44

6.1K 139 10
                                    

Yvaine

Klęczałam na dywanie w salonie, gdy do domu wszedł Aslan. Mężczyzna o arabskiej urodzie posłał mi uśmiech. Widząc takiego człowieka na mieście, pewnie odwzajemniłabym jego gest. Teraz jednak patrzyłam na niego z przerażeniem.

Zanim Hunter wyszedł, zmienił mi opatrunek na nodze. Posmarował pośladki żelem, ale dalej mnie potwornie piekły. Zostawił mnie ubraną w samą koszulkę, bez majtek. Prosiłam się o to, aby ktoś mnie skrzywdził. Mając skute za plecami ręce, nie mogłam nic zrobić. Nie mogłam uciec ani błagać o pomoc. Zostałam sama z potworem, a niebawem miał tu się pojawić drugi diabeł.

Aslan usiadł na kanapie. Rozszerzył nogi, aby miał mnie między nimi. Spuściłam wzrok, ale mężczyzna nie pozwolił mi na taką samowolkę. Chwycił mnie za włosy. Nie zrobił tego brutalnie, lecz wystarczająco, abym została zmuszona unieść głowę i spojrzeć w jego łagodne, brązowe oczy. 

- Nieźle oberwałaś za próbę ucieczki, malutka. Po co ci to było?

Czułam mocny zapach od mężczyzny. Zjechałam wzrokiem niżej i zobaczyłam broń przypiętą do jego paska. Przełknęłam ślinę.

- Nie bój się. Zaczekamy na Archiego. Postaramy się być dla ciebie delikatni, kochanie. W końcu to twoje pierwsze chwile z nowym właścicielem. Polubiłaś Huntera?

- Boję się go - wyszeptałam, gdy Aslan wolną dłonią zaczął gładzić mnie po skroni. Jego dotyk powodował we mnie strach. Nigdy nie czułam respektu przed żadnym mężczyzną. Aslan może i był strażnikiem mojego oprawcy, ale na pewno mieli zawarty między sobą odpowiedni układ. Hunter pozwalał Aslanowi mnie dotykać, a niebawem miało stać się coś o wiele gorszego. Czułam to w kościach. Dlatego trzęsłam się niemiłosiernie i pozwoliłam sobie płakać. Moje pragnienie stania się silną kobietą zniknęło. Nigdy nie mogło być mi to dane. 

Przy Treyu zaczynałam się otwierać i miałam nadzieję na nowy, lepszy początek, ale mój kurs stania się niezależną i pewną siebie, nagle został przerwany. 

- To zrozumiałe, że się boisz. Może być ci tutaj dobrze, ale musisz zrozumieć, gdzie twoje miejsce. Jeśli będziesz posłuszna, wszystko będzie dobrze. Pamiętaj jednak, że Hunter lubi dzielić się swoimi zabawkami. Dzisiaj ci pokażę, o czym mówię.

Aslan cicho się zaśmiał, a ja wewnętrznie umarłam.

Wyobraźnia podsuwała mi obrazy tego, co mogło niebawem się wydarzyć. Jeśli tak dalej pójdzie, chyba podejmę drugą próbę ucieczki. Zapewne mi się to nie uda, ale się nie poddam. Może będą zmuszać mnie do poniżających czynności i będą korzystać z mojego ciała, jak z ciała prostytutki, ale nie pozwolę im mnie złamać. Moja miłość do Treya przetrwa jakiekolwiek tortury. Może już nigdy go nie zobaczę, ale nie poddam się bez walki. Kiedy nadejdzie kolejna okazja, uśpię czujność moich oprawców i sprawię, że pożałują, iż zadarli z moim ukochanym. 

Mordercą bez sumienia, Treyem Braxtonem.

Kiedy drzwi domu się otworzyły, ujrzałam w nich Archiego. Brunet miał na sobie obcisłą koszulkę podkreślającą jego mięśnie. Na nogach miał czarne dżinsy. Oprócz zwykłego stroju miał przy sobie również dodatki. Dumnie zaprezentował mi pistolet i nóż, które wyciągnął zaraz po wkroczeniu do środka.

- Hunter kazał mi pozbyć się niebezpiecznych zabawek, zanim się do ciebie dobiorę - wyjaśnił ze stoickim spokojem. Jego erekcja jednak nie była dowodem tego, że Archie był tak spokojny wewnątrz. - Kazał mi cię nie skrzywdzić, Yvaine. Podobno nieźle oberwałaś za próbę ucieczki. Nawet nie będę musiał cię wiązać, aby się z tobą zabawić. Nie możesz chodzić ani siedzieć na dupie. To pozostawia wiele możliwości. 

IncapacitatedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz