Rehabilitacja[DioXReader]

747 60 34
                                    

 — Gotowa? — głos Dio był pełen spokoju.

— Tylko bądź delikatny — [Reader] wydusiła z problemem.

Całe jej ciało oblewał pot i nie mogła wyrównać oddechu. Czuła jak serce jej wali, chciała chociaż chwilę odpoczynku, jednak wiedziała, że nie ma na co liczyć. Dio tak łatwo jej nie odpuści.

Poczuła jak jego silne ręce łapią za jej udo, wzięła głęboki wdech, bała się bólu który zaraz miał nadejść, wiedziała, że będzie boleć, zawsze boli, nieważne co zrobi. Starała się nie napinać mięśni i w pełni poddać Dio, on w końcu wiedział co robi, był doświadczony.

Odchylił jej prawą nogę, przeszywający ból przeszedł przez ciało [Reader]. Zrobiło jej się aż niedobrze.

— Miałeś być delikatny! Za chwilę wyrwiesz mi nogę — krzyknęła wystraszona.

— Jesteś nierozciągnięta, to konieczne. Wytrzymaj jeszcze chwilę.

— Boli, nie dam rady.

Dio delikatnie położył nogę [Reader] i pomógł jej wstać z maty, podał jej butelkę wody, którą wypiła bez mrugnięcia oka. Tego było jej trzeba, zbawienna woda smakowała jak prawdziwa ambrozja.

— Z twoją nogą jest lepiej, rehabilitacja pomaga.

— Wszystko przez to, że mam ciebie — [Reader] przetarła kark ręcznikiem — dajesz mi nieźle w kość, ale widzę i czuję efekty.

— Za jakiś czas powinnaś wrócić do drużyny, jeśli utrzymamy tempo.

[Reader] padła na fotel, była tak zmęczona dzisiejszymi ćwiczeniami, że miała ochotę zasnąć ta jak siedzi. Klejąca i śmierdząca od potu w mokrej koszulce i ledwo trzymającym się już koku na głowie. Dio uklęknął przy niej i zaczął jeszcze masować jej łydkę. Czuła jak jego silne palce powoli odpuszczają jej pospinane mięśnie. Było to tak przyjemne, że mogłaby zasnąć.

— Na dzisiaj ci wystarczy, uciekaj pod prysznic.

— Dzięki.

Już samo wstanie z fotela było wyzwaniem, nie dość, że kontuzjowana noga dawała się we znaki, to jeszcze do tego dochodziły obolałe mięśnie po wyczerpujących ćwiczeniach. Takiego wycisku nie dostawała nawet podczas ćwiczeń przed mistrzostwami. Obiecała sobie, że już nigdy nie będzie narzekać na jej trenera, Dio był o wiele surowszy w treningach.

Powoli odkleiła od siebie mokre ciuchy i weszła pod prysznic. Chłodna woda była dla jej skóry niczym kojący balsam. Pozwoliła, aby woda spływała po jej twarzy, brała głębokie wdechy, rehabilitacja trwała już miesiąc, wszyscy zapewniają ją, że wróci do siatkówki, że będzie mogła znów grać, jednak [Reader] chociaż czuła się coraz lepiej fizycznie, psychicznie czuła się okropnie. Strach przed grą ją wręcz paraliżował, myśl, że znów coś może się stać ją przerastała.

Oparła się plecami o kafelki, siatkówka i drużyna to jej życie, nie wyobraża sobie robić nic innego, ale nie wiedziała jak walczyć ze swoim strachem. Na boisku nie zrobi kroku w obawie przed kolejną kontuzją, a wtedy straci kompletnie przyjemność z gry. Nie wiedziała co robić, nie chciała zawieść swojej drużyny, trenera i co najważniejsze Dio. Tak starał się, aby szybko stanęła na nogi, poświęca jej cały swój czas, aby poczuła się lepiej.

— [Reader]? — Dio zapukał do łazienki. — Żyjesz czy się tam utopiłaś?

— Nic mi nie jest! Już wychodzę! — krzyknęła zakręcając wodę.

Szybko przebrała się w świeże ciuchy i związała wilgotne włosy w luźny kucyk. Przejrzała się w lustrze, miała bladą cerę i cienie pod oczami. Praktycznie nie wychodziła z domu, czasem tylko przed dom, aby odebrać pocztę. Westchnęła cicho, nawet nie zauważyła kiedy przez kontuzję zaczęła wycofywać się z życia społecznego. Kompletnie się odcięła.

Jak tylko wyszła z toalety, Dio zauważył jej niezadowoloną minę. Z troską położył jej na ramieniu swoją dłoń.

— Coś cię trapi?

— Nic ważnego, nie będę cię jeszcze obciążać, wracaj do domu.

— Hej, gramy w jednej drużynie, tak jakby, jestem odpowiedzialny za twój stan zdrowia, chcę wiedzieć jeśli coś się dzieje.

— Dio — westchnęła cicho — mam lekkie obawy przed powrotem do gry, boje się kolejnej kontuzji, a co jeśli już nie będę miała tyle szczęścia i nie będę mogła wrócić do gry?

Czuła jak serce zaczyna jej walić i oddech przyśpieszać, łamał się jej głos i z całych sił powstrzymywała łzy napływające do oczu, Dio był pierwszą osobą, której wyznała co leży jej na sercu.

— Hej, hej, hej — przyciągnął ją do siebie i zamknął w ciasnym uścisku — nie martw się, to zrozumiałe, że się boisz, ale masz mnie i dziewczyny z drużyny, a do tego trenera, nikt cię nie zostawi. Twoja kontuzja to wypadek przy pracy, ale szansa, że znów się powtórzy jest naprawdę mała.

Pocałował ją w czubek głowy, czego się zupełnie nie spodziewała. [Reader] czuła jak od miejsca w które Dio przyłożył swoje wargi rozchodzi się przyjemne ciepło. Serce, chociaż nadal waliło jak oszalałe, nie chciało już wyskoczyć z piersi. Wtuliła się w jego tors, aby na chwilę poczuć się mała i bezsilna, aby ktoś był silny za nią. Miała serdecznie dosyć noszenia maski twardej dziewczyny, która niczego się nie boi.

Dio jakby czytał jej w myślach i zaczął gładzić jej włosy. Milczał, pozwolił jej się w siebie wtulać tak długo jak potrzebowała, przez ten czas rehabilitacji zbliżyli się do siebie i oboje to wiedzieli. Oczywiście ze względu na to, że on jest fizjoterapeutą w jej drużynie zachowywali się profesjonalnie, jednak serca nie dało się oszukać.

Po jakimś czasie [Reader] w końcu się odsunęła od Dio, chociaż niechętnie, chciała zostać w tych silnych ramionach na zawsze, aby być bezpieczna i schowana do końca życia. Zmieszana spojrzała mu w oczy, nie wiedzieli co zrobić, co powiedzieć czy jak się zachować, pierwszy raz pozwolili sobie na takie zbliżenie i chociaż dla każdego mógł to być tylko zwykły uścisk znajomych, oni czuli że to coś więcej.

W głowie [Reader] jak i Dio szalało milion myśli, każde z nich chciało zrobić krok do przodu, aby zobaczyć co się stanie, jednak obawiali się że to wszystko tylko zepsują. Błądzili po labiryncie uczuć, aby znaleźć najlepsze wyjście z tej dziwnej sytuacji.

— Wiesz, miałam zamiar obejrzeć film po treningu, może zostaniesz i obejrzysz ze mną? — do głowy [Reader] wpadła tylko ta najgłupsza wymówka na świecie.

— Brzmi super, bardzo chętnie — Dio dobrze wiedział, że to tylko wymówka, ale mu to nie przeszkadzało, chciał tu zostać nawet na całą noc.

Przeszli do salonu i usiedli na wielkiej kanapie. [Reader] nawet nie musiała włączać telewizji, jej dłoń sięgnęła po dłoń Dio, oboje wiedząc co się wydarzy, poddali się swoim emocją. Przysunęli się do siebie jeszcze bliżej, aż ich usta w końcu się spotkały. Kilka ostatnich tygodni to było ciągłe oszukiwanie samego siebie, aby do niczego nie doszło, tego wieczoru [Reader] i Dio chcieli tylko siebie nawzajem, tak blisko jak tylko się dało.

***

AAAAAA w końcu znalazłam czas, aby dokończyć tego shota. Przepraszam, że tyle czekacie, ale przygotowania do matury sprawiają, że nie mam kiedy się wyspać, jeszcze tylko półtora miesiąca i będę miała to z głowy...

One Jojo ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz