30 maj 2017r.
Wtorek 12:55Minął zaledwie jeden dzień, a po szkole już dawno krążyła wieść o ucieczce Caroline. Nic nowego w sprawie się nie pojawiło, dlatego ja i Sam chodziliśmy ciągle poddenerwowani. Matt próbował nas uspokoić mówiąc, że strażnicy robią co mogą, żeby znaleźć dziewczynę, jednak to nie było dla nas żadnym pocieszeniem. Teraz rozumiałam co musiała czuć Macy razem z Matt'em i Sam'em. Od razu po zajęciach miałam zamiar wykąpać się i iść spać, bo nie mogłam znieść tych wszystkich emocji jakie we mnie były. To wszystko było takie przytłaczające, nie dawałam sobie z tym rady. Moje plany jednak się zmieniły gdyż jak tylko wyszłam z łazienki zastałam u siebie w pokoju Nathan'a. Miałam jedynie na sobie ręcznik, dlatego najpierw poszłam do garderoby by się w coś ubrać, a dopiero później postanowiłam wypytać chłopaka o jego obecność w moim pokoju. Postawiłam na krótki różowy top na ramiączkach, zwykłe obcisłe jeansy, na to narzuciłam kremowy długi kardigan, a na nogach miała swoje czarnobiałe vansy.
- Co cię do mnie sprowadza? - zapytałam siadając na swoim fotelu, a jednocześnie naprzeciwko chłopaka.
- Ty. Widzę, że coś nie gra, dlatego chcę się dowiedzieć co. - odparł od razu.
- To nic po prostu... Przejmuje się ucieczką Caroline. Przytłaczające są też emocje które ciągle odczuwam przez używanie magii. Nie zwykłe emocje, tylko te złe typu złość, smutek i tak dalej. Przy spotkaniu z ojcem wspominał mi, że będę je przejmować, jednak chyba nie bardzo byłam świadoma jak trudne będzie zapanowanie nad wyciszeniem ich. I jeszcze... - przy ostatnim się zawahałam, gdyż bałam się reakcji blondyna - Chodzi o to, że... - nie wiedziałam jak to ująć w słowa - Cieszę się, że zgodziłam się zostać twoją dziewczyną, widzę, że się starasz i idzie ci to świetnie, opiekujesz się mną i martwisz się o mnie, jednak zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem po prostu nie jesteś dla mnie tylko przyjacielem. Ja... Czuję coś do ciebie, ale... To chyba nie jest to. - wydusiłam to wreszcie z siebie i oczekiwałam krzyku chłopaka, jednak zamiast tego złapał mnie za rękę i kazał mi na siebie spojrzeć, co zrobiłam.
- Lara, wiem to. Zauważyłem to już jakiś czas temu, jednak łudziłem się, że uda Ci się mnie pokochać jako chłopaka, lecz najwyraźniej się myliłem. Nie jestem zły, nie bój się. W gruncie rzeczy to moja wina, namówiłem cię do tego związku i jak widać chyba nam nie wyszło. Mimo tego wszystkiego chce żebyśmy się chociaż zachowywali jak przyjaciele i nie kończyli tak jak większość rozstających się osób, zostając największymi wrogami. Być może masz rację i może to co ja czuję też nie jest takim uczuciem, miłością za jaką ją uważam. - uśmiechnął się do mnie smutno.
- Przepraszam. Naprawdę myślałam, że to wyjdzie, ale chyba się przeliczyłam. Wydaje mi się, że to nie jest niczyja wina, stało się tak i tyle. Jeśli chodzi o przyjaźń to jestem za, nie chce cię stracić. - wstałam, a następnie usiadłam obok blondyna i się do niego przytuliłam.
CZYTASZ
Angels
FantasyHistoria o pozornie zwykłej dziewczynie, która okazuje się być kimś zdecydowanie ważniejszym dla świata. Kimś o wiele potężniejszym niż ktokolwiek mógłby sobie nawet wyobrazić. Czy szesnastolatka z problemami pogodzi się ze swoim przeznaczeniem i u...