33

334 17 0
                                    

29 maj 2017r.
Poniedziałek 10:15

- Jak zapewne wiecie, demony bardzo trudno zabić, jednak nie jest to niemożliwe. Posiadamy sztylety, miecze i inne potrzebne narzędzia do walki z nimi. Strażnicy są doskonale wyszkoleni do walki z tymi stworami i doskonale obsługują się bronią oraz każdym przedmiotem, który potencjalnie może im ją zastąpić w razie wypadku. Wy natomiast jako najbliżsi krewni Archaniołów, również jesteście uczeni walki i posługiwaniem się bronią, gdyż nie zawsze strażnik będzie przy was. To znaczy powinien oczywiście, jednak nikt wam nie zagwarantuje, że w wypadku, nie daj Boże, zabicia wszystkich waszych strażników od razu przyjdą następni by was chronić. Musicie polegać nie tylko na nich, ale również na sobie... - pani Monroe tłumaczyła właśnie nam kolejny temat.

Jak już kiedyś wspomniałam, kobieta tłumaczyła świetnie każdy temat i nawet te najtrudniejsze, przyjemnie się słuchało. Dla mnie to nie były lekcje, a raczej spotkania na których słuchałam przeróżnych, ciekawych historii, z których niekiedy musiałam rozwiązać jakieś zadania czy napisać test ze znajomości. Zazwyczaj miałam najwyższe oceny, nigdy niczego z tego przedmiotu nie oblałam, nawet nie byłam pewna, czy było możliwe by ktokolwiek go oblał.

- Za dwadzieścia minut będzie koniec lekcji, dlatego zapiszę wam kilka najważniejszych rzeczy na tablicy oraz króciutkie zadanie domowe i jak skończycie to będziecie mogli skończyć wcześniej, ale oczywiście dopiero jak wszyscy skończycie i podejdziecie do mnie z zeszytem. - oznajmiła uśmiechając się i zaczęła zapisywać na tablicy kilka rzeczy.

Nie było tego wiele, większość nauczycieli starała się zapisywać nam te najważniejsze rzeczy byśmy mniej pisali, a więcej słuchali, a mimo wszystko żeby te najważniejsze informacje były w zeszytach. Ja pomimo, że nie trzeba było, często zapisywałam sobie pewne informacje tak o, kiedy uznałam, że mogą mi się kiedyś przydać.
Zapisałam wszystko, a następnie podeszłam do nauczycielki z zeszytem, gdzie pod notatką złożyła podpis oznaczający, że sprawdziła notatkę i wróciłam spowrotem do ławki.

- Ty też jesteś równie zmęczona jak ja? - zapytała po cichu Macy z którą siedziałam w ławce.

- Trochę. Siedziałam wczoraj z Nathan'em do dwudziestej trzeciej i starałam się mu wyjaśnić kilka rzeczy, których nie rozumiał. - odparłam równie cicho, by nie przeszkadzać innym.

- To trochę dziwne, zważywszy na to, że on jest na trzecim roku, a ty dopiero na pierwszym i to nie od samego początku. W dodatku on ma też inne przedmioty, a przynajmniej część. - zauważyła dziewczyna - Ale mniejsza z tym, Matt chyba nie był zadowolony, co? Skończyło się na samej nauce czy czymś jeszcze? - zapytała z nutką ciekawości w głosie.

- Matt nie lubi Nathan'a i się z tym nie kryje. Stara się jak tylko może, go tolerować, więc nie ma co oczekiwać cudu, że nagle będzie szczęśliwy z moich spotkań z Moreno. A co do niego, przez większość czasu starałam się wyjaśnić mu chemię i jeden temat z demonologii oraz historii, później się tylko całowaliśmy, na tym koniec. Byliśmy zbyt zmęczeni żeby do czegoś doszło. - wyznałam z niczym się nie kryjąc, przy okazji czując niepokój Matt'a.

Zaniepokoiłam się tym, bo zazwyczaj nie odczuwałam jego uczuć tak mocno, a przy okazji rzadko zdarzało się, żeby był tak zaniepokojony jak wtedy. Nim zdążyłam powiedzieć przyjaciółce o moich rozmyślaniach, do klasy bez pukania wszedł właśnie mój strażnik i podszedł szybko do pani Monroe, a kiedy ta kiwnęła głową chyba się z nim zgadzając, podszedł do mnie, kazał mi się spakować, a gdy to zrobiłam wyszliśmy bez słowa z klasy i mężczyzna zaczął mnie gdzieś prowadzić.

- Bądź ze mną szczera, to bardzo ważne i nie ma czasu na kłamstwa. - zaczął, a ton jego głosu jeszcze bardziej sprawił, że byłam przestraszona tym o czym jeszcze wtedy nie wiedziałam - Wiesz coś o Caroline? Mówiła ci cokolwiek, kontaktowała się z tobą? - zapytał poważnym tonem nawet na mnie nie patrząc.

Angels Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz