Yvaine
Trey wziął mnie w ramiona i zaniósł do pokoju zabaw. Trochę czasu zajęło mi uspokojenie się, ale musiałam się ogarnąć. Myślałam, że będę wsparciem dla Treya i pomogę mu przetrwać w przyjemności ten trudny czas, ale moja natura dała się we znaki nawet, gdy sprawiałam sobie przyjemność w sali gier.
Byłam beznadziejna. Trey nie zasługiwał na taką niewolnicę. Potrzebował kogoś silnego, kto stanowiłby dla niego oparcie, a nie byłby wiecznym ciężarem.
Mimo wszystko kontynuowałam swoją misję zadowalania Treya. Dlatego gdy tylko dotarliśmy do pokoju zabaw, zdjęłam mężczyźnie koszulkę i chwyciłam materiał jego spodni. Brunet złapał mnie stanowczo za oba nadgarstki. Nie mógł mówić, ale w jego oczach wyczytałam, że nie chciał, abym się nim zajmowała, gdy byłam w takim stanie.
- Nie podnieciłam cię po to, aby cię teraz zostawić na pastwę losu, mój panie. Nie ukrywam, że wizja ciebie, gdy walisz sobie konia jest podniecająca, ale pragnę się tobą zająć. Pozwól mi na to.
Starałam się nadać swojej wypowiedzi żartobliwy ton, ale na twarzy Treya nie dostrzegłam cienia uśmiechu. Był diabelnie poważny i pewnie gdyby nie moje starania, aby poprawić mu humor, już dawno upiłby się do nieprzytomności albo gdzieś pojechał, aby fizycznie się zmęczyć.
Trey toczył wewnętrzną walkę, ale w końcu głęboko westchnął. Puścił moje nadgarstki, a ja skinieniem głowy podziękowałam mu za to.
Gdy uwolniłam z bokserek jego penisa, przełknęłam ślinę. Robienie facetom dobrze ustami wydawało mi się wcześniej trochę obrzydliwe, ale gdy patrzyłam na twarz mojego oprawcy, kiedy posuwał moje usta, rozumiałam dlaczego mężczyźni tak to lubili. Nie mogłam odmówić Treyowi tej przyjemności, dlatego popchnęłam go lekko na łóżko, aby usiadł. Ku mojemu zdziwieniu nie wykonał mojej milczącej prośby, gdyż wyminął mnie i podszedł do szafki z zabawkami erotycznymi.
Zmarszczyłam brwi, przyglądając się aksamitnemu pudełku. Trey podszedł z nim do mnie, a ja zerkałam to na tajemniczy przedmiot, to na twarz mężczyzny.
Czułam, że chciał w tej chwili coś powiedzieć. Położyłam dłoń na jego ręce, dając mu milczące wsparcie.
Kiedy Trey otworzył czarne pudełko, moim oczom ukazała się obroża. Była czarna i skórzana. Ostrożnie wzięłam ją do ręki i zważyłam. Nie była zbyt ciężka, ale mojej uwadze nie umknęło srebrne kółeczko znajdujące się z przodu. Poczułam dreszcz podniecenia, gdy uświadomiłam sobie, że można było do niego przypiąć smycz.
Najbardziej jednak zafascynował mnie grawerunek, który głosił "Własność T. Braxtona". Spojrzałam mojemu panu w oczy, dalej trzymając ostrożnie obrożę.
- Chcesz, abym ją nosiła?
Brunet uśmiechnął się kącikiem ust i skinął głową.
- Wszystkie twoje prostytutki nosiły takie obroże?
Stanowczo pokiwał przecząco głową, jakby był na mnie zły, że coś takiego wpadło mi do głowy.
- W takim razie będę pierwsza?
Znów skinął twierdząco głową. Odłożył pudełko na stolik i wziął ode mnie obrożę. Spojrzał mi w oczy, jakby czekał na odpowiedź. Uśmiechnęłam się i skinęłam głową, a wtedy mężczyzna podszedł do mnie od tyłu i założył mi obrożę na szyję.
Poczułam się nieswojo. Kręciłam głową na boki, ale obroża nie uwierała. Była jedynym, co w tej chwili miałam na sobie, co sprawiało, że byłam jeszcze bardziej podniecona.
CZYTASZ
Incapacitated
Mystery / ThrillerYvaine chodzi z Jakiem od trzech miesięcy. Dziewczynę niepokoi tajemniczość chłopaka. Jak się okazuje, Jake okłamywał ukochaną od początku. Sprzedaje Yvaine mężczyźnie, który zamienia jej życie w piekło. Każda decyzja będzie miała konsekwencje. Każ...