Diametralna zmiana[KakyoinXReader]

726 65 19
                                    

Jotaro z Kakyoinem siedzieli w swojej klasie i rozmową umilali sobie oczekiwanie na lekcje. Po długiej przerwie dziwnie było im wrócić do normalnego życia uczniów liceum. Raczej nie często nastolatek wyrusza w dziką podróż do Egiptu, gdzie ociera się o śmierć. Ciężko było im o tym zapomnieć, jednak musieli udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Na korytarzu podniósł się jeszcze większy szum, uczniowie byli czymś poruszeni, zwłaszcza chłopcy. Dwaj uczniowie, którzy siedzieli razem w klasie z Kakyoinem i Jotaro, wyszli i przycisnęli policzki do okien jak pozostali. Jotaro wraz z przyjacielem, zaciekawieni o co wszystkim chodzi, też wyszli na korytarz.

W centrum uwagi stała dziewczyna w mundurku ich szkoły oraz chłopak z klasy wyżej. O ile tego starszaka znali, bo był postrachem pierwszoklasistów, tak nie mogli rozpoznać dziewczyny, która przed nim stała. Chociaż była od niego o wiele niższa, nie bała się, stała z bojową postawą, gotowa do bójki.

Kłócili się, nikt nie mógł usłyszeć o co. Ciekawi co się wydarzy, wszyscy na korytarzu wpatrywali się w dwójkę uczniów. Jotaro z Kakyoinem również, patrzyli i czekali na akcje.

Starszak zrobił krok do przodu, chciał złapać uczennicę za włosy, jednak ta uskoczyła i złapała za jego rękę. Bez żadnych oporów przerzuciła go sobie przez ramię i unieruchomiła. Usiadła na nim i docisnęła jego twarz do ziemi, mówiła coś do niego, a raczej na niego krzyczała.

Wszyscy na korytarzu zaczęli klaskać i wiwatować uczennicy, która powaliła szkolny postrach. Szkoda tylko, że nauczyciele nie byli na tyle wyrozumiali, natychmiast rozdzielili tę dwójkę i zaczęli prawić kazania. Chłopak stał z opuszczoną głową, dziewczyna, wyprostowana jak struna przyjmowała każde słowo z kamienną miną.

— Kojarzysz ją? — Jotaro poprawił swoją czapkę.

— Jotaro, chodzę krócej do tej szkoły, ja ledwo nauczycieli znam.

— Chodzi wam o [Reader]? — jedna z dziewczyn wtrąciła się do ich rozmowy.

— [Reader]?! — krzyknęli wspólnie i spojrzeli jeszcze raz na dziewczynę.

— No tak, dużo was ominęło, nasza potulna [Reader] się trochę pozmieniała, inni uczniowie traktują ją jak bohaterkę.

Dziewczyna odeszła od nich i poszła do swojej klasy. W szkole nie było osoby, która nie znałaby [Reader]. Najmilsza dziewczyna, przewodnicząca samorządu uczniowskiego, która chodziła do klasy Jotaro i Kakyoina. To ona oprowadziła Kakyoina pierwszego dnia w szkole i chociaż był pod kontrolą Dio, ją pamiętał bardzo dobrze, jej uśmiech i ciepły głos.

Dzwonek zagonił wszystkich uczniów na lekcje, korytarz na którym były tłumy, nagle opustoszał.

Jotaro razem z Kakyoinem pół lekcji wgapiali się w [Reader]. Wszystko by zrozumieli, nawet jeśli pojawiłby się nowy wychowawca, umarł dyrektor czy zostałaby rozebrana sala gimnastyczna, ale nie to, że [Reader] tak się zmieniła. Ścięła swoje włosy i pofarbowała, skróciła spódniczkę swojego mundurka i coś zmieniło się w jej twarzy, spojrzeniu, przestała sprawiać wrażenie niewinnej i uległej. Stała się zupełnie inną dziewczyną.

Po lekcji, kiedy Jotaro z Kakyoinem zamknęli swoje podręczniki, podeszła do nich [Reader]. Oparła się o ławkę Kakyoina, który przełknął ciężko ślinę.

— Myślałam, że mi wypalicie dziurę w ciele tym gapieniem się — zaśmiała się, miała ten sam, słodki i ciepły śmiech, który sprawiał, że inni też się uśmiechali. — Aż tak zaskoczeni moją zmianą?

— Nie sądziłem, że potrafisz przestać być beksą — Jotaro oparł się na ręce.

— Na początku cię nie poznaliśmy.

— Lepiej powiedzcie mi, jak było w Egipcie?

Przyjaciele spojrzeli po sobie i znów na [Reader]. Zaskoczeni jej pytaniem, nie wiedzieli jak się zachować.

— Skąd wiesz, że byliśmy w Egipcie? Nawet nauczyciele tego nie wiedzą.

— Nikt nie wie, ja sama dowiedziałam się od kogoś.

— Kogo? — zdenerwowany Jotaro podniósł się z siedzenia.

— Uspokój się, Kujo — [Reader] nie przejęła się jego wybuchem — Nie tylko wy jesteście wyjątkowi.

Obok [Reader] pojawił się jej stand, z szeroko otwartymi oczami wpatrywali się w postać stojącą obok [Reader]. Mieli tyle pytań, że nawet nie wiedzieli które najpierw zadać.

— Ale jak? — Kakyoin wydusił z trudem.

— Ty mi powiedz — oparła się na ławce Kakyoina i pochyliła się nad nim. — Kiedy oprowadzałam cię po szkole, zrobiłeś mi coś, nie wiem co, ale obudziłam się w pokoju pielęgniarki, a wy o mało się nie pozabijaliście. Jeszcze tego samego dnia, bum — [Reader] wskazała na swój stand — mam własny stand!

— Skąd wiesz co to? — Jotaro nadal był podejrzliwy.

— Dużo tłumaczenia, po długich poszukiwaniach w internecie, znalazłam kogoś kto mi pomógł.

— Stąd ta zmiana?

— Właśnie tak, Noriaki — [Reader] uśmiechnęła się do niego. — To, powiecie mi jak było w Egipcie?

— To raczej... Dosyć osobista opowieść i bardzo bolesna — Jotaro na samo wspomnienie straconych przyjaciół, skrzywił się, cudem uratował swojego dziadka i Kakyoina, za wcześnie było na wracanie do Egiptu.

— Jak chcecie — [Reader] wzruszyła ramionami — tylko przestańcie się tak na mnie gapić, to niezręczne.

— Przepraszamy — Kakyoin uśmiechnął się do dziewczyny.

Uczennica widząc jego uśmiech, czuła jak robi się czerwona. Odwróciła się tyłem i szybko wyszła z klasy. Czuła jak zrobiło jej się gorąco, cieszyła się na powrót Kakyoina, łączyło ich coś dziwnego. Jakaś niewytłumaczalna siła pchała ją prosto w stronę chłopaka.

— Podoba ci się — Jotaro stwierdził, kiedy zostali sami.

— Kto, [Reader]?

— Nie, moja matka, oczywiście, że [Reader]!

— Tak — powiedział patrząc na drzwi, którymi wyszła — od pierwszego spotkania.

***

Kakyoin pożegnał się ze swoim przyjacielem na wyjściu ze szkoły i rozeszli się w dwie różne strony. [Reader] wykorzystała sytuację i dogoniła Kakyoina.

— Hej, obrazisz się jak dołączę?

— Nie, jasne, że nie. Miło będzie wrócić z kimś, a nie samemu.

Szli obok siebie, [Reader] co chwilę zerkała na chłopaka. Widziała na jego ciele drobne rany, była ciekawa jak bardzo ucierpiał. Nie widziała dużo, ale wiedziała, że musieli się zmierzyć z naprawdę potężnym złem. Wiedziała też, że Kakyoin ledwo to przeżył. Była ciekawa o czym teraz myśli.

W głowie chłopaka było zbyt dużo myśli i wszystkie dotyczyły [Reader]. Jej wyglądu, zachowania, standu, starał się nie gapić na nią, jak prosiła, ale nie dawał rady. Jego wzrok co chwilę lądował na niższej koleżance, na jej skróconej spódniczce, krótkich włosach, i na jej wyrazie twarzy. Nie widział w niej dawnej [Reader]. Wiedział, że teraz była o wiele silniejsza i pewniejsza siebie.

Spojrzała na niego, złapała na tym, że znów się na nią gapi. Uśmiechnęła się, przygryzając swoją dolną wargę.

— No co? — spytała.

— Po prostu nie mogę się nadziwić nad zmianą twojego wyglądu.

— Nie tylko wygląd się zmienił.

— Ależ wiem, chodziło mi...

Na dała mu dokończyć swoich gorączkowych wytłumaczeń. Złapała go za mundurek i przyciągnęła do siebie. Zaskoczony Kakyoin dał się pocałować i nie oponował.

— Polubiłam cię, Noriaki. 

One Jojo ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz