Yvaine
Cicho podniosłam się do pozycji siedzącej. Hunter mruknął coś przez sen, ale przekręcił się na drugi bok. Miałam nadzieję, że nie udawał snu. To, co zaraz miałam zrobić, wymagało tego, aby mężczyzna był nieświadomy.
Powoli wstałam i podeszłam do drzwi. Domyślałam się, że prędzej czy później mężczyzna mnie złapie, ale to był mój cel.
Wiedziałam, że stąd nie ucieknę. Chciałam się po prostu przekonać, czy Hunter podniósłby na mnie rękę, gdybym była mu nieposłuszna. Wystawiałam się na ogromne ryzyko, ale nie miałam nic do stracenia.
Bolało mnie między nogami, gdy szłam. Musiałam opierać się o ścianę, aby nie stracić panowania nad własnym ciałem. Penis Huntera był duży i sprawił mi ból, gdy we mnie wszedł. Dziewictwo dla większości kobiet było czymś ważnym i ja, jako jedna z nich, oczekiwałam że odbierze mi je facet, którego będę kochać. Nie mogłam jednak płakać nad rozlanym mlekiem. Mój los był w moich rękach, a ja postępowałam lekkomyślnie, ale robiłam to celowo.
Dotarłam do drzwi i cisnęłam klamkę w dół. Odwróciłam się z ręką na sercu do blondyna. On jednak spał w najlepsze, tuląc do siebie kołdrę. Miał lekko rozchylone usta i spokojny oddech.
Szybko wyszłam na zewnątrz. Nie wiedziałam, gdzie iść, ale to nie było ważne.
Stąd nie mogła istnieć ucieczka. Hunter na pewno miał strażników, którzy niebawem mnie złapią i przekażą w ręce szefa. Skoro mężczyzna działał z Ryanem, co było niemal pewne, musiał mieć ochronę.
Korytarz był ciemny, ale udało mi się dotrzeć do schodów. Z dołu dobiegało niewielkie światło. Zejście po schodach kosztowało mnie trochę bólu między nogami, ale nie było takiej siły, która mogłaby mnie powstrzymać przed tym, co zamierzałam zrobić.
Kiedy zeszłam na dół, dostrzegłam przestronny salon i gustownie urządzoną kuchnię. Hunter na pewno nie gotował sam. Nie wyglądał na człowieka, który w przerwie między interesami stałby w garach.
Poszłam dalej i zobaczyłam upragnione drzwi. Przy nich, na wieszaku, był pęk kluczy. Ściągnęłam je najciszej jak się dało. Chwilę zajęło mi znalezienie odpowiedniego. Kiedy już go jednak znalazłam, drzwi ustąpiły, a adrenalina w moich żyłach zaczęła buzować bardziej, niż wcześniej.
Wyszłam na drewniany ganek. W świetle księżyca zobaczyłam ogród. Było dosyć ciemno, ale na horyzoncie zamajaczyła mi brama. Nie myśląc wiele, ruszyłam biegiem w jej kierunku.
Moja radość szybko zgasła, gdy poczułam przeraźliwy ból w stopie. Nie mogłam na niej stanąć, więc upadłam boleśnie na kolana. Krzyknęłam z bólu, czym zaalarmowałam mężczyznę z latarką. Podbiegł do mnie i uśmiechnął się leniwie. Mógł być trochę starszy od Huntera, ale biorąc pod uwagę, że miał na sobie kaburę, w której dostrzegłam broń, musiał być ochroniarzem mojego oprawcy.
- Och, maleńka.
Mężczyzna ukucnął. Wyciągnął do mnie rękę, aby pogłaskać mnie po policzku. Spojrzałam na niego błagalnie, zdjęta przerażeniem. Mój lekkomyślny plan legł w gruzach, ale sama się o to prosiłam. Nie sądziłam jednak, że gdy zostanę przyłapana, poczuję taką niemoc.
Spojrzałam z przerażeniem na swoją stopę, w którą wbity był gwóźdź. Krzyknęłam ponownie.
- Dziecinko, to bardzo lekkomyślne z twojej strony, aby próbować uciec. Dotarłaś aż do ogrodu, co uznaję za sukces. Wiesz, że będę musiał odnieść cię do domu, aby pan Hunter się tobą zajął?
- Proszę, nie rób mi tego.
Strażnik wstał i się zaśmiał. Miał łagodne rysy twarzy, ale nauczyłam się, aby nie oceniać ludzi po wyglądzie.

CZYTASZ
Incapacitated
Mystery / ThrillerYvaine chodzi z Jakiem od trzech miesięcy. Dziewczynę niepokoi tajemniczość chłopaka. Jak się okazuje, Jake okłamywał ukochaną od początku. Sprzedaje Yvaine mężczyźnie, który zamienia jej życie w piekło. Każda decyzja będzie miała konsekwencje. Każ...