Pomysł Remusa posiadał więcej opcji, które kończyłyby się negatywnie niż pozytywnie, ale nawet pomimo tego Stella chciała spróbować.
Dzień później, wieczorem, siedzieli razem w pokoju Stelli. Remus zajmował miejsce na łóżku i wpatrywał się, jak siedząca przy biurku dziewczyna energicznie kreśli piórem zdania na pergaminie.
— Nie chcę robić ci fałszywej nadziei... — westchnął Remus. — Będę czuł się okropnie, kiedy to nie wypali.
— A jeśli wypali? — podsunęła i spojrzała na Remusa. — Jeśli wypali, to nie odwdzięczę ci się do końca życia...
— Stella — rzekł z powagą Remus, z lekkim uśmiechem rozbawienia spowodowanym tymi niedorzecznymi słowami. Zerknął jej prosto w oczy i powiedział: — Już dawno mi się odwdzięczyłaś tak, że to ja muszę się tym martwić, a nie ty.
Spojrzała na niego z zawstydzaniem spowodowanym tymi słowami, a następnie, już bez słowa, z powrotem zajęła się w ciszy swoim pergaminem.
Kiedy skończyła, oddała zwitek sowie, która natychmiast wyfrunęła przez okno i zniknęła na tle atramentowego nieba. Stella z westchnięciem usiadła na łóżku obok Remusa.
— Twój pomysł jest chyba najlepszą opcją, jaką moglibyśmy w tej sytuacji zastosować — oświadczyła i objęła jego dłoń swoją. — Pomimo że tyle się dowiedzieliśmy, to właściwie nie mamy nic, czego moglibyśmy się chwycić. Nic, co dałoby nam jakąkolwiek wskazówkę, gdzie szukać mamy czy taty.
— Obawiam się, że to także nie przyniesie żadnej wskazówki — powiedział przejęty taką perspektywą Remus — ponieważ skoro nawet Bessie nie wiedziała, gdzie się wyprowadzili, to nie sądzę, aby ona znała odpowiedź na to pytanie.
— Przynajmniej będę miała świadomość, że spróbowałam.
Remus skinął głową i objął Stellę, która z westchnięciem położyła głowę na jego ramieniu. Przez długą chwilę tak razem siedzieli, wpatrzeni w przestrzeń, zagubieni w swoich myślach, aż Stella przerwała ciszę:
— Zostaniesz?
Zaskoczony Remus puścił Stellę i spojrzał na nią wielkimi oczami.
— Tutaj?
— Chyba nie w stodole — zauważyła z uśmiechem rozbawienia.
— Twój tata chyba nie będzie zadowolony... — zauważył niepewnie Remus. Na samą myśl o tym, jak mógł zareagować Ricardo, po jego plecach przeszły dreszcze.
— Nawet się nie zorientuje — zapewniła. — Rano wyjdziesz oknem i się deportujesz.
Remus parsknął na to śmiechem, ale skinął głową.
— W takim razie zaryzykuję.
Twarz Stelli jeszcze bardziej rozpogodził uśmiech, kiedy ułożyli się obok siebie na łóżku. Wtuliła się w Remusa, czując w sobie pewność, że mogłaby tak zasypiać i budzić się u jego boku przez naprawdę resztę swojego życia. Ciekawa była, czy myślał o tym samym... Byli już dorośli, skończyli Hogwart... Z jednej strony nie chciała się śpieszyć, ale z drugiej...
Wiedziała jednak, że aby znowu nie odstraszyć Remusa, musiała jeszcze poczekać jakieś dwa lata, kiedy dopiero opanuje animagię.
•
Sytuacja Lei na przestrzeni dni zrobiła gwałtowny obrót. Stella bez przerwy wspierała przyjaciółkę, która bardzo się załamała po swoich porażkach. W końcu udało jej się dostać do jednej z drużyn na pozycję ścigającej, co wywołało u niej wiele pozytywnych emocji, a radość z życia powróciła. Przykrą wiadomością był tylko fakt, że zerwała z Allanem.
CZYTASZ
Krucze serce • Remus Lupin ✔
FanficStella Grimes wychowała się w rodzinie mugoli, gdzie nauczyła się miłości do literatury pięknej, ciągłego zdobywania wiedzy oraz... troski o bliskich. Zmierzając na swój ostatni rok do Hogwartu nie jest przygotowana na to, że wszystko nagle w jej ży...