35

343 20 0
                                    

30 maj 2017r.
Wtorek 18:05

Nastolatka odwzajemniła pocałunek nie do końca jeszcze rozumiejąc co się dzieje. Dopiero kiedy brunet się od niej odsunął, uświadamiając sobie co robi, zalała ją fala emocji, od pożądania do miłości. Pokręciła głową starając się odgonić je wszystkie by on nie mógł ich odczytać. Była tym zdezorientowana i to do takiego stopnia, że prawie wypuściła Matt'a i pozwoliła mu iść samemu na poszukiwania, jednak w ostatniej chwili, kiedy miał już wychodzić, złapała go.

- Idę z tobą. Koniec dyskusji. - oznajmiła stanowczo, a następnie poszła przebrać się w coś bardziej odpowiedniego, czyli czarne skórzane spodnie, podkoszulkę i skórzaną kurtkę oraz zwykłe buty z Nike.

Oczywiście idąc do garderoby, bała się, że w tym czasie mężczyzna wykorzysta moment i wyjdzie, jednak tak się nie stało. Kiedy wyszła, nadal stał w tym samym miejscu i przeczesywał swoje włosy palcami. Wszystko w niej wołało o danie upust emocjom, lecz musiała nad tym zapanować i udawać, że nic się nie stało, gdyż chciała się skupić na poszukiwaniach siostry.
Białowłosa wzięła swoją broń, a następnie podeszła do niego i razem wyszli na korytarz, po czym dziewczyna zamknęła pokój i ruszyli. Szybko zeszli po schodach i opuścili budynek Akademii, a kiedy znaleźli się wśród kilkunastu strażników, wszyscy zwrócili uwagę na Larę. Wśród nich znajdował się Samson Clayton, dowódca strażników, i podszedł do nich.

- Ross, co dziewczyna tutaj robi? - zapytał mężczyzna nie spuszczając oczu z nastolatki.

- Idę z wami. To moja siostra, nie będę siedzieć bezczynnie. - Lara odezwała się zanim strażnik zdążył odpowiedzieć na zadane mu pytanie.

- Co na to dyrektorka Deville? - zapytał.

- Biorę to na siebie. Lara jedzie z nami, będę ją miał na oku. - odpowiedział Matt, a następnie pociągnął dziewczynę za sobą prosto do samochodu.

Czarnych SUV-ów na parkingu było dokładnie pięć, więc oznaczało to, że jedzie więcej strażników niż Lara się spodziewała. Razem ze swoim strażnikiem usiadła z tyłu i czekała aż reszta się naradzi, a kiedy już to zrobili, Clayton oraz dwóch innych strażników jechało z nimi w aucie i udali się na obrzeża NY. Lara chłonęła widok za oknem, gdyż przez dobre trzy lata była skazana na siedzenie w Akademii, oczywiście poza niektórymi wyjątkami, jak np. wyjazdy do innych Akademii czy odwiedzin rodziny raz na rok w czasie wakacji.
W czasie jazdy nikt się do siebie nie odzywał, Clayton był skupiony na drodze, dwóch strażników również, a Matthew był zagubiony w swoich myślach. Czy żałował tego, że pocałował swoją podopieczną? I tak i nie. Nie żałował, bo nastolatka odwzajemniła go i najwidoczniej obydwojgu się to podobało, jednak z drugiej strony mężczyzna nie wiedział, czy to było dobrym posunięciem. Od jakiegoś czasu wiedział już, że dziewczyna mu się podoba, a w zasadzie podobała mu się już od samego początku, jednak dopiero niedawno to sobie uświadomił. Uważał, że to nie jest dobre i nie może się udać, dlatego starał się jak mógł, zachowywać między nimi tylko przyjacielskie stosunki, lecz teraz nie wiedział, czy coś się nie zmieni i tego właśnie się bał.
Dla nich minęło ledwie kilka minut, a w rzeczywistości minęło coś około półgodziny zanim dotarli do parku, w którym wszyscy mieli się rozdzielić i patrolować teren. Prawdą było to, że ten wypad nie był tylko poszukiwaniem Caroline, ale i polowaniem na demony, które mogły znajdować się w mieście.

- Rozdzielamy się. Jeśli ktokolwiek coś zauważy, natychmiast daje znać innym, rozumiemy się? - zapytał Clayton, kiedy wszyscy znaleźli się wokół niego.

Strażnicy odpowiedzieli, a następnie za zgodą swojego dowódcy, ruszyli w różne strony trójkami. Lara razem z Matt'em byli jednak wyjątkiem.
Postanowili skierować się w kierunku jednego z pobliskich hoteli. Dziewczyna uznała, że nie ma sensu przeszukiwać tak wielkiego terenu i najlepiej jest odwiedzić hotele znajdujące się niedaleko.

- Myślisz, że na coś tam trafimy? - nastolatka zapytała po krótkiej chwili niezręcznej ciszy.

