Yvaine
Po tym, jak Trey doprowadził mnie do kolejnego orgazmu na swoim biurku, coś się między nami zmieniło.
Mężczyzna pozwolił mi samodzielnie się umyć i wyszykować na wieczór. Nie wiedziałam, kim był Christian oprócz tego, że był przyjacielem mojego oprawcy, ale chciałam wywrzeć na nim dobre wrażenie. Postanowiłam znów o siebie zadbać i wybrać jedną z sukienek, które przygotował dla mnie mój właściciel.
Stojąc jednak przed szafą z uczesanymi włosami i lekkim makijażem poczułam, że oszukuję samą siebie.
Nigdy nie stroiłam się w wystawne sukienki. Nie tylko dlatego, że nie miałam pieniędzy, aby taką kupić. Gdy zamieszkałam z Ryanem, mężczyzna proponował mi pieniądze, ale wszystkie oszczędności pochodzące od niego przekazywałam schronisku dla zwierząt.
Przebiegłam wzrokiem po pięknych sukienkach, ale gdy tylko wszystkie obrzuciłam wzrokiem, zamknęłam szafę i usiadłam na łóżku.
Nienawidziłam tego, że przez większość czasu siedziałam w pokoju zabaw. Wiedziałam, że Trey robił wszystko, abym się przełamała i mu uległa, ale nie potrafiłam w pełni mu się poddać. Mój oprawca o tym wiedział, ale mimo to się nie poddawał. Gdy doszłam na jego biurku, ogarnęło mnie dziwne uczucie niepokoju. Pierwszy raz poczułam, że zasługuję na karę za to, że pozwalam mu sobą tak pomiatać. Oczywiście nie była to całkowita prawda, gdyż Trey ustalił ze mną hasło bezpieczeństwa i w każdej chwili mogłam przerwać zainicjowaną przez niego zabawę.
Miałam dość. Chciałam zaszyć się gdzieś, gdzie mogłabym pobyć sama i uporządkować myśli. Starałam się zatrzymać serce przed uczuciem do Treya, które niewątpliwie się rodziło.
W końcu byłam słaba. Trey i ja wiedzieliśmy, że w końcu coś do niego poczuję.
Zbliżał się wieczór, więc musiałam wstać i zacząć się szykować. Postanowiłam ubrać ciemne dżinsy i zwykłą koszulkę. Miałam nadzieję, że mój oprawca nie będzie miał mi tego za złe. W końcu kupił dla mnie wiele pięknych i zapewne drogich strojów, ale nie czułabym się sobą, ubierając jeden z nich na kolację z Christianem i Treyem.
Kiedy byłam gotowa, wyszłam na korytarz. Na zewnątrz stał Romero. Skinął do mnie głową, co dało mi znak, abym podążała za nim.
Po tym, co zdarzyło się wcześniej, nie potrafiłam spojrzeć ochroniarzowi w oczy. Romero z pewnością domyślił się, że miałam w sobie działający wibrator, gdy rozmawiał z Treyem. Ochroniarz jednak nie dał po sobie poznać, że się tym przejął. Był tylko pracownikiem mojego oprawcy i musiał wykonywać polecenia.
Romero zaprowadził mnie do jadalni. Wcześniej w niej nie byłam, ale nie zdziwiło mnie to, gdyż posiadłość Treya Braxtona była ogromna i zapewne znajdowało się w niej mnóstwo pomieszczeń, o których istnieniu nie miałam pojęcia.
W środku nie było nikogo. Romero zostawił mnie samą, ale wychodząc obrzucił spojrzeniem mój strój. Skuliłam się pod jego wzrokiem.
Nie odezwałam się do ochroniarza, choć jakaś część mnie chciała przełamać z nim lody. Nie liczyłam na przyjaźń z Romero, ale po tym, do czego nie tak dawno temu zmusił mnie Trey, nie byłam w stanie spojrzeć Jericho w oczy. Było mi wstyd, że widział mnie, gdy dogadzałam sobie palcami, ale nie mogłam cofnąć czasu. Nawet gdybym jakimś magicznym sposobem mogła to zrobić, pewnie wszystko potoczyłoby się tak samo.
Ktoś o tak uległym charakterze jak ja nie miał szans sprzeciwić się Treyowi Braxtonowi.
Podeszłam do ciągnącego się od podłogi do sufitu okna i wyjrzałam na zewnątrz. Ogród rozświetlony był wieloma lampkami, które nadawały temu miejscu klimat. Zapewne o tej porze dnia, gdy słońce już zaszło, staw wyglądał bardziej romantycznie. Chciałam się o tym przekonać, ale przy Treyu nie było miejsca na romantyczność.
CZYTASZ
Incapacitated
Mystery / ThrillerYvaine chodzi z Jakiem od trzech miesięcy. Dziewczynę niepokoi tajemniczość chłopaka. Jak się okazuje, Jake okłamywał ukochaną od początku. Sprzedaje Yvaine mężczyźnie, który zamienia jej życie w piekło. Każda decyzja będzie miała konsekwencje. Każ...