O mały włos[JotaroXReader]

736 63 6
                                    

— Jestem!— [Reader] krzyknęła, wchodząc do domu.

Zamknęła za sobą drzwi i przekręciła klucz w zamku. Na jej przywitanie odpowiedziała cisza. Zrzuciła buty z nóg i cisnęła swoją torbą na schody, aby później zabrać ją po drodze do pokoju. Zajrzała do biura swojego taty, nie było go, salon i łazienka też były puste. Znalazła go dopiero w kuchni, stał wśród misek i garnków i pilnował rzeczy na kuchence. [Reader] odchrząknęła, aby zwrócić jego uwagę.

— [Reader]! Nie słyszałem jak wchodzisz.

— Bo znów pochłonęło cię gotowanie.

— Jak było w szkole? — jej ojciec zajął się krojeniem warzyw.

— Nic specjalnego, kilka kartkówek i nudna prezentacja na historii o starożytnym Egipcie.

— Egipt? Swojego czasu trochę tam spędziłem.

— Tak, wiem, a potem poznałeś mamę, urodziła najpierw Giorno, a potem mnie, a potem — [Reader] na chwilę zamilkła i wzięła głęboki wdech — a potem się rozwiedliście.

Dio widząc zmianę nastroju [Reader], odłożył na chwilę nóż i usiadł obok niej, przyciągając ją silnym ramieniem do siebie.

— Tęsknisz za bratem?

— Nadal nie rozumiem, dlaczego się rozwiedliście, świetnie się dogadywaliście.

— I w tym był problem, byliśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, twoja matka poznała kogoś kto poruszył jej serce bardziej niż ja.

— Ale, że wyjechała aż do Włoch? — skrzywiła się — z Giorno będę się widzieć dwa razy w roku, jak nie rzadziej.

[Reader] nie winiła matki, tak samo jak ojca, oboje zachowali się dojrzale, dali jej i bratu wybór z kim chcą mieszkać, nie było kłótni o dom, majątek czy inne bzdety, to wszystko wydawało się aż naturalne, jednak minęło zbyt mało czasu, aby [Reader] przywykła do nowej codzienności. Bez Giorno i mamy, sama z opiekuńczym ojcem, który był najlepszym kucharzem jakiego znała.

Wstała od stołu i poszła na górę, do kolacji pewnie jeszcze trochę, a ona miała trochę pracy domowej. Jej ukochana chemiczka nie mogła odpuścić jej klasie i dać wolne chociaż na weekend. Była pewna, że ta jędza miała radość z męczenia uczniów, a zadawanie miliarda zadań to jeden z jej sposobów. Niczym kat tylko czekała aż ktoś zapomni o zadaniach i będzie mogła postawić mu jedynkę.

Otworzyła okno w swoim pokoju, aby chociaż trochę świeżego powietrza do niego wpadło. [Reader] kochała i jednocześnie nienawidziła piątków, początek weekendu to dla każdego chwila wytchnienia, ona jednak wracała wieczorami, ponieważ akurat tego dnia miała zajęcia dodatkowe. Piątki były męczące, ale mogła chociaż w soboty pospać do jedenastej, a nawet dłużej.

Usiadła do swojego biurka i zaczęła wyciągać wszystkie potrzebne książki i zeszyty. Odpaliła laptopa i włączyła przeglądarkę, była bystra, wiedziała o tym, ale nie zamierzała porywać się na chemię bez pomocy wujka google. Spojrzała na pierwsze zadanie, szereg niezrozumianych słów ją wręcz powalił, zastanawiała się ile jeszcze będzie musiała się użerać z tą przeklętą chemią.

Usłyszała dziwny szelest i ciche przekleństwo ze strony swojego okna, powoli wstała od biurka i zaciekawiona hałasami, podeszła bliżej okna.

Nagle pojawił się w nim Jotaro i wskoczył do jej pokoju. [Reader] wręcz zdębiała, patrzyła jak chłopak powoli podnosi się z jej podłogi i otrzepuje. Nie wiedziała co powiedzieć, co on sobie w ogóle wyobrażał tak zakradając się do jej pokoju?! Jeśli jej ojciec się dowie, będzie miał kłopoty, nie cierpi Jotaro z całego serca.

— Czyś ty postradał zmysły?! — [Reader] zniżyła głos do szeptu.

— Ciebie też miło widzieć.

— To nie jest zabawne! Możemy mieć kłopoty.

— Powiedz, że to ci się nie spodobało? I nie było romantyczne — Jotaro ruchem głowy wskazał na okno.

[Reader] tylko przekręciła oczami, tak, jej dusza romantyczki wręcz skakała ze szczęścia. Takie akcje dzieją się tylko w książkach czy serialach dla nastolatków, nigdy nie sądziła, że ktoś będzie się zakradać do jej pokoju przez okno byle tylko ją zobaczyć.

— Nie mogłem cię złapać w szkole, a chciałem pogadać.

— Ach tak? Brzmi poważnie, co jest?

— Chcę żebyś powiedziała o nas tacie.

— To bardzo zły pomysł — [Reader] od razu zaprotestowała — nie znosi cię. To będzie istna katastrofa jeśli się dowie, ja już nigdy nie wyjdę z pokoju, a ty poznasz swoich pradziadków!

Jotaro podszedł do niej bardzo blisko, to jedyna osoba która zaburzała jej przestrzeń osobistą, a ona nie mogła nic z tym zrobić. Kiedy Jotaro był tak blisko niej, jej całe ciało i mózg szalały. Serce kazało jej go pocałować, głowa odepchnąć i wygonić z pokoju, a ręce nagle znalazły się na jego torsie. Jej ciało działało samo, robiła wszystko pod wpływem emocji.

Znów dała mu się podejść, wiedziała, że to okropny pomysł żeby tutaj był. Każda sekunda to zagrożenie, że Dio ich przyłapie. A jednak jakby o tym na chwilę zapomniała. Pocałunki Jotaro i jego czuły dotyk sprawiły, że zapomniała o całym świecie.

Opadli na łóżko nie przerywając pocałunku nawet na sekundę. Dłonie [Reader] wpełzły pod koszulkę chłopaka i zaczęły dokładnie badać jego ciało. Chciała ją z niego zedrzeć i poczuć jego nagą skórę ocierającą się o jej naga skórę. Chciała go tu i teraz, nieważne były konsekwencje, jej ojciec na dole i wszystko inne. Chciała być teraz tylko z Jotaro.

— [Reader] zapomniałem zapytać czy wolisz na deser mus malinowy czy wiśniowy? — Dio wszedł do jej pokoju.

— Tato! Naucz się pukać! — [Reader] trzasnęła drzwiami szafy i zakryła się rękoma. Stała w samych spodniach i staniku. — Przebierałam się!

— Wybacz, sądziłem, że będziesz siedzieć przy lekcjach. To co z deserem?

— Może być wiśniowy.

Dio tylko się do niej uśmiechnął i zamknął za sobą drzwi. Nasłuchiwała jego kroków jak schodzi po schodach i kiedy było kompletnie cicho, otworzyła szafę w której siedział Jotaro bez koszulki.

— Mówiłam, że to zły pomysł. Prawie nas przyłapał.

— Prawie robi dużą różnicę.

Jotaro wyszedł z szafy i przyciągnął ją do siebie na łóżko. Wtuliła się w niego, czuła jak nadal serce jej waliło, tym razem było naprawdę blisko. W ostatnim momencie tak naprawdę Jotaro wlazł do tej przeklętej szafy. [Reader] wolała sobie nie wyobrażać co by się wydarzyło, jeśli tata zobaczyłby ją na łóżko z Jotaro i to półnagich.

— Dlatego chcę żeby się o nas dowiedział — bawił się kosmykiem włosów dziewczyny.

— No wiem, ale to nie takie proste, twoja mama nie ma uprzedzeń, wchodziłam do twojego domu z czystą kartą, a mój tata... to inna bajka.

— [Reader], kocham cię i nie zamierzam kryć się przed twoim ojcem w nieskończoność.

[Reader] aż zaświeciły się oczy, Jotaro naprawdę rzadko jest wylewny, raczej nie lubi okazywać emocji słownie i zawsze pokazuje [Reader], że jest dla niego ważna czynami, jednak teraz... tak naprawdę pierwszy raz usłyszała z jego ust te słowa.

— Wszystko w porządku? — Jotaro uśmiechnął się ciepło widząc jak jego wyznanie zamurowało dziewczynę.

— Tak, ja tylko... może w weekend mu powiemy? O nas, nie jestem już dzieckiem, będzie musiał to zrozumieć.

— Damy radę — pocałował ją — razem przetrwamy nawet twojego ojca.

One Jojo ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz