4

9.3K 230 69
                                    

Yvaine

Uspokajałam się w ramionach mężczyzny. Wcale tego nie chciałam, ale moje ciało przeszło w ostatnim czasie tak wiele stresu, że nie dało już rady więcej wytrzymać. Dlatego więc gdy poczułam ciepło i bezpieczeństwo, niemal usnęłam na moim oprawcy.

Próbowałam poukładać sobie w głowie to, co się stało. Ciężko było mi uwierzyć, że chłopak, z którym mieszkałam od trzech miesięcy i w którym się zakochałam, okazał się kłamcą. Teraz jednak już rozumiałam, dlaczego Jake nigdy nie mówił o pracy. Zajmował się nielegalnymi rzeczami, a ja byłam tylko jego kolejną ofiarą.

Miałam do Treya tak wiele pytań, ale nie chciałam jeszcze bardziej się rozpłakać. Już i tak miał mnie za słabą. W końcu zażądał uległej dziewczyny, więc taką dostał.

- Ile za mnie zapłaciłeś?

Tylko tyle udało mi się wykrztusić. Od razu tego pożałowałam, bo poczułam, jak brunet chwyta mnie za przedramiona i odsuwa od siebie na taką odległość, aby móc spojrzeć mi w oczy. Wolałam, gdy mnie przytulał. Wtedy nie czułam na sobie przeszywającego spojrzenia jego niebieskich oczu. Wciąż nie wiedziałam o tym człowieku nic oprócz tego, że mnie kupił.

- Tyle, ile jesteś warta, aniołku.

Uśmiechnął się zadowolony ze swojej odpowiedzi, ale nie na taką informację liczyłam.

- Trey, błagam...

- Posłuchaj - odrzekł, zanim zdążyłam zacząć go prosić o litość. Zresztą po raz kolejny. - Podoba mi się to, jak niewinna jesteś, ale mogłabyś przynajmniej bardziej się postarać. Myślisz, że prośby i błagania zadziałają na człowieka takiego, jak ja?

- Nie wiem. Nie znam cię.

Brunet zaśmiał się, odchylając głowę do tyłu. Gdy znów na mnie spojrzał, jego oczy spoczęły na moich piersiach. Odruchowo zasłoniłam je dłońmi, za co Trey zgromił mnie spojrzeniem.

- Nie powinnaś wstydzić się swojego ciała, dziecinko. Od teraz należy ono do mnie i będę mógł na nie patrzeć za każdym razem, gdy przyjdzie mi na to ochota. Musisz pojąć, że im szybciej mi ulegniesz, tym bardziej na tym skorzystasz. Opłaca ci się życie w nienawiści z facetem, z którym spędzisz resztę swojego życia?

Uciekłam spojrzeniem w bok, ale Trey mi na to nie pozwolił. Chwycił w dwa palce mój podbródek i nakierował moje spojrzenie na siebie. Gdy to się stało, uśmiechnął się dumnie.

- Sama powiedziałaś, że jesteś moja. Należysz do mnie, a co za tym idzie, musisz być mi posłuszna. Zrozum proszę, że nigdy nie sprawię, abyś poczuła się ze sobą źle. Nie będę zmuszał cię do poniżających czynności, ale będę przekraczał twoje granice komfortu. Jestem twoim pierwszym facetem, z którym będziesz się kochać, więc wszystkiego cię nauczę.

- Nie będę uprawiać z tobą seksu! Zostaw mnie w spokoju!

Trey mnie puścił, a ja upadłam plecami na podłogę. Wstał i spojrzał na mnie z wyższością.

- Chciałaś, żebym cię puścił, więc proszę bardzo. Nawet podobasz mi się, gdy przede mną leżysz. Powiedz, podobało ci się, gdy doprowadziłem cię do orgazmu? Niewiele potrzebowałaś, aby go osiągnąć. Może tak naprawdę stawianie mi się cię podnieca, co?

Miałam chęć na niego nakrzyczeć i spróbować uciec, ale jedynie odwróciłam się na bok i skuliłam jak małe dziecko. Przyciągnęłam nogi do piersi i objęłam je rękami. Nie chciałam, aby mężczyzna patrzył na moje ciało. Nie zasłaniało go wiele materiału, co sprawiało, że czułam się jeszcze bardziej niekomfortowo. Nie dziwiłam się jednak, że mnie rozebrał, gdy byłam nieprzytomna. W końcu musiał sprawdzić "towar", za który pewnie słono zapłacił.

IncapacitatedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz