30 kwietnia 2017r.
Niedziela 10:00Cały poprzedni dzień spędziłam na tułaczce po Akademii. Starałam się jak mogłam, unikać wszystkich, jednak nie uchroniłam się przed spotkaniem z Caroline, której nie wiedziałam od ataku na Akademię w NY. Na moje szczęście, ominęła mnie bez słowa i mogłam dalej spacerować po szkole. Zwiedziłam miejsca o których nawet nie wiedziałam, poszłam do sali treningowej w której ponownie starałam się użyć magii ziemi, jednak bezskutecznie. Zdecydowanie brakowało mi siły i snu, a mimo to wzięłam i zaczęłam "walczyć" z manekinem, który stał w sali. Uznałam, że skoro nie trenuje z Matt'em to mogę chociaż sama sobie potrenować. Rozciągnęłam się, zrobiłam kilkanaście okrążeń, trochę ćwiczeń, a kiedy już padałam, wyszłam z sali zamierzając wrócić do pokoju, lecz po drodze spotkałam Nathan'a. Kompletnie o nim zapomniałam. Porozmawialiśmy trochę, miałam wielką ochotę na kąpiel i powrót do pokoju oraz sen, jednak wiedziałam, że czeka tam na mnie brunet. Wyżaliłam się z tego blondynowi, który zaproponował mi nockę u niego. Resztę dnia spędziłam z nim, wykąpałam się, porozmawiałam trochę z chłopakiem na zwyczajne tematy. Dziękowałam Bogu, że nie wspominał o wydarzeniach sprzed tych trzech dni, czy kiedy to tam było, straciłam już rachubę. Później po prostu poszliśmy spać przytuleni do siebie. Musieliśmy obudzić się przed dziesiątą, gdyż na ten czas zaplanowany był powrót do NY przez portal. Mój plan zaczął się kiedy tylko weszliśmy do sali, w której portal był otwarty. Polegał on na tym, że zamiast powrotu do Akademii, swoje przejście przez portal miałam "przeprogramować" tak by zabrał mnie na jedną z ulic w NY. Plan był, że tak powiem prosty, ale nie do końca. Musiałam sprawić by portal przeniósł mnie tam gdzie ja sobie tego zażyczę, co było już samo w sobie trudne, gdyż będę miała naprawdę mało czasu, dosłownie sekundę, dwie. Kiedy będę to robić, napewno zauważą, że coś się stało i ktoś przeniósł się gdzieś indziej. Będę miała mało czasu by dobiec do najbliższego bankomatu, wypłacić trochę pieniędzy z karty, z której już później nie będę mogła korzystać, następnie wziąć taksówkę i pojechać nią jak najdalej. Miałam się zatrzymać w hotelu Zafir, zameldować pod fałszywym imieniem i nazwiskiem, przeczekać tam aż do dnia pogrzebu Sofii, na który oczywiście pójdę, co było ogromnym ryzykiem, gdyż jeśli do tej pory nikt mnie nie złapie, zorientują się, że będę chciała iść na jej pogrzeb, więc zastawią na mnie pułapkę z której będę musiała się wydostać nie raniąc nikogo przy okazji. Później planowałam wyjechać... Nie wiedziałam gdzie, ale planowałam wyjechać gdzieś daleko. Może do Rosji albo Włoch? Czekało mnie napewno sporo wyzwań po drodze, to już wiedziałam.
- Myślisz, że będziemy tam bezpieczni? Wiesz, w końcu już raz udało się przerwać ochronną barierę, czemu i kolejny raz miałoby się nie udać? - usłyszałam za sobą dziewczynę rozmawiającą z jakimś chłopakiem.
To pytanie usłyszałam już setny raz tego dnia. Dużo osób bało się wracać, jednak wszyscy wiedzieli, że nie mamy wyjścia, bo w londyńskiej Akademii nie ma miejsc dla wszystkich. Moim zdaniem nie było się już czego obawiać, byłam pewna, że teraz straże zostały podwojone tym bardziej, że przybyli nowi strażnicy.
- Hej. Jak się czujesz? - niespodziewanie podszedł do mnie Sam, a razem z nim Caroline, która zdecydowanie nie była tym zachwycona, więc domyśliłam się, że jakimś sposobem chłopak ją do tego zmusił.
- W porządku. - powiedziałam dokładnie to samo, co każdemu.
Nie chciałam nikogo martwić, zresztą też nie wiedziałam do końca co czułam, dlatego ta odpowiedź wydawała mi się najodpowiedniejsza.
Chwilę z nim porozmawiałam, a następnie dołączyła do nas Macy z Nathan'em i Matt'em, który stał za nami trzymając dystans, potem weszła dyrektorka Deville i zaczęła swoją przemowę.
CZYTASZ
Angels
FantasyHistoria o pozornie zwykłej dziewczynie, która okazuje się być kimś zdecydowanie ważniejszym dla świata. Kimś o wiele potężniejszym niż ktokolwiek mógłby sobie nawet wyobrazić. Czy szesnastolatka z problemami pogodzi się ze swoim przeznaczeniem i u...