- Nie wiem, ale sama twierdzisz, że pójście do hotelu jest zdecydowanie lepsze niż krążenie po ulicach. Może nam się uda coś znaleźć, a może nie. Zobaczymy. - stwierdził.

Ledwie się powstrzymywał, by nie wspomnieć o wydarzeniu w pokoju dziewczyny. Musiał skupić się na zadaniu i przy okazji chronić dziewczynę, której tak naprawdę nie powinno tam być. Obydwoje wiedzieli, że będą z tego kłopoty, jednak starali się odsunąć te myśli od siebie, by nie stracić czujności.
Lara uważnie rozglądała się wokół. Wiedziała, że wszędzie mogą czyhać na nich demony, dlatego musiała być ostrożna.

- Może... Tak porozmawialibyśmy o tej sytuacji. - dziewczyna odezwała się zanim zdążyła ugryźć się w język.

Mężczyzna był zmieszany, jednak nie chciał pokazać tego dziewczynie, dlatego spokojnie jej odpowiedział.

- To był błąd. Nie powinienem był tego robić.

Nastolatka czuła się urażona. Gdzieś w głębi duszy pragnęła by powiedział coś zupełnie innego, że nie żałuję, jednak się przeliczyła. Schowała swoje uczucia głęboko i przez resztę drogi do niewielkiego hotelu szli w ciszy.

- Witam. W czym mogę państwu pomóc? - w hotelu przywitał ich młody chłopak.

- Chcieliśmy się zapytać czy nie widział pan może tej dziewczyny. To moja siostra, zaginęła i chciałabym ją odnaleźć. - Lara pokazała chłopakowi zdjęcie Caroline, jedyne jakie miała.

Przyglądał się mu przez chwilę, a następnie wpisał coś w komputerze i dopiero wtedy się odezwał.

- Kojarzę ją, wczoraj przyszła późnym wieczorem i wzięła pokój, ale z tego co tutaj widzę dzisiaj się wymeldowała. - oznajmił.

- Czy może była z kimś? - zapytał tym razem Matt.

- Z tego co pamiętam to nie. Wydaje mi się, że raz odwiedził ją jakiś mężczyzna, jednak nic więcej nie wiem. - Lara wiedziała, że chłopak nie kłamie.

Cieszyła się, że coś udało im się odkryć, jednak to nie było wiele. Wiadomość o tym, że ktoś odwiedził Caroline zainteresowała ją i Matt'a.

- Wiem, że to pewnie niemożliwe, ale czy mogły pan pokazać nam podgląd z kamery? To dla nas bardzo ważne, musimy ją szybko odnaleźć, martwimy się o nią. - poprosiła, mając nadzieję, że blondyn się zgodzi, jednak ten im odmówił.

Wyjaśnił im, że nie może tego zrobić bez zgody jego szefa, którego już nie ma, bo pojechał do domu i będzie dopiero jutro popołudniu. Nie mieli tyle, czas ich gonił, a każda minuta mogła oddalać ich coraz bardziej od Caroline.

- Pokaż mi nagrania z tego dnia. - dziewczyna bez zastanowienia użyła wpływu.

Brunet już chciał coś powiedzieć, jednak nastolatka spojrzała na niego i stwierdził, że lepiej się nie odzywać póki nie wyjdą. Blondyn szybko zamrugał, a następnie wpisał coś w komputerze. Matt razem z Larą przeszli za ladę i wpatrywali się w monitor, kiedy tylko nagranie zostało odtworzone. Widać było na nim dokładnie jak Caroline wchodzi do hotelu, zachowuje się zupełnie normalnie, jakby nie uciekała. Zapłaciła z góry, a następnie poszła do pokoju. Blondyn zmienił nagranie na to z dnia, w którym pojawił się tajemniczy mężczyzna.

- Znasz go? - nastolatka zwróciła się do strażnika.

- Nie. Poczekaj... - przybliżył się bliżej - Lara, on jest demonem. - zauważył odwracając się w stronę nastolatki.

- Co? - była zaskoczona i przerażona jednocześnie, lecz wiedziała, że jej siotrze nic nie było, bo przecież się wymeldowała, Lara zrobiła szybko zdjęcie mężczyźnie - Pokaż następne nagranie. - rozkazała blondynowi.

Na nagraniu widać było, że nastolatka zachowuje się zupełnie normalnie. Wymeldowała się, a następnie wyszła z hotelu. Nie było widać na niej żadnych obrażeń, wyglądała na całą.

- Usuniesz nagranie z dnia dzisiejszego, a później całkowicie zapomnisz o naszej wizycie. - białowłosa zwróciła się do chłopaka, który już zabierał się za usuwanie materiału.

Nastolatce zakręciło się w głowie, dlatego Matt musiał ją podtrzymać by nie upadła.

- Potrzebujesz świeżego powietrza. Przesadziłaś z tą magią. - odparł, a następnie pomógł dziewczynie wyjść z hotelu.

Angels Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz