Yvaine
Nigdy w całym swoim życiu tak się nie denerwowałam.
Ostatnie dni spędziłam na przesiadywaniu na szpitalnym korytarzu. Jericho nie pozwalał mi wyjść na zewnątrz budynku, ale rozumiałam jego obawy. Wolałam nie rzucać się nikomu w oczy i nie sprawiać kłopotów. Nie miałam szans na ucieczkę, gdy cały szpital otoczony był ochroniarzami Treya. Doszły mnie słuchy, że pacjentów, których do tej pory tutaj leczono, przeniesiono do innego szpitala.
Dowiedziałam się też, że ten budynek stanowił w pełni własność Treya. Kiedy mój oprawca kupił ten gmach, był w rozsypce. Jednak dzięki jego pieniądzom udało się odrestaurować budynek i powstał tu szpital.
Przez ostatnie dni siedziałam zamknięta na korytarzu. Pielęgniarki przygotowały dla mnie pokój, w którym mogłam spać. Nie wpuszczano mnie często do Treya, a gdy już to się działo, cały swój czas z nim spędzałam na płakaniu i klęczeniu przy jego łóżku. Trzymałam bruneta za rękę i błagałam, aby mnie nie opuszczał.
Jericho przyniósł mi jedzenie do mojej szpitalnej celi. Tak nazywałam to miejsce, choć było gustownie urządzone i zapewne niejeden więzień chciałby przebywać w takich warunkach. Ja jednak nie byłam więźniem, a niewolnicą. Może dlatego zapewniono mi lepsze warunki.
- Jak się czujesz, skarbie?
Mężczyzna podał mi świeżo pachnące jedzenie przygotowane przez szpitalnych kucharzy. Pachniało wspaniale i choć byłam okropnie głodna, nie wyobrażałam sobie ruszyć jedzenia. Odkąd znalazłam się w szpitalu, prawie nic nie jadłam i mało piłam. Jericho, Romero i Christian dbali o mnie, na przemian się mną zajmując, ale jeśli chcieli wcisnąć mi jedzenie do ust siłą, musieliby mnie związać.
- Wiesz, kiedy Trey się obudzi?
Jericho posłał mi smutne spojrzenie. Widziałam, że był zmęczony. Odkąd kilka dni temu przyjechaliśmy tu razem, ani razu nie pojechał do posiadłości Treya. Romero przywoził mu świeże ubrania, a ja miałam okazję zobaczyć go w mniej oficjalnym wydaniu.
- Nic nie wiemy, skarbie. Musimy być dobrej myśli. Lekarz mówił, że pierwsza doba po operacji będzie znacząca i spójrz tylko, Trey sobie poradził. Na pewno wie, że ma nasze wsparcie i jestem pewien, że nie da nam o sobie zapomnieć. Wkrótce się obudzi i wrócimy do domu, Yvaine.
- Co będzie z ludźmi od transportu narkotyków? Z tymi Rosjanami?
Brunet westchnął ciężko i usiadł na krześle znajdującym się obok mojego łóżka. Nie podobało mi się nocowanie w szpitalu, gdyż w nocy często nękały mnie koszmary, lecz wieczorami przychodził do mnie Christian, który siedział ze mną do czasu, gdy zasnęłam. Czasami budziłam się w środku nocy i przyjaciel Treya dalej przy mnie był.
- Nie wiem. Trey z pewnością się nimi odpowiednio zajmie. Jest człowiekiem honoru i jeśli ktoś zagrozi jemu lub jego bliskim, potrafi zrzucić na winnego okropnie bolesne tortury. Byłaś świadkiem takiego przedstawienia, a mogę ci zapewnić, że to nawet nie połowa tego, na co stać szefa. Trey jest bezlitosny i nie spocznie, dopóki nie odnajdzie tych rusków i nie da im popalić. Zobaczysz, że wszystko się ułoży, Yvaine. Trey to silny gość. Razem będziecie niepokonani.
Nie wiedziałam, skąd taka pewność w głosie Jericha, ale nie zakwestionowałam jego słów. Zamiast tego uśmiechnęłam się jedynie i przełknęłam trochę jedzenia.
Popołudniu przyszedł do mnie Christian. Mężczyzna miał worki pod oczami, ale mimo to się uśmiechnął. Był dla mnie dużym wsparciem i wiele razy przepraszałam go za swoje zachowanie podczas pamiętnej kolacji. Christian był bardzo podobny do Treya pod względem preferencji seksualnych. Aby wywołać u mnie uśmiech, opowiadał mi o swoich podbojach miłosnych, które miały miejsce, zanim wstąpił do mafii. Okazało się, że Trey nauczył się wiele od swojego przyjaciela.
CZYTASZ
Incapacitated
Mystery / ThrillerYvaine chodzi z Jakiem od trzech miesięcy. Dziewczynę niepokoi tajemniczość chłopaka. Jak się okazuje, Jake okłamywał ukochaną od początku. Sprzedaje Yvaine mężczyźnie, który zamienia jej życie w piekło. Każda decyzja będzie miała konsekwencje. Każ...