Proszę, nie zabijcie mnie...
•
Za oknami było ciemno, kiedy spocona Stella gwałtownie usiadła na swoim łóżku.
Światło księżyca oświetlało ledwie co pokój ukryty w pół mroku, a od ścian odbijało się chrapania współlokatorek. Wszystkie smacznie spały.
Nic dziwnego, w końcu była noc. Stella jednak usiadła wyprostowana na swoim łóżku i zmarszczyła ze skonsternowaniem brwi. Co się stało? Wtedy sobie to uświadomiła.
To wszystko było zwykłym snem.
Poczuła natychmiast wielkie przygnębienie i złość.
Remus jednak jej nie kochał. Wciąż była dla niego jedynie przyjaciółką.
Przeklęła soczyście, w ogóle nie zwracając uwagi na smacznie śpiące współlokatorki. Miała tego wszystkiego już dość, więc wzruszyła ramionami i poszła ponownie sobie spać. Cóż, trudno.
A tak poważnie, to nie mogłam się powstrzymać, aby was wkręcić.
Zapraszam na rozdział.
•
Ostatecznie Stella i Remus nie poszli na ostatnią lekcję, która zresztą dobiegała końca. Spędzili ten czas ze sobą na szczerych rozmowach. Oboje byli naprawdę szczęśliwi, że ich relacja przeniosła się z dnia na dzień na taki wysoki poziom. Stella nie potrafiła uwierzyć w to, że Remus naprawdę ją kochał. Była z tego powodu tak bardzo szczęśliwa, jak jeszcze nigdy. W pewnej chwili jednak coś sobie przypomniała.
— Twoje urodziny! — zawołała i spojrzała z rozpaczą na Remusa. — Przecież nam minęły przez tę całą kłótnię...
— To nieistotne — wzruszył ramionami i z uśmiechem pogładził dłoń Stelli. — Ty jesteś teraz moim prezentem.
Na te słowa romantyczna dusza Stelli się wzruszyła. Dziewczyna wtuliła się w jego ramię i westchnęła.
— Wciąż jednak jestem zdania, że powinniśmy to nadrobić, dobrze?
— Wiem, że cię od tego nie powstrzymam — zaśmiał się cicho Remus. — W porządku, Stella. Nadrobimy, obiecuję.
Spojrzała z uśmiechem mu w oczy, ale wtedy tę przyjemną ciszę przerwał im dzwonek. Lekcja dobiegła końca. Wstali z parapetu okna, na którym razem siedzieli, i ruszyli zgodnie w stronę Wielkiej Sali, gdzie miał się odbyć za moment obiad.
— Musimy im powiedzieć... — uświadomiła sobie Stella.
— Jeśli nie chcesz...
— Oczywiście, że chcę — natychmiast mu przerwała. — Syriusz chyba zemdleje. Dopiero co się z nim rozstaliśmy, a ja wtedy na was obydwu krzyczałam. Pewnie się nie spodziewała...
— Wiesz, ja też się nie spodziewałem po tym, jak mnie uderzyłaś w twarz — zaśmiał się Remus i dotknął swojego lewego policzka z lekkim grymasem. Wciąż piekło od mocnego uderzenia.
— Oj, przepraszam... — przejęła się tym Stella. Odciągnęła jego dłoń i pocałowała delikatnie w zaczerwieniony policzek Gryfona, na którym również miał bliznę po jednej ze swoich nocnych przemian.
— Nie przejmuj się — powiedział łagodnie Remus. — Zasłużyłem.
— Cieszę się, że sam to przyznajesz. Zachowywałeś się jak ostatni buc.
— Ej! Nie pozwalaj sobie — zaśmiał się cicho, ale zaraz potem zarumienił ze wstydu przez swoje ostatnie postępowanie. — Naprawdę chciałem dla ciebie dobrze. Może tak nie wyszło, ale moje intencje były jak najbardziej szczere. Chciałem po prostu... abyś była szczęścia. I tyle, nic więcej.
— Nie mogę być szczęśliwa bez ciebie, Remus — zaprzeczyła i gwałtownie pokręciła głową. — Od tygodni jestem świadoma tego, że cię kocham.
— Ja od miesięcy... — westchnął i przetarł swoją zmęczoną twarz dłonią.
— Co? — Stella zatrzymała się i ze zmartwieniem spojrzała na chłopaka. — Poważnie?
— Wiesz, niektórzy nie wierzą w żadne miłości od pierwszego wejrzenia... — zaczął Remus. Nie był w stanie z zawstydzenia nawet spojrzeć Stelli w oczy — ... ale odkąd cię spotkałem, to od razu bardzo cię polubiłem. Twój charakter, śmiech... No wygląd też, jesteś piękna. — Rumieńce Remusa zaczęły się powiększać z sekundy na sekundę. — Tylko nie chciałem nawet o tym pomyśleć. Sądziłem, że to minie, ale z każdym kolejnym dniem coraz bardziej się w tobie zakochiwałem. W końcu przestałem już z tym walczyć. Nie było najmniejszego sensu.
Z oszołomienia tymi słowami Stella stała jak kołek. Pomimo że czytała tyle romansów, gdzie chłopak wyznawał dziewczynie tyle pięknych słów, to uświadomiła sobie, że te od Remusa przewyższały wszystkie, jakie kiedykolwiek przeczytała. Spuściła wzrok.
— Mój śmiech...?
— Twój śmiech. — Na twarzy Remusa pojawił się szeroki uśmiech. — Śmiejesz się jak dziecko.
— Nie wiem, czy to ostatecznie jest komplement. — Obrzuciła go uważnym spojrzeniem i zmrużyła oczy.
— Jest największym komplementem — podkreślił. — Twój śmiech jest po prostu taki beztroski, uroczy, że wszystko staje się od razu cudowniejsze.
Stella roześmiała się i pokręciła z niedowierzaniem głową. Remus podszedł do niej i ją objął w talii.
— Słyszysz? — zapytał.
— Nie, mam normalny śmiech — zaprotestowała.
Remus już otwierał usta, aby zaprotestować, kiedy na horyzoncie pojawiła się reszta Huncwotów z Syriuszem na czele.
— Hej hop! — zawołał Syriusz. — A co to za przytulanko? Czyżby oznaczało to, że Grizzly Stella przemieniła się z powrotem w małego niedźwiadka?
Towarzysze Blacka roześmiali się głośno. Tymczasem Stella wyłapała spojrzenie Lily, która obejmowała się z Jamesem. Oczy rudowłosej zaiskrzyły znanym blaskiem, kiedy szybko wyłoniła się z objęć swojego chłopaka i zawołała na cały głos:
— Stella Grimes i Remus Lupin są parą!
Oczy Syriusza Blacka natychmiast zawróciły się najpierw w stronę Lily, a potem z powrotem na Stellę i Remusa.
— CO?!
— No jasne! — odezwał się sarkastycznie James, jednak widząc pewne spojrzenie swojej dziewczyny, zbladł jak ściana. — CHWILA, CO?! Skąd ty to wiesz, skubana?
— Kobieca intuicja. — Z dumą uniosła głowę i mrugnęła do Jamesa, ponownie się do niego przytulając. — Stella, potwierdź moją rację.
Jeszcze nim Stella potwierdziła słowa przyjaciółki, spojrzała dla upewnienia na Remusa. Nie rozmawiali jeszcze o tym, że oficjalnie zaczynają być w związku. Tym razem jednak Remus był bardziej zdecydowany i złapał Stellę za dłoń, a następnie powiedział głośno i wyraźnie:
— Tak, jesteśmy razem.
•
Dzisiaj znacznie krótszy rozdział, ma z tym wstępem-słabym-żartem ledwo 900 słów, ale niezbyt dobrze się czuję i nie mam w ogóle siły na pisanie. Dodaję tylko przez fakt, że przedwczoraj napisałam połowę.
CZYTASZ
Krucze serce • Remus Lupin ✔
FanficStella Grimes wychowała się w rodzinie mugoli, gdzie nauczyła się miłości do literatury pięknej, ciągłego zdobywania wiedzy oraz... troski o bliskich. Zmierzając na swój ostatni rok do Hogwartu nie jest przygotowana na to, że wszystko nagle w jej ży...