22

5.5K 170 18
                                    

Yvaine

Dojechaliśmy na miejsce. Jericho otworzył drzwi i wziął mnie na ręce. Oparłam policzek na jego piersi. Czułam, jak szybko biło jego serce.

To była dobra okazja, aby spróbować się uwolnić i błagać nieznajomych o pomoc, ale powstrzymałam się przed tym. Miałam rodziców, do których chciałam wrócić, lecz wolałam zostać tutaj. Musiałam za wszelką cenę dowiedzieć się, co stało się z Treyem. Moje głupie serce płakało z bezsilności, ale ja musiałam pozostać silna.

Przynajmniej na jakiś czas.

Do moich uszu dobiegał dźwięk biegania. Wszyscy porozumiewali się krzykiem w języku, który był mi obcy. Próbowałam skojarzyć akcent, aby domyślić się, w jakim kraju zostałam zniewolona, ale byłam zbyt przestraszona o życie Treya, aby zamartwiać się takimi rzeczami.

- Christian!

Zesztywniałam, słysząc jego imię z ust Jericha.

Ochroniarz posadził mnie gdzieś, po czym zdjął opaskę z moich oczu. