28

6K 167 46
                                    

Yvaine

Zaprowadziłam Treya do jego palmiarni. Czasami napotykałam karcący wzrok mojego pana, gdy pozwalałam sobie na zbyt wiele, ale mimo wszystko chciałam się tu czuć jak w domu.

Ostatnio dostałam lanie za to, że zmusiłam Jericha do odstąpienia mi na chwilę swojego telefonu. Martwiłam się o Treya, dlatego zadzwoniłam do jego lekarza prowadzącego, aby upewnić się, że mój mężczyzna otrzyma odpowiednie leczenie na najwyższym poziomie i znów będzie mógł mówić.

Byłam na siebie zła, że pozwoliłam sobie na taką samowolkę. Dlatego też gdy Trey zaprowadził mnie do pokoju zabaw i dawał mi klapsy za nieposłuszeństwo, rozpłakałam się. Później jednak brunet zajął się moją kobiecością i doprowadził mnie do cudownego orgazmu. Przez kilka godzin nie mogłam zasnąć, przytulając się do jego boku, ale miarowy oddech mojego pana mnie uspokoił i udało mi się usnąć.

Brakowało mi jego głosu i nie mogłam się doczekać, aż jutro pojedziemy do lekarza, aby zdjąć szwy. Domyślałam się, że głos Treya nie będzie taki, jak dawniej, ale błagałam wszystkich w niebiosach, aby nie pozbawili go tego przywileju. Głos był dla mojego mężczyzny narzędziem pracy, a ja nie chciałam widzieć, jak się załamuje. Potrzebował wrócić do zdrowia, a ja byłam gotowa sprzedać duszę diabłu, aby mu pomóc.

Ciepłe powietrze uderzyło we mnie, gdy weszliśmy do palmiarni. Od razu podążyłam do sztucznego stawu. Ptaki pięknie śpiewały, fruwając nad naszymi głowami. Woda ze sztucznego wodospadu spływała na dół kaskadami. Gdy zamykałam oczy, mogłam sobie wyobrazić, że byłam gdzieś daleko. Nie zdziwiłam się więc, kiedy Jericho wyznał, że było to ulubione miejsce mojego pana w całym domu. 

Zaprowadziłam Treya do stawu i usiadłam na leżaku. Uśmiechnęłam się do niego zachęcająco. Mężczyzna chwycił mnie w pasie i podniósł. Wierzgałam się w powietrzu, ale gdy tylko brunet usiadł, posadził mnie okrakiem na swoich udach. Posłał mi dumny uśmiech i pocałował mnie w czoło.

Trey dotknął obroży, którą nosiłam na szyi od dnia, w którym mi ją podarował. Na początku myślałam, że będzie uwierać i będę musiała zdejmować ją do snu, ale tak się do niej przyzwyczaiłam, że nie wyobrażałam sobie życia bez niej.

- Nie mogę się doczekać jutra. Chciałabym znów usłyszeć twój głos. Prawie dwa tygodnie bez niego to katorga.

Mężczyzna uśmiechnął się lekko, ale jego spojrzenie pozostawało smutne.

- Może to nie jest odpowiednia chwila, ale chciałam ci podziękować.

Zbiłam go całkowicie z tropu. Trey chwycił moją twarz w dłonie i patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami. Kciukami błądził po moich policzkach.

- Nie powinnam dziękować oprawcy za to, że mnie porwał, ale nie jesteś dłużej moim oprawcą. Zakochałam się w tobie. Myślałam, że to syndrom sztokholmski, ale uświadomiłam sobie, że moja miłość do ciebie jest zbyt silna, aby było to takie zjawisko. Kiedy leżałeś nieprzytomny w szpitalu, starałam się wyobrazić sobie swoje życie bez ciebie. Byłoby bezbarwne, mój panie. 

Trey zaciskał mocno usta, aby nie zmusić się do wypowiedzenia ani słowa. Zagroziłam mu, że jeśli będzie próbował coś powiedzieć, zaknebluję go. Nie spodobało mu się, że przejmowałam nad nim kontrolę, ale nie chciałam, aby coś powiedział przed badaniem lekarskim. Starałam się umilić mu ostatni tydzień tak, aby nie myślał o swoim kalectwie.

Położyłam dłonie na piersi mężczyzny okrytej czarną, przylegającą koszulką. Ślinka napłynęła mi do ust, gdy zaczęłam sobie wyobrażać, co ma pod spodem.

- Kiedy poznałam Ryana, miałam nadzieję, że moje życie się odmieni. Na początku starałam się w nim zakochać i szło mi całkiem nieźle. Ryan zabierał mnie do Central Parku, do drogich restauracji i ekskluzywnych sklepów. Nie sądziłam, że to przykrywka. Zaczęłam coś podejrzewać, gdy nie okazywał mi uczuć. Próbowałam inicjować zbliżenie. Nie całował mnie wiele razy, a gdy po powrocie z randki miało dojść do czegoś więcej, dostał telefon. To byłeś ty albo Jericho.

IncapacitatedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz