Wrócę do Ciebie[CaesarXReader]

695 71 39
                                    

 — Nie chcę nawet o tym słyszeć! — wściekła [Reader] uderzyła pięścią w stół tak mocno, że aż wazon z kwiatami zadrgał.

— Muszę, tutaj chodzi o losy całego świata.

— Nie, nie nie! — czuła jak łzy napływają jej do oczu. — Przestań, po prostu już przestań!

Osunęła się na podłogę i pozwoliła płynąć łzą po swoich policzkach. Nie chciała robić scen, ale to było silniejsze od niej, ukryła twarz w dłoniach żeby jej narzeczony nie widział jak żałośnie wygląda. Nie chciała go tracić to jasne, był dla niej najważniejszą osobą na świecie.

Caesar widząc w jakim jest stanie, czuł się okropnie, to przez niego płacze, ale co mógł zrobić? Jojo i Lisa Lisa sami nie dadzą rady, musiał im pomóc. Tutaj chodzi o życie wszystkich ludzi, nie mógł pozwolić żeby Kars wygrał i zawładnął światem.

Ukląkł przy swojej ukochanej i ją do siebie przysunął. Płakała w jego pierś, co chwilę prosząc żeby nigdzie nie jechał. Wiedziała, czuła po prostu czuła, że jeśli tam pojedzie, to już do niej nie wróci, a bez niego nie ma po co żyć.

— Obiecuję, że wrócę do ciebie.

— Nie możesz tego obiecać! — odsunęła się od niego, przez płacz rozmazał się jej makijaż, wyglądała po prostu żałośnie. — Nigdy nie wiesz co cię tam spotka, to zbyt niebezpieczne!

— [Reader], wiesz, że mi też się to nie uśmiecha, jednak to mój obowiązek!

— Nie chcę cię stracić, nie mogę! Umrę bez ciebie!

— Hej — odgarnął kosmyk włosów za jej ucho — nie stracisz mnie, wrócę do ciebie — pocałował ją w czoło — inaczej nie nazywam się Zeppeli.

Przywarła do niego i nie chciała puszczać, tak bardzo nie chciała go wypuścić z objęć. Strach przed utratą ukochanego ją paraliżował, dobrze wiedziała, że jej świat się po prostu zawali. Nigdy nie znajdzie sobie miłości, jej serce umrze z rozpaczy.

Caesar starał się ją jakoś uspokoić, sam się bał. Ta walka to będzie starcie ze śmiercią. Nie może zawieść swojego zmarłego dziadka, pomoże Jojo jako prawdziwy Zeppeli. Musi powstrzymać Karsa przed unicestwieniem ludzi.

— Chodź, może coś zjesz? Zrobię coś dla ciebie.

— Nie chcę.

— [Reader], proszę, wykorzystajmy te ostatnie godziny razem, nie kłóćmy się.

— Te ostatnie godziny chcę spędzić wtulona w ciebie, czuć twój zapach i twoje ciepło. Będę za tobą tak bardzo tęsknić.

— A ja za tobą, jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało.

[Reader] ponownie czuła jak do jej oczu napływają łzy. Starała się być silna, dla Caesara, jednak myśl, że nie będzie go miała obok siebie, a noce spędzi sama w łóżku, po prostu ją niszczyła. Nie chciała żeby jechał, jednak nie powstrzyma go, nieważne co zrobi i powie, on i tak pojedzie. Zawsze kochała to, że dba o wartości rodzinne i pamięta o swoich przodkach, teraz jednak tego nie cierpiała. Wolałaby żeby Caesar nie był taki prawy tylko uciekł razem z nią na koniec świata, gdzieś gdzie będą bezpieczni.

***

Pożegnanie było najgorsze, kiedy [Reader] czuła jak jej narzeczony powoli się od niej odsuwa, serce jej pękało. Widząc jak wsiada do samochodu, chciała pobiec za nim, jednak stała na swoim miejscu i tylko mu machała.

— Kocham cię, [Reader]. Wrócę do ciebie i weźmiemy ślub!

— Też cię kocham! Wróć do mnie, proszę!

— Spokojnie, przypilnuje żeby wrócił do ciebie cały i zdrowy — Jojo pomachał jej na pożegnanie.

Odjechali, zostawiając [Reader] samą ze sobą. W sercu błagała żeby oboje siebie dopilnowali, żeby żaden z nich nie umarł, a zwłaszcza Caesar.

Dopiero, kiedy zamknęła drzwi mieszkania i została sama, po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. Nie wiedziała czy wytrzyma tyle czasu w niepewności. Z każdą minutą jej ukochany oddalał się od niej, a ona coraz bardziej cierpiała. Usiadła, zmęczona natłokiem emocji.

***

Na pogrzebie nikogo nie było, tylko [Reader] i Lisa Lisa, stały obok siebie bez słowa. [Reader] nawet nie miała już sił na płacz, jej świat się zawalił, ludzie byli bezpieczni, a ona umierała, powoli, po cichu. Caesar odszedł jako bohater, ale co z tego? Chciała go teraz obok siebie.

Powoli zaczynało padać, krople stawały się coraz większe. [Reader] otworzyła parasol i nadal stała nad grobem swojego ukochanego. Lisa Lisa położyła jej dłoń na ramieniu i bez słowa odeszła. Miał do niej wrócić, mieli wziąć ślub, żyć szczęśliwie. Położyła dłoń na swoim, jeszcze płaskim brzuchu, miała urodzić mu dziecko, a on nawet o tym nie wie. Nie zdążył się dowiedzieć, że będzie ojcem! Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe?

— Przyjmij moje kondolencje, nie zdołałem go uratować — obok niej pojawił się Jojo.

— Na co mi twoje kondolencje i żale? To mi nie przywróci narzeczonego.

— Umarł jako bohater, Caesar oddał się sprawie całkowicie.

— Co z tego!? — [Reader] wybuchła. — Nie ma go! Już nigdy nie będzie, więc co mi z tego!? Równie dobrze świat może skończyć się w tej sekundzie! Mój Caesar...

Wytarła łzy w swoją chusteczkę. Czuła jak serce jej pękało na milion małych kawałeczków. Chciała rozszarpać Jojo na miejscu, mówił, że się nim zaopiekuje, że wrócą razem żywi, więc czemu on przy niej stoi, a nie Caesar!?

Odwróciła się na pięcie i odeszła od grobu swojego ukochanego, nie mogła tam stać, obok niego i udawać, że wszystko dobrze. Nienawidziła Jojo całym sercem tylko dlatego, że on przeżył. Może Caesar nie pochwaliłby jej zachowania, ale go już nie było. Była sama, tylko ona i jej dziecko.

[Reader] wsiadła do taksówki, patrzyła przez okno jak powoli obraz się rozmywa. Znów wróci do pustego domu, bez jej ukochanego. Już nawet nie została jej nadzieja, że on wróci, wraca do domu z myślą, że już zawsze tak będzie. Caesar nie pocałuje jej na powitanie, ani nie będzie stać w kuchni i szykować obiad. Już nigdy go nie zobaczy i tylko ich wspólne zdjęcia będą jej boleśnie przypominać o utraconej miłości.

Położyła dłoń na swoim brzuchu, jedyne teraz co trzyma ją przy życiu to jej dziecko. Ich dziecko, [Reader] miała nadzieję, że jej przyszłe dziecko będzie miało oczy Caesara, albo jego piękne włosy, chociaż nawet jeśli będzie bardzo podobne do niej, zawsze zobaczy w nim swojego ukochanego. 

One Jojo ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz