Wszystko działo się tak szybko. Przenieśliśmy pieniądze do Profesora, który razem z Serbami pakował je do ciężarowki. Berlin, także tam był i czekał na mnie.
-Denver, Monica. Idźcie już. - rozkazałam im. Monica tzn. Sztokholm, była w ciąży. Nie mogło jej się nic stać. Nie mogłabym na to pozwolić.
-Vegas. Wszystko będzie dobrze. Do zobaczenia na górze. - przyjaciel przytulił mnie i poszli.
-Tokio, Rio. Szybko. Policja już idzie! - szybko wbiegli do tunelu.- Nairobi! Helsinki! Idziemy! - szybko pobiegliśmy w stronę tunelu, i zeszliśmy po drabinie. Przemierzaliśmy korytarze, gdy policja deptała nam po ogonie.
-Szybko, idźcie! - krzyknęłam do nich.
-Vegas, nie wygłupiaj się, chodź.
-Idźcie. Ja dam wam trochę czasu! Wyjdę, spokojnie! Już!- kiwnęli głowami i szybko pobiegli. Podeszłam do broni maszynowej i schowałam się za nią.
Policja może i mogła mnie zabić. Ale to nie znaczy, że ja ich nie mogłam. To nie miało teraz znaczenia. Byłam gotowa się poświęcić. Załadowałam amunicję i czekałam aż wyjdą. Wyłonili się z korytarza, i zaczęli strzelać w moja stronę. Nie byłam im dłużna, i czym prędzej wystrzeliłam pierwsze pociski z tego wielkiego czegoś. Toczyliśmy walkę. Oni się chowali, ja strzelałam. Oni strzelali, ja się chowałam.
POV. BERLIN
Pakowaliśmy pieniądze do samochodu. Wolałem być teraz z Vegas i pomoc jej wyjść, jednak musiałem pomóc tutaj. Helsinki i Nairobi, pomogą jej gdyby coś się działo.
Pierwsi z tunelu, wyszli Denver i Monica. Szybko rzuciłem im ubrania w które mieli się przebrać. Za nimi pojawili się, Tokio i Rio. Czas mijał, a Vegas dalej nie było.
Usłyszeliśmy strzały. Spojrzałem na brata, który tak jak ja, nie wiedział co się dzieje. W końcu z tunelu wyszli Nairobi i Helsinki.
-Gdzie jest Vegas?! - krzyknąłem, podbiegając do nich.
-Berlin...-zaczęła dziewczyna.
-GDZIE ONA JEST?!
-Została. Powiedziała że da nam czas, i zajmie się nimi. Powiedziała że wyjdzie! Ale nie wyszła... - spojrzałem ze łzami w oczach na resztę. Pobiegłem do tunelu, ale Helsinki zatorował mi drogę.
-Przepuść mnie! Słyszysz!- był nieugięty. - Kurwa!
-Berlin nie mamy czasu. Musimy wysadzić tunel. Rio...- Helsinki pokazał na guzik. Rio wziął go do rąk.
-Nie! Rio, nie rób tego.- po moim policzku, spłynęła łza.
-Andres...-podszedł do mnie brat. - Mi też jest ciężko. Vegas, była dla mnie jak rodzina. Ale nie mamy czasu. - złapał moją twarz w dłonie i kiwnął głową do Rio. Po jego twarzy spłynęły łzy.
Rio wcisnął guzik. Spojrzałem na niego, a z moich oczu wypłynęły kolejne łzy. Brat poszedł do mnie i przytulił.
-Musimy się zbierać... Chodź. Pojedziesz z nami. - wskazał na ciężarowke.
-To moja wina. Mogłem iść z nią! - krzyknąłem i kopnąłem nogą w jakiś śmietnik.
-Berlin, uspokój się. Wszystkim jest nam ciężko. Vegas była dla nas bardzo ważna. Tak jak dla ciebie. - podszedłem do Helsinek.
-Jak mogłeś, na to pozwolić?- spojrzałem na niego z żalem. - A ty? - popatrzyłem na Nairobi.
-Berlin, to nie nasza wina. Chciała nas chronić! Powiedziała że wyjdzie. Nie obwiniaj nas. Idziemy. -kiwnęła ręką do Helsinek.
Denver spojrzał na mnie ze łzami i podszedł. Zamknął mnie w szczelnym uścisku.
-Nie tylko Ty ją kochałeś Berlin.- powiedział gdy odsunął się odemnie. - Była moją najlepszą przyjaciółką. Poświęciła się dla nas. Bo nas kochała. Pamiętasz? Ciągle to powtarzała. Nie chciałaby żebyś się załamał. - pokiwałem głową i bez słowa ruszyłem do moich rzeczy.
Szybko przebrałem się w to co musiałem i wsiadłem do ciężarowki. Usiadłem z tyłu między rolkami z pieniędzmi.
Gdy tylko ruszyliśmy, zrozumiałem że straciłem wszystko.Vegas... Uświadomiłaś mi, czym tak naprawdę jest miłość.
Dzięki tobie, poczułem że komuś na mnie zależy. Dziękuję za to że spędziłaś ze mną te kilka miesięcy. Dziękuję za to, że zawsze mi wybaczałaś. Dziękuję za to że mnie pokochałaś. Dziękuję za to, że zawsze poprawiałaś mi humor. Dziękuję że byłaś i pokazałaś że mam serce. Kocham cię.Miesiąc temu. Toledo.
-Berlin? Mogę Ci coś powiedzieć? - dziewczyna usiadła na moich kolanach.
-Co tylko ze chcesz. - uśmiechnąłem się, chwytając jej drobne dłonie.
-Ładnie pachniesz. - spojrzałem na nią że zdziwieniem i zaśmiałem się głośno.
-To chciałaś mi powiedzieć? - powiedziałem przez śmiech.
-Tak, lubię twoj zapach. Lubię też twoje usta.-zaśmiała się i czule mnie pocałowała. Oddałem go bez wahania. Oderwałem się od niej i przewróciłem ją tak, że leżała podemną. Zaśmiała się słodko, ale przerwałem jej namiętnym pocałunkiem. Zdjąłem marynarkę, i rzuciłem gdzieś w kąt. Zaczęła rozpinać guziki mojej koszuli.
-Napewno tego chcesz? - zapytałem, zdejmując z niej koszulkę.
-Ohh, zamknij się.- chwyciła w dłonie moją twarz i znów pocałowała.
[...]
Leżeliśmy na kanapie, szybko oddychając. Przytuliłem dziewczynę do siebie i pocałowałem w czoło. Kreśliła paznokciem, jakieś wzorki na mojej nagiej klatce piersiowej.
-Teraz ja mogę Ci coś powiedzieć? - odwróciłem się do niej, i spojrzałem jej w oczy.
-Oczywiście. - uśmiechnęła się słodko.
-Kocham cię, Vegas. Chciałbym spędzić z tobą resztę życia. - uśmiechnąłem się szeroko.
-Berlin... Ja ciebie też kocham. - powiedziała, no co pocałowałem ją namiętnie.
Wtedy byliśmy szczęśliwi. Teraz nie ma cię obok mnie. Powiedziałaś, że jest w stanie się dla nas poświęcić. I zrobiłaś to. Dlaczego, to zrobiłaś Vegas...?
CZYTASZ
𝐓𝐈 𝐀𝐌𝐎 | 𝔟𝔢𝔯𝔩𝔦𝔫 ✔️
FanficNIE USUWAM JEJ TYLKO ZE WZGLĘDU NA SENTYMENT! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. "Dla całego świata możesz być nikim, ale dla mnie jesteś całym światem." Pewnego dnia, Luisa dostaje pewną propozycję od obcego mężczyzny. Czy przystanie na nią? Cz...