Trey
- Ta dziewczyna jest taka zagubiona.
Patrzyłem, jak Romero na mój rozkaz odprowadza Yvaine do pokoju zabaw. Kazałem jej tam na mnie zaczekać. Musiałem najpierw pomówić z Christianem i odprowadzić go do wyjścia.
Wybuch Yvaine przy kolacji nie był dla mnie zaskoczeniem, ale i tak sprawił, że zabolało mnie serce. Nie byłem empatycznym człowiekiem, lecz widząc jej ból, nie potrafiłem przejść obok niej obojętnie. Zaczynało mi zależeć na kupionej przeze mnie dziewczynie i na tym świecie nie istniała moc, która odwiodłaby mnie od niej.
- Liczę na to, że w końcu się do mnie przekona.
Christian poklepał mnie po ramieniu. Żadnemu innemu człowiekowi bym nie pozwolił na tak osobisty gest, ale Christian był dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałem.
- Wiem, że nie lubisz, jak ci ktoś wchodzi na głowę, ale ona potrzebuje czasu. Ma potencjał na posłuszną uległą, ale musisz jej pokazywać, że jest dla ciebie ważna. Chyba, że jest inaczej?
- Zależy mi na niej - warknąłem, przeczesując palcami włosy. - Nie mów o tym nikomu. Nie chcę, aby ktoś się dowiedział, że podkochuję się we własnej niewolnicy. Gdyby któryś z naszych wrogów się o tym dowiedział i ją porwał, byłbym zrozpaczony.
- Kuźwa, tobie naprawdę na niej zależy.
Skinąłem głową jak zbity szczeniak.
Nigdy nie dopuszczałem do siebie słabości. Wszystko w życiu traktowałem jako tymczasowe, ale nie zniósłbym, gdyby Yvaine trafiła do któregoś z moich wrogów. Wyobrażałem sobie, co mogliby robić z tak niewinną dziewczyną jak ona. Nie uśmiechały mi się te wizje, więc postanowiłem zapewnić jej jeszcze większe bezpieczeństwo niż dotychczas. Nikt nie miał prawa tknąć mojej Yvaine. Ona należała do mnie.
- Będę spadał, Trey. Staw się jutro w południe w siedzibie, żebyśmy mogli przygotować się na akcję. Jak już mówiłem ci przez telefon, spodziewamy się większej liczby Rosjan transportujących kokainę. Mógłbym pokierować twoimi ludźmi, ale oboje wiemy, że to ty z nas dwóch jesteś lepszy w te klocki.
Pokiwałem głową i uśmiechnąłem się wymuszenie do Christiana.
- Do zobaczenia jutro, bracie.
Pożegnałem się z moim przyjacielem i poszedłem do pokoju Jericha. Zapukałem, choć nie musiałem tego robić. Był to w końcu mój dom i to ja tutaj byłem panem.
Jericho otworzył mi po krótkiej chwili. Nie miał na sobie garnituru, tylko koszulkę z krótkim rękawem i dresy, ale nie zbeształem go za to. Jego godziny pracy na dziś minęły i miał prawo odpocząć. W końcu jutro miał pilnować Yvaine przez całą noc, więc musiał być na siłach. Wiedziałem, że mojej dziewczynce się to nie spodoba, ale Jerichowi ufałem najbardziej i wierzyłem, że postawi jej życie powyżej swojego i w razie potrzeby ją ochroni.
- Coś się stało, szefie?
- Chciałem ci przekazać, że potrzebuję cię jutro od południa. Do tego czasu masz wolne. Będziesz musiał zajmować się Yvaine, gdy mnie nie będzie.
Brunet pokiwał głową.
- Oczywiście, szefie. Będę pilnował twojej niewolnicy.
- Jeszcze jedno, Jericho.
- Tak?
- Yvaine będzie wściekła, że ją z tobą zostawiam, ale nie zważaj na nią. Możesz z nią rozmawiać i oprowadzić po domu. Zrób cokolwiek, aby przestała myśleć o tym miejscu jak o więzieniu. Przy kolacji znów miała atak histerii. Jestem cierpliwym człowiekiem, ale nie wiem, jak długo jeszcze zniosę jej wahania nastrojów.

CZYTASZ
Incapacitated
Mistério / SuspenseYvaine chodzi z Jakiem od trzech miesięcy. Dziewczynę niepokoi tajemniczość chłopaka. Jak się okazuje, Jake okłamywał ukochaną od początku. Sprzedaje Yvaine mężczyźnie, który zamienia jej życie w piekło. Każda decyzja będzie miała konsekwencje. Każ...