Musiało minąć dobre kilka dni, aby nastrój Stelli uległ stabilizacji. Wciąż była wstrząśnięta swoim odkryciem i jednocześnie załamana, bo co niby miała teraz zrobić? Podejść do Remusa jak gdyby nigdy nic i powiedzieć: „Hej, Remus, kocham cię!"? To bynajmniej nie było dobrym rozwiązaniem.
Jeszcze nigdy w życiu nie była zakochana i przez ostatnie dni nawet śmiała twierdzić, że to tylko złudzenie, że chwilowe zauroczenie, w końcu tyle z Remusem spędzała czasu, ciągle ją wspierał. Może pomyliła przyjaźń z miłością... Zbyt wiele jednak dni minęło na ciągłym rozmyślaniu o nim.
Zorientowała się nawet, że zaczęła go unikać i za każdym razem, kiedy pojawiał się na horyzoncie, jak głupia chowała się za plecami randomowych osób lub wbiegała do pierwszej lepszej klasy, aby tylko nie musieć z nim rozmawiać.
Lea doskonale widziała, że ze Stellą dzieje się coś dziwnego, ale nie potrafiła nic od swojej przyjaciółki wyciągnąć, gdyż ta wolała o tym nie rozmawiać. Nawet Syriusz i James zdążyli się zorientować, że coś było nie tak.
— Dlaczego nas unikasz? — zapytał James, kiedy wraz z Syriuszem dogonili Stellę podczas przerwy.
— Nie unikam was — odparła lakonicznie Stella i zacisnęła przez podenerwowanie usta.
— Właśnie, że unikasz. I nie tylko nas, Remus w ogóle nie może cię złapać. To wygląda tak, jakbyś nie chciała z nim rozmawiać, wiesz o tym?
— Przestańcie bawić się w detektywów, James. — Zatrzymała się i westchnęła, już przemęczona tym wszystkim, co się ostatnio działo. — Muszę nad czymś pomyśleć, nie naciskajcie.
— Ale ty ciągle myślisz! — odparował Syriusz. — Od zawsze myślisz! Jesteś Stella Grimes! Ty nie masz dnia bez myślenia! Ale ostatnio jest inaczej. Inaczej myślisz.
— Co? — Stella zmarszczyła brwi, ale Syriusz nie rozwinął tego, co miał na myśli. — To skomplikowane.
— Skomplikowane mogą być eliksiry — naciskał James i ruszył wraz z Syriuszem za Stellą, która zaczęła szybkim krokiem odchodzić. — Zielarstwo, transmutacja, zaklęcia... Ale nie unikanie swoich przyjaciół!
— Uwierzcie mi. — Stella ponownie się zatrzymała i spojrzała prosto w oczy Jamesowi. — Unikanie przyjaciół może być skomplikowane w tym wypadku.
— W jakim wypadku? — zapytał zniecierpliwionym tonem Syriusz.
Stella zawahała się. Z jednej strony nie lubiła okłamywać swoich przyjaciół, ale z drugiej nie mogła im przecież powiedzieć prawdy. Kompletnie zagubiona odwróciła się więc i odeszła, pozostawiając Jamesa i Syriusza bez odpowiedzi.
Wiedziała, że nie powinna unikać Huncwotów, ale czuła się już tak bardzo zagubiona... Nie potrafiła sobie poradzić z własnymi uczuciami i zamiast brać pierwszej miłości za coś pięknego, Stella myślała tylko nad tym, jaka to katastrofa, jak bardzo zniszczy to relację jej i Remusa...
Histeryzowała. Wiedziała o tym doskonale, ale problem w tym, że nie wiedziała, jak przestać.
Zaprzestała zupełnie słuchania na zajęciach, bo nie potrafiła się skupić. Cóż za ironia! Przez całe sześć lat z haczykiem pilnie się uczyła, aby dobrze zdać owutemy, a gdy do tych najważniejszych egzaminów brakowało zaledwie kilku miesięcy, straciła jakiekolwiek zainteresowanie prowadzonymi lekcjami.
Bez przerwy zerkała w stronę Remusa i zauważała coraz więcej rzeczy pomimo tych krótkich spojrzeń. Zrozumiała, jak piękne miał oczy, jaki błyskotliwy objawiał się w nich błysk, jak patrzył inteligentnie... Nauczyła się umieszczenia każdej blizny na jego twarzy, które dodawały Remusowi tylko uroku, a nie szpeciły. Przypomniała sobie, jak na początku ich znajomości zapytała, skąd je miał. Doskonale pamiętała jego odpowiedź, że było to spowodowane wypadkiem z dzieciństwa.
CZYTASZ
Krucze serce • Remus Lupin ✔
FanfictionStella Grimes wychowała się w rodzinie mugoli, gdzie nauczyła się miłości do literatury pięknej, ciągłego zdobywania wiedzy oraz... troski o bliskich. Zmierzając na swój ostatni rok do Hogwartu nie jest przygotowana na to, że wszystko nagle w jej ży...