułam ulgę, że wszystko się ułożyło.

-------------------------

Wróciłam do pokoju późno wieczorem. Wzięłam szybki, naprawdę ekspresowy prysznic i położyłam się spać. Byłam na maksa zmęczona. Sen przyszedł mi dość szybko.

Rano obudził mnie budzik o 7:00. Nie wyspałam się mogę to przyznać. Mozolnie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Ogarnęłam się i niczym ślimak udałam się do mojej szafy. Wzięłam zwykły szary sweterek i czarne jeansy. Włosy wyprostowałam i zrobiłam lekki makijaż. Bez energii zeszłam na dół i usiadłam do stołu.

-Co ty taka zmęczona Vegas? - zapytał Denver.

-Weź, nie wyspałam się. Czemu lekcje muszą być tak wcześnie? - zwróciłam się do Profesora.

-Bo w południe nie mam czasu. Chodźmy na górę i zaczynajmy czym prędzej.- powiedział, a ja szybko zgarnęłam jeszcze kawę.

Zwlekłam się z krzesła, przy okazji ziewając miliard razy.

-Zamknij buzię bo ci mucha wleci- zaśmiała się Nairobi i zasłoniła mi usta ręką.

Weszliśmy do klasy i lekcja się zaczęła. Myślałam że ten wykład trwa w nieskończoność. W końcu jednak mogliśmy wyjść, a Profesor wsiadł do auta i pojechał gdzieś. Często gdzieś jeździł, nie wiadomo gdzie. Prawdopodobnie Berlin wiedział, ale nigdy go nie pytałam, bo i tak by mi nie powiedział.

Poszłam z powrotem do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zamknęłam oczy. Sen jednak nie przyszedł, natomiast przyszedł Berlin. Dzień doby księciu.

-Co ty tu robisz? - zapytałam go. Nie chciałam żeby ktoś nas zobaczył. No gdyby to był Denver lub Nairobi to nic bo i tak wszystko wiedzą. Ale np. Oslo? Nie rozmawiałam z nim, chyba dłużej niż minute.

-Śpisz? - zapytał z lekkim uśmiechem. Miał dzisiaj na sobie zieloną marynarkę w jakieś dziwne wzory. Nie mam pojęcia skąd ją wytrzasnął.

-Jak widzisz. Co cię do mnie sprowadza? - podniosłam się i oparłam o ścianę. Mężczyzna nic nie odpowiedział tylko przybliżył się do mnie i pocałował.

-W sumie to to. - zaśmiał się, gdy już się oddalił. - Skoro chcesz spać, to pójdę już.

-Jeśli chcesz to możesz zostać ze mną. - uśmiechnęłam się i zrobiłam mu miejsce na łóżku. Berlin zdjął marynarkę i położył się obok mnie. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i zamknęłam oczy. Pocałował mnie w czoło i objął ramieniem. Kreśliłam palcem jakieś kształty na jego brzuchu, aż w końcu usnęłam.

𝐓𝐈 𝐀𝐌𝐎 | 𝔟𝔢𝔯𝔩𝔦𝔫 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz