Yvaine
- Teraz pójdziemy do Jericha.
- Co takiego?
Mężczyzna spojrzał się na mnie z naganą. Dopiero po chwili zrozumiałam, o co mu chodziło.
- Co takiego, panie?
- Grzeczna dziewczynka - oparł, gładząc mnie po głowie jak posłuszne zwierzątko. Patrząc na to, że miałam w tyłku zatyczkę analną z ogonkiem kota, nie było to dalekie od prawdy.
- Ubierz spódniczkę, aby zakrywała ogon i wybierz coś na górę. Pozwalam ci się ubrać dowolnie, dziecinko. Zapomnij jednak o bieliźnie. Nie jest ci do niczego potrzebna.
Myślałam, że spłonę ze wstydu. Jericho był jedynym facetem w tym domu, z którym miałam w miarę dobre stosunki. Zależało mi na koleżeństwie z nim i nie chciałam, aby widział mnie w takim wydaniu.
Jericho pewnie wiedział wszystko o perwersjach Treya, ale mój wstyd nie pozwalał mi na to, aby pokazać mu się w tym stanie.
Posłałam Treyowi błagalne spojrzenie, ale on jedynie pomógł mi wstać i podprowadził mnie do szafy. Trzymając dłoń w dole moich pleców czułam się przez niego zdominowana. Było mi trudno chodzić z wibratorem w cipce i zatyczką w tyłku. Musiałam jednak starać się chodzić jak najbardziej normalnie, aby Jericho niczego się nie domyślił.
- Może ta? Jest rozkloszowana, więc powinna pomóc.
Mężczyzna pokazał mi czarną spódniczkę sięgającą kolan. Faktycznie była rozkloszowana u dołu przez co widoczność zatyczki z ogonem byłaby znacznie mniejsza.
- Może być, panie.
- Hej, spójrz na mnie.
Brunet chwycił mój podbródek w dwa palce i skierował moje spojrzenie na siebie.
- Nie robię tego, aby cię poniżyć, Yvaine. Mówiłem ci, że będę doprowadzał cię do granic, abyś wyszła ze strefy komfortu. Nie bawiłbym się w to, gdybym wiedział, że tego nie lubisz. Ale do diabła, kochanie, podoba ci się to. Nie musisz potwierdzać ani zaprzeczać, bo wiem, że prawda przychodzi ci z trudem. Jericho nigdy nie pomyśli sobie o tobie nic złego. A ja będę z ciebie dumny, że robisz to, co ci każę.
Trey pochylił się i musnął ustami moje wargi. Odwzajemniłam delikatny pocałunek i wracając spojrzeniem do szafy pełnej ubrań, wybrałam dla siebie czerwoną koszulkę. Była w miarę duża, więc nie obawiałam się, że będzie mi w niej widać wyraźnie piersi.
Gdy już się ubrałam, spojrzałam na Treya. Mężczyzna miał na sobie garnitur, a mi od razu pociekła ślinka. Przy nim mój strój nie prezentował się wytwornie, ale on nie miał w tyłku zatyczki z ogonem. Miałam prawo ubrać się wygodniej.
Kiedy brunet poprawiał krawat, oglądając się w lustrze, podeszłam do niego od tyłu. Trey zauważył mnie i gdy skończył wiązać krawat, odwrócił się do mnie.
- Wybierasz się gdzieś, panie?
- Ubrałem się tak dla ciebie, moja mała. Muszę w końcu wyglądać jak prawdziwy dominujący z krwi i kości, prawda?
Przełknęłam ślinę i spuściłam wzrok, patrząc na swój strój.
- Wyglądasz pięknie, dziecinko. Ciesz się, że nie kazałem ci założyć obcisłej i prześwitującej sukienki. Jericho ani nikt inny nawet nie zauważy, że masz w sobie zabawki. Chciałbym jednak, abyś spełniała każde moje polecenie, gdy będziemy przechadzać się po domu. Nie zważaj na moich ochroniarzy. Zwracaj się do mnie tak, jak dotychczas. Zrozumieliśmy się?

CZYTASZ
Incapacitated
Misteri / ThrillerYvaine chodzi z Jakiem od trzech miesięcy. Dziewczynę niepokoi tajemniczość chłopaka. Jak się okazuje, Jake okłamywał ukochaną od początku. Sprzedaje Yvaine mężczyźnie, który zamienia jej życie w piekło. Każda decyzja będzie miała konsekwencje. Każ...