19

456 18 0
                                    

24 kwietnia 2017r.
Poniedziałek 15:20

Opowiedziałam dokładnie całej czwórce moment rozmowy z ojcem i wszyscy byli bardzo zaskoczeni. Nie wiedzieli co oznaczają jego słowa i zastanawiali się jakie jeszcze moce się ujawnią. Po wielkogodzinnym zastanawianiu się nad wszystkim, wszyscy poza Matt'em udali się do swoich tymczasowych pokoi chcąc odpocząć i pozbierać myśli. Nie dziwiłam im się, w końcu dla mnie również to była niecodzienna sytuacja.

- Czuję się dobrze, więc mogę iść zaszyć się w swoim pokoju tak samo jak reszta, czy będę skazana siedzieć tutaj? - spytałam chwilę po tym jak przyjaciele wyszli.

- Wydaje mi się, że nie ma żadnych przeciwskazań. Jeśli chcesz, pokaże ci twój pokój, a w zasadzie nasz. - przetarł twarz dłonią, wyraźnie zmęczony.

- Nasz?

- Tak. Londyńska Akademia jest mniejsza od naszej, więc nie starczyło dla nas wszystkich pokoi. Będziemy musieli jakoś się pomieścić. Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza. - wyjaśnił wstając.

Najpierw byłam zdziwiona, później lekko zdenerwowana, że nie będę miała własnej przestrzeni prywatnej, jednak później stwierdziłam, że równie dobrze mogło być gorzej, a poza tym znałam Matt'a i nie przeszkadzała mi jego obecność. Doszłam do wniosku, że nie ma sensu się tym denerwować i narzekać. Powoli wstałam, zabrałam swoją broń, pościeliłam szybko łóżko w którym leżałam, chociaż mimo wszystko wiedziałam, że i tak pościel zostanie wymieniona, a następnie wyszłam za brunetem na korytarz. Był niemalże identyczny jak ten u nas, jednak był węższy. Zanim dostaliśmy się do pokoju musieliśmy udać się do lekarza i poinformować go, że już wychodzę i świetnie się czuję, a później musieliśmy wejść jeszcze na trzecie piętro. Pokój był w odcieniu złota i bieli, dwuosobowe łóżko ze złotą pościelą stało naprzeciwko wejścia, po obu jego stronach stały białe szafeczki nocne, po lewej stronie było okno, a przed nim biurko z dwoma laptopami i krzesłem, a zaraz obok niego stała mała półka z książkami obok której znajdowały się drzwi prowadzące do łazienki, jak się później dowiedziałam, a drzwi po prawej stronie prowadziły do małej garderoby. Kawałek od niej stał uroczy fotel wyglądający na bardzo wygodny. Uznałam, że jeśli mi się uda to załatwię sobie podobny do Akademii w NY.
Mężczyzna usiadł właśnie na fotelu, a ja naprzeciwko niego na łóżku.

- Jak się czujesz? Co z raną? - zapytałam kiedy zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nie wiedziałam praktycznie nic o jego samopoczuciu.

- Już mnie o to pytałaś. - uśmiechnął się lekko.

- Wiem, ale nie uzyskałam pożądnej odpowiedzi. Powiedziałeś tylko, że nic ci nie jest bez żadnych konkretów. - zauważyłam.

- Czuję się dobrze tylko jestem trochę zmęczony. Nie spałem od wczoraj, czekałem aż się obudzisz. Jeśli cię to uspokoi to po ranie nie ma żadnego śladu. Proszę bardzo. - powiedział i podniósł swoją koszulkę.

Nie kłamał, po ranie nie został żaden ślad. Byłam szczęśliwa, że udało mi się go uzdrowić. Sądzę, że w tamtym momencie po prostu działał instynkt, który naprowadził mnie na drzemiącą we mnie moc uzdrawiania.
Zastanawiałam się, co mnie jeszcze czeka.

- Widzisz? Wszystko jest w jak najlepszym porządku. A teraz chyba pora sobie o czymś porozmawiać, nie sądzisz? - oho, czułam, że chodzi o moją ucieczkę - Powiedz mi co ty sobie w ogóle myślałaś uciekając z bezpiecznego miejsca? Cholera, mogłaś tam zginąć! - wstał - Ułatwiłaś tylko zadanie demonom. Jeden nieostrożny ruch, chwila nieuwagi i by cię zabili. Wiesz co by wtedy było? Twój ojciec urządziłby piekło na ziemi nie tylko mi a wszystkim którzy cię niedopilnowali, pomimo, że to była twoja decyzja. Archanioły są istotami dobrymi, czystymi, jednak nie wątpię w to, że Archanioł Michał nie zawahałby się i nas ukarał w najgorszy możliwy sposób. Ale to nawet nie chodzi o samą karę! Chodzi o to, że byś zginęła! Dziwię się, że na ciebie nie nawrzeszczał podczas waszej rozmowy. - chodził tam i spowrotem zdenerwowany.

Angels Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz