𝐈𝐈𝐈

5.1K 207 10
                                    

Od razu powędrowałam na wskazane piętro. Udałam się na sam koniec korytarza i tam zapukałam do drzwi. Kiedy usłyszałam pozwolenie, otworzyłam białą powłokę i weszłam do środka. Pomieszczenie od razu mi się nie spodobało. Białe ściany oraz tego samego koloru, wyraźnie tanie płytki. Kozetka, biurko, para krzeseł, parawan i jakaś waga. Podsumowując, nic czego nie mogłabym się spodziewać. Spojrzałam w stronę średniego wzrostu kobiety, ubranej w biały fartuch. Włosy spięte miała w niskiego koka, a na nos włożyła okulary. Rzadkie u wilkołaków jednak przy paskudnym, sztucznym świetle, które z pewnością tutaj panuje, się zdarza.

- Imię i nazwisko. - Kobieta wysunęła długą szufladę wypchaną jakimiś teczkami.

- Savannah Sparks. - Odpowiedziałam, odkładając czarną torbę na podłogę. W gabinecie pachniało nieprzyjemnymi, mocnymi środkami do dezynfekcji.

- Rozbierz się do samych majtek. - Poleciła, wyjmując moją teczkę.

Posłusznie zaczęłam się rozbierać. Zanim padną pytania, dlaczego stanik też, badaniom podlegają także piersi, nie chodzi tylko o zmiany nowotworowe. Jeśli lekarka wykryje jakiekolwiek zmiany lub osłabienia, które mogą doprowadzić do uszkodzenia gruczołów mlekowych, dostaje się kategorie 4F, czyli kategorię niezdolności do służby wojskowej. Szczeniaki są dla naszego gatunku tak cenne, że władze robią wszystko, by pary decydowały się, na jak największą ilość potomstwa. Ponadto zwracają szczególną uwagę, żeby jak najwięcej dzieci przeżywało. Ten program, że tak to nazwę, został wdrożony na dwieście lat przed rozpoczęciem wojny. Chodziło głównie o zmniejszenie dysproporcji między ilością ludzi a wilkołaków. Wystarczyło, że z moimi piersiami byłoby coś nie tak, nie zostałabym dopuszczona do służby. A jeśli chodzi o macice musiałam mieć obowiązkowo badania wykonywane raz w miesiącu. Co zabawne gdybym ich nie miała płaciłabym kary finansowe. Plus jest taki, że badania ginekologiczne dla wilczyc są darmowe.

Lekarka podeszła do mnie i zaczęła osłuchiwać. Przez zimny stetoskop przez moje ciało przeszedł lekki dreszcz.

- Głęboki wdech i wydech. - Od razu wykonałam jej polecenie. - Teraz wstrzymaj oddech. Dobrze. - Wyjęła słuchawki z uszu i zarzuciła stetoskop na szyję.

Następnie kobieta zaczęła uciskać mój brzuch i badać moje piersi. Wilkołaki są na tyle czułe, że po samym dotyku potrafią stwierdzić, co komu dolega. Rzadko więc potrzebne były prześwietlenia czy badania krwi.

- Masz trochę opuchnięte gruczoły mlekowe, ale to częste w twoim wieku. W ten sposób twoje ciało przygotowuje się na przyjęcie ciąży. - Wyjaśniła, podbijając jakąś kartkę. - Stań na wadze.

Stanęłam na urządzeniu, a kobieta zaczęła coś przestawiać. Następnie znowu coś spisała. Sprawdzała moje odruchy i wszystkie zmysły. Wbrew pozorom, jak na obowiązkową służbę wojskową trzeba, być naprawdę zdrowym by cię przyjęli.

- Jesteś silna i zdrowa. Dopuszczam cię do służby wojskowej.

To były jedne z najgorszych słów, jakie mogłam usłyszeć. Westchnęłam bezgłośnie i zaczęłam się szybko ubierać. Teraz to już naprawdę nic mnie nie uratuje przed odbyciem tego pikła.

- Przejdź na trzecie piętro. Około godzin wieczornych przyjadą wojskowi i zabiorą ciebie oraz innych na odbycie służby. - Kobieta podała mi teczkę i jakieś klucze. - W tym pokoju masz czekać.

- Dziękuję. - Odebrałam od niej oba przedmioty i zgarnęłam jeszcze swoją torbę. Potem wyszłam z gabinetu.

Szybkim krokiem pokonałam schody, zaczynając szukać odpowiedniego pokoju. W końcu dotarłam do odpowiednich drzwi opatrzonych numerem dziesięć. Wsadziłam klucz do zamka i przekręciłam go, otwierając drzwi. Pokój był niewielki, urządzony w bardzo dziwny sposób. Niewielki aneks kuchenny i coś w rodzaju połączenia sypialni i salonu. Ponoć ludzie tak kiedyś urządzali niewielkie domy i bloki mieszkalne. Dziwne tak spać w kuchni.

Odłożyłam torbę i usiadłam na kanapie. Złapałam pilot, włączając pierwszy kanał. Oczywiście wiadomości na czele z naszym królem. Ten facet zawsze mnie przerażał. Chociaż on przeraża prawie wszystkich. Ponoć tylko alfy terenów się go nie boją. Gadał jakieś głupoty o buntach ludzi. Normalnie bym przełączyła, jednak zaczął mówić o wojsku, a akurat teraz mi się to przyda.

Z tego, co słyszałam, wojsko obowiązkowe nie jest traktowane ulgowo. Ponoć gonią ich tak samo jak zawodowych żołnierzy i wysyłają do podobnych zadań. Cholernie mi się to nie spodobało, jednak nie miałam tutaj nic do powiedzenia. I dlatego też obchodziło mnie, co mówił król. Z jego wypowiedzi wywnioskowałam, że ludzie zaczęli się buntować i wybuchło parę zamieszek. Serio, nie mają, kiedy walczyć o wolność, tylko akurat jak wypada moja służba wojskowa? Ten gatunek to dopiero ma wyczucie czasu.

W końcu przełączyłam kanał, nie mogąc już dłużej tego słuchać. Nie powinnam się dodatkowo straszyć. Nie może przecież być aż tak źle. Jestem wilkołakiem, a my jesteśmy cholernie odporni. Pewnie tylko dlatego wygraliśmy z ludźmi.

Finalnie znalazłam jakiś głupi film. Nie było to coś niesamowitego, jednak przynajmniej trochę się pośmiałam. Aktualnie powinnam starać się odstresować, a nie na odwrót. Podniosłam się z kanapy i podeszłam do lodówki. Po przeszukaniu jej zdecydowałam się na zjedzenie surowych kabanosów. Wyjęłam je z lodówki i zaczęłam jeść. W tej chwili czułam się, jak ludzki student przed wojną. Surowe kabanosy jedzone w mieszkanku dwa na dwa. Przy akompaniamencie braku chęci do życia.

Zjadłam, co miałam zjeść i wróciłam na kanapę, na której się położyłam. Na, cholerę, ja tutaj tak wcześnie przyjeżdżałam? Podniosłam się i wyszłam z pokoju. Stanęłam na szczycie schodów, a moi oczom ukazała się gigantyczna kolejka do gabinetu. Dobra, teraz już wiem. Wykonałam taktyczne wycofanie i wróciłam do swoje tymczasowego lokum.

Położyłam się na kanapie i zamknęłam oczy. W życiu sporo nasłuchałam się o wojsku. Ponoć służba w nim to okazja, by odpłacić wilczemu społeczeństwu za wszystko, co dla nas zrobili. Za tę wojnę, którą zaczęli, byśmy my mogli być wolni. Szczerze, nie wyobrażam sobie życia, w którym musiałabym, ukrywać to kim jestem. Przemieniać się po kątach albo w ogóle i bać się, że ktoś cię zauważy, a później zabije lub znaczenie eksperymentować. Nie pamiętam czasów zniewolenia wilkołaków. Urodziłam się w nowym świecie, jednak szczerze nie chciałabym wrócić do tamtej epoki.

Mimo to, jakoś nie uśmiechała mi się ta służba. W końcu nie każdy ma wytrzymałość, by przetrwać to wszystko. Ja jestem pewna, że nie mam jej na tyle. Oglądanie tych wszystkich zmasakrowanych ciał i strzelanie ludziom w głowy. To znacznie przewyższa moje możliwości i otwarcie żałuję, że do testów zdrowotnych nie zaliczają się testy psychologiczne. Ich nie przeszłabym na dziewięćdziesiąt procent. Jednak takowych się nie wykonuje. Przecież prawdziwy wilkołak musi być silny i twardo patrzeć, jak mordują ludzi za bycie ludźmi lub też za to, że mają odwagę walczyć za swoją wolność.

W pewnym momencie poczułam się senna. Obróciłam się na bok i przykryłam jakimś kocem. Do wieczora zostało mi jeszcze trochę czasu, dlatego zdecydowałam, że się prześpię. Na moje szczęście sen przyszedł stosunkowo szybko.

Spocznij wilczku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz