Chwila słabości[DioXReader]

1K 80 45
                                    

Hej, hej ja chcę tylko powiedzieć, że jest to kontynuacja shota ,,Póki śmierć nas nie rozdzieli". Miłego czytania ^^


[Reader] siedziała w swoim pokoju, otoczona ciemnościami przechyliła na wpół pustą butelkę. Prawie nie czuła smaku alkoholu, zostawał jej tylko piekący i cierpki posmak na języku, nic więcej, nawet nie czuła jak wlewa w siebie coraz więcej procentów. To jej trzecia butelka tego wieczora, a nadal nie miała dość, chociaż już wszystko wirowało i ledwo trzymała prosto głowę. Czuła się żałośnie i właśnie tak siebie postrzegała, nie potrafiła zrobić niczego jak się upić. Nawet nie miała tyle odwagi żeby w tej okropnej sytuacji się zabić. Po prostu dalej wlewała w siebie cały alkohol jaki znalazła.

Do jej pokoju zapukał Telence, który po zbyt długim oczekiwaniu na jej odpowiedź, wszedł do środka, myśląc, że zasnęła. Widząc ją przytuloną do butelki, tylko pokręcił głową.

— Mistrz Dio cię wzywa.

— Powiedz mu... żeby się pieprzył.

— Jeśli nie chcesz żeby użył siły, lepiej sama rusz do niego zachlaną dupę.

— Dzięki Barbie, jak zwykle pomocny.

— Mówiłem, że to D'Arby! Żadna Barbie!

[Reader] tylko machnęła niechlujnie ręką. Dopiła resztę alkoholu z butelki, nawet nie wiedziała co piła, ale chyba to było whisky. Ważne, że ją kopnęło i to całkiem nieźle. Zakołysała się na nogach i o mało nie upadła na twarz.

— Pomóc ci? — mężczyzna podszedł do niej.

— Zostaw! — krzyknęła zła. — Jesteś taki sam jak Ice i Dio, brzydzę się wami!

Nic nie powiedział, chociaż na usta cisnęła mu się wiązanka naprawdę wyszukanych przekleństw. Z wysoko uniesioną głową, odwrócił się i wyszedł z jej pokoju, nie zamykając za sobą drzwi, nie zamierzał słuchać jej pijackiego bełkotu.

[Reader] szła podpierając się o ścianę, podłoga wydawała się być bardzo nierówna i pełna dziur, a wirujący obraz przed jej oczami i ociężałe ciało jej nie pomagały iść prosto. Zwykła droga do sypialni Dio wydawała się nie kończyć, chociaż zwykle pokonywała ją w kilka minut.

W końcu zapukała do głupich drzwi głupiej sypialni, głupiego Dio. Musiała naprawdę wysilić wszystkie mięśnie w swoim ciele, aby nie zatoczyć się do tyłu i upaść na ziemię.

— Wejdź, [Reader].

Czuła jak przez jej ciało przechodzą dreszcze. Wzięła głęboki wdech i weszła do środka. Dio siedział na fotelu, opierał swój policzek na swojej dłoni i lustrował wzrokiem [Reader]. Czując od niej alkohol i widząc jak się zatacza, skrzywił się.

— Chciałeś mnie widzieć.

— Upiłaś się?

— No i?

Dio podszedł do niej, [Reader] zrobiła niepewny krok do tyłu. Czuła się przy nim mała, jakby za chwilę miał ją rozgnieść swoim butem niczym małego, nic nieznaczącego robala. Z grymasem niezadowolenia, opuściła głowę.

— Wieczna młodość cię aż tak dołuje?

— Raczej wieczność przy twoim boku — mruknęła pod nosem.

— Tak ci źle? — złapał za jej podbródek i zmusił, aby spojrzała na niego, drugą ręką objął ją wokół tali, aby stała stabilniej i nie poleciała na ziemię. — To dlaczego jeszcze tu jesteś? W każdej chwili możesz się zabić lub uciec, ja cię nie powstrzymuje.

One Jojo ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz