Alkohol[RohanXReader]

1.1K 88 75
                                    

[Reader] siedziała przy stole w jadalni i starała się dokończyć wypracowanie na uczelnię. Miała wrażenie, że cały tekst jej się nie klei, a wszystko co napisze brzmi jak gadanie pięciolatka. Miała tylko dwa dni na oddanie pracy. Przetarła zmęczone oczy, siedzi nad tą pracą już kilka godzin. Za oknem już dawno pojawił się księżyc i gwiazdy, a miasto powoli budziło się do nocnego życia.

Drzwi mieszkania się otworzyły, do środka wszedł zmęczony Rohan. Zdjął buty i padł na korytarzu. Głośno i przeciągle zajęczał.

— Nie cierpię ludzi!

— Dzień dobry Rohan.

Jej współlokator podniósł się i przeszedł do lodówki. Wziął do ręki wielką butelkę whisky.

— Napijesz się?

— Podziękuję, mam jeszcze sporo pracy.

— Uczelnia? — Rohan wrzucił do szklanki lodu i zalał je alkoholem.

— Piszę wypracowanie, ale od jakiejś godziny nie mogę napisać niczego sensownego, a muszę jakoś to skończyć.

— Daj mi spojrzeć, za długo przy tym siedzisz.

Stanął za nią i nachylił się nad laptopem. Nie zauważył tego, ale [Reader] cała się napięła. Był tak blisko niej, mogła poczuć jego perfumy, widziała jak uważnie zaczyna czytać jej pracę. [Reader] dyskretnie patrzyła na jego twarz, miał delikatnie rozchylone usta i marszczył brwi. Zawsze tak robił jak się skupiał.

— Czyta się to naprawdę dobrze i ma sens. Jeśli nie możesz wymyślić jak to zakończyć, odpocznij. Jutro do tego wrócisz.

— Łatwo ci mówić, termin oddania prac upływa za dwa dni.

— [Reader] — Rohan odsunął się od niej i usiadł na kanapie — przypominam, że rysuję mangę, ja cięgle się męczę z terminami.

[Reader] tylko cicho westchnęła. Zapisała plik i zamknęła swojego laptopa. Może Rohan miał rację, powinna odpocząć, odprężyć się, w końcu jest piątek.

— Może wyjdziemy do baru? Spotkamy się z Josuke i Oyakasu, trochę wypijemy? Chcę na chwilę zapomnieć o tym wypracowaniu

— Na dzisiaj mam już dosyć ludzi, po prostu napij się w domu, alkoholu nam nie brakuje.

— Alkohol mnie przekonał.

[Reader] wlała sobie whisky i usiadła na kanapie, nie za blisko, ale też nie za daleko Rohana. Czuła jak szczypią ją oczy i boli krzyż, te studia ją po prostu wykończą. Upiła sporego łyka ze szklanki, w tym momencie miała ochotę wypić tyle alkoholu, aby nic nie było ważne. Żadne studia, żadna praca, jutro wszystko dokończy, przez ostatni tydzień ciężko pracowała to chociaż w ten piątkowy wieczór trochę zaszaleje.

[Reader] jak i Rohan szybko wlewali w siebie alkohol. Po trzech szklankach, czuli jak powoli zaczynają słyszeć szum w głowie, a wszystko wydawało się takie zabawne.

— Mówiłem ci, że zerwałem z Reimi?

[Reader] natychmiastowo ze swojej pozycji pół leżącej podniosła się i usiadła po turecku wbijając swój wzrok we współlokatora.

— Nie gadaj! Przecież tak było wam dobrze!

— Taa, ale usłyszałem, że jestem egoistycznym dupkiem i myślała, że jestem innym facetem.

— Mi tego nie musisz mówić, ja z tobą mieszkam i to wiem.

— Mogłabyś chociaż trochę mnie pocieszyć po zerwaniu.

— Nie wydajesz się przybity.

— Jednak trochę boli. Reimi była całkiem fajną dziewczyną.

[Reader] za bardzo nawet nie wiedziała jak pocieszyć Rohana. Sama nie miała za dużego doświadczenia w związkach, odkąd zaczęła studia, miała wrażenie, że wszyscy normalni i mili faceci ją unikają. Zawsze musi trafić na jakiegoś dupka, który zniechęci ją po pierwszych minutach rozmowy. Zapomniała kiedy ostatni raz się całowała, nie wspominając o całej reszcie namiętnych uniesień. [Reader] uniosła szklankę.

— Niech żyją samotne przegrywy życiowe!

— Jestem tylko samotny, ale napije się twoje zdrowie.

[Reader] udała, że nie słyszała tej wrednej uwagi i przechyliła resztę zawartości szklanki. Czuła jak alkohol przechodzi przez jej gardło, zostawiając uczucie pieczenia. Podgłośniła muzykę, która cicho grała w tle i wstała z kanapy, delikatnie kołysząc biodrami w rytm piosenki.

— Faceci nie są mi potrzebni, a samotność nie jest taka zła.

— Mówi tak każda laska, która za długo jest sama, bo nikt jej nie chce.

— I właśnie przez to nie masz laski — wskazała palcem na Rohana. — Jesteś wredny!

— Jestem po prostu szczery.

[Reader] obróciła się wokół własnej osi, tanecznym krokiem przeszła do lodówki. Otworzyła lodówkę żeby nalać sobie kolejnej porcji whisky, jednak butelka była całkowicie pusta.

— Rohan, alkohol się skończył.

— Tobie tyle wystarczy, jesteś pijana, jutro będziesz mieć potężnego kaca.

Z wielkim grymasem na twarzy, [Reader] zamknęła lodówkę. Kręciła się po mieszkaniu bez celu, czuła jak jej ciało przepełnia energia i nie mogła usiedzieć w jednym miejscu jak Rohan.

— Chodźmy gdzieś, albo coś poróbmy — [Reader] zawisła nad Rohanem. — Nudzi mi się.

— Nudzi? — Spojrzał na nią. — To może idź spać.

— Nie chceeeeeeeee — dziewczyna zajęczała przeciągle.

Rohan wstał z kanapy i złapał [Reader] za rękę. Pociągnął ją za sobą i zaprowadził do jej pokoju. Starała się opierać, jednak była od niego o wiele słabsza. Pchnął ją na łóżko.

— Spać, jutro musisz napisać pracę.

[Reader] podniosła się z łóżka, sen to ostatnia rzecz na którą teraz miała ochotę. Rohan znów ją położył, jednak skończyło się tak samo, [Reader] chciała bawić się dalej.

— Połóż się ze mną.

— Co? — Rohan był zaskoczony propozycją [Reader].

— No chodź, nic ci nie zrobię.

Przyciągnęła go do siebie i oboje położyli się w jej łóżku. Jedynym światłem było to z salonu, które nadal się paliło, przez to oboje ledwo widzieli swoje twarze. [Reader] uśmiechała się delikatnie, niewinnie leżeli obok siebie, jednak sama bliskość Rohana ją uszczęśliwiała. Czuła jak jej powieki robią się coraz cięższe, a cała energia ulatuje z ciała. Nagle zrobiła się strasznie senna. Zamknęła oczy.

Poczuła jak ciepłe wargi Rohana dotykają jej, to był jak kubeł zimnej wody. Otworzyła oczy i okazało się, że to nie sen, twarz Rohana była tak blisko, a ich usta... Czy to dzieje się naprawdę? Odsunęła się od niego i usiadła, patrzyła na niego i nie wiedziała czy zacząć krzyczeć ze szczęścia czy może wywalić go z łóżka.

— Czy ty właśnie... Pocałowałeś mnie?

— Ja... Pójdę do siebie.

[Reader] nie pozwoliła mu, natychmiast znalazła się na nim. Skrzyżowała ręce na piersi.

— Zadałam pytanie, a nie wygoniłam z łóżka!

Poczuła jak dłonie Rohana łapią ją za pośladki i w krótkiej chwili zamiast na nim, była pod nim. Błagała w myślach żeby nie był to sen, a nawet jeśli, nie chciała się budzić. Czekała na tą chwilę tak długo. Rohan nachylił się i znów ją pocałował. Czekała na to tak długo, aż w końcu... Rohan ją zauważył?

One Jojo ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz