Tyran[KakyoinXReader]

867 58 19
                                    

[Reader] leżała w ciemnej celi na łóżku, którym była drewniana decha zaścielona kocem. Gapiła się w sufit zakryta szarym, obdartym nakryciem, które chociaż trochę dawało jej ciepła. Nie wiedziała która godzina i jaki dzień, nie wiedziała ile tu siedzi. Kilka dni, tygodni, może dłużej, może krócej, straciła rachubę czasu. Tak dawno nie widziała słońca, ciągle tylko szare ściany celi. Nie wiedziała nawet jaką pora dnia mają? Sądząc po tym, że niedawno jadła obiad, pewnie jest jeszcze dzień.

Na co to jej było? Przetarła zmęczoną twarz, zgrywała bohaterkę i teraz tutaj siedzi bez dostępu do cywilizowanego świata. Niczego nie żałowała, gdyby miała cofnąć czas, postąpiłaby tak samo. Kraj potrzebuje takich jak ona, codziennych bohaterów, którzy walczą o wolność. Ta myśl podtrzymywała ją na duchu, walczyła o wolność i może przegrała walkę, ale wygra wojnę.

Usłyszała ciężkie kroki odbijające się echem. Brzdęk kluczy i ciche skrzypnięcie drzwi zdradziło [Reader], że ma gościa. Wielki strażnik nie powiedział słowa, przez chwilę przyglądał jej się z obrzydzeniem, po czym chwycił ją swoim wielkim łapskiem i wyciągnął z łóżka. [Reader] syknęła z bólu, kiedy wykręcił jej nadgarstki i ciasno zakuł ją w kajdanki.

— Co jest? Nie można delikatniej? — warknęła, czując piekący ból nadgarstków.

— Na razie jestem delikatny, doceń to.

Po długim czasie w końcu wyszła z celi. Strażnik prowadził ją długim, słabo oświetlonym korytarzem, [Reader] nie wiedziała gdzie idzie. Miała nadzieję, że na zewnątrz, chciała poczuć ciepłe promienie słońca na twarzy i odetchnąć świeżym powietrzem, które nie śmierdzi wilgocią i grzybem jak jej cela.

Kiedy wspinała się po kamiennych schodach, czuła jak serce zaczyna jej walić. Nie wiedziała czego się spodziewać, śmierci, wolności czy może jeszcze czegoś innego? Chciała dowiedzieć się jak najszybciej.

Nie wyszła na dwór jak sądziła, weszła ze strażnikiem u boku do wielkiego holu. Widząc znajome sztandary, wiedziała, że jest w siedzibie głównej dyktatora, tyrana, który zmienia życia ludzkie w prawdziwe piekło. To przez niego znalazła się w więzieniu i jego głupiemu porządku, który wprowadza.

Weszła do ogromnego, ciemnego gabinetu, przez okna nie mogło przejść słońce, uniemożliwiały mu to grube rolety. Za wielkim biurkiem, na skórzanym fotelu, siedział jej koszmar. Kakyoin Noriaki, dyktator tyran, przez którego cierpi tyle istnień. Nigdy nie sądziła, że zobaczy tego szatana w skórze człowieka na własne oczy.

Nie dane było jej usiąść, silna łapa strażnika przycisnęła ją do ziemi. Upadła na kolana przez tym potworem, jej poniżenie nie mogło być już gorsze, chociaż brakowało tylko żeby lizała jego buty.

— [Reader], nasza bohaterka! — usłyszała jego głęboki i niepokojąco spokojny głos. — Miło cię w końcu poznać.

Nie odpowiedziała, nie miała zamiaru się odzywać. Nawet jeśli będzie przypalać ją żywym ogniem, ona nie wypowie słowa. Nie ugnie się przed nim, nie da się zastraszyć.

— Zapomniałaś jęzora w gębie?! — gwałtownie wstał od biurka i podszedł do niej. Złapał za jej twarz i siłą zmusił, aby na niego spojrzała na niego. — Rozkuj ją i wyjdź — rozkazał strażnikowi, który ją przyprowadził.

Posłusznie wykonał polecenie, nie zadawał żadnych pytań, tylko zasalutował jak wchodził. Dopiero, kiedy drzwi się zamknęły, Kakyoin kontynuował.

— Myślisz, że jesteś bohaterką, bo podpaliłaś kilka śmietników i uwaliłaś mój pomnik? To nic nie zmieni! — nadal ściskał jej twarz, zaczęły ją boleć już policzki. — Ty i twoi ludzie nie jesteście pierwsi, zniszczę was i zacznę od ciebie.

[Reader] z trudem wyrwała się z bolesnego uścisku i splunęła. Jej ślina wylądowała idealnie na bucie Kakyoina. Tyran patrzył na swojego oplutego buta z dziwnym uśmiechem, po czym zaczął się śmiać, jednak ten śmiech przerażał [Reader]. Słyszała w nim coś niepokojącego, brzmiał jak szaleniec.

Kakyoin rzucił się na nią i przyszpilił do zimnej ziemi swoim ciałem. Ścisnął jej gardło tak mocno, że o mało nie straciła przytomności.

— Podobasz mi się — syknął — nadal jesteś taka odważna? — ścisnął mocniej za jej szyję.

[Reader] czując jak powoli traci kontakt z rzeczywistością, zaczęła wierzgać nogami.

— Komuś kończy się powietrze?

Puścił jej gardło, da,ł nabrać chociaż trochę powietrza, jednak [Reader] nadal leżała przyciśnięta do ziemi. Bardziej upaść nie mogła. Chciała go rozerwać w tym momencie na strzępy, sprawić żeby cierpiał jak każdy człowiek, którego skrzywdził, jednak w tym momencie to nie było możliwe. Nie była w stanie podrapać się po nosie, a co dopiero skrzywdzić Kakyoina.

— I co zrobisz? Sama nie jesteś już taka silna — nachylił się nad nią, zbliżył do niej twarz w którą miała ochotę napluć jak na jego buta. — Nic nie zrobisz. Jesteś na mojej łasce.

[Reader] zaczęła się szarpać, chciała zrzucić go z siebie i pokazać co mu zrobi, jak bardzo go nie cierpi, ale była bezsilna. On nawet nie drgnął, jej walka tylko go rozsierdziła.

Kakyoin zamachnął się, [Reader] poczuła nagłe pieczenie na policzku, ból był tak niespodziewany i duży, że z jej ust wyrwał się krzyk.

— Już krzyczysz? — wstał i poderwał ją z podłogi. Był od niej wyższy, znów złapał za jej obolałe policzki i zmusił do spojrzenia na siebie. — Sprawię, że twoje życie będzie piekłem, jeszcze będziesz błagać mnie o litość.

— Możesz o tym pomarzyć — syknęła wściekła w jego stronę.

— Więc potrafisz mówić? — Przysunął ją do siebie. — Bardzo dobrze, będę mógł słuchać jak pięknie jęczysz z bólu i błagasz o śmierć — przejechał swoim językiem po jej ustach, zostawiając mokry ślad. — Będziesz krzyczeć moje imię na przemian z krzykami bólu. Zadbam o to.

Kakyoin odepchnął od siebie [Reader], która wylądowała na ziemi. Miała już tego serdecznie dosyć.

— Jotaro! — do gabinetu wszedł zawołany strażnik. — Zabierz ją z powrotem do celi i zadbaj żeby nie dostała dzisiaj kolacji.

***

Zły Kakyoin to mój ulubiony Kakyoin ._. a jak zobaczyłam tego arta, musiała z niego zrobić potwora. Cieszę się, że dostaje od was coraz więcej zamówień ^^ pamiętajcie, że moja lista zawsze jest otwarta i z chęcią przyjmę wasze zamówienia, które możecie składać na privie <3 


One Jojo ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz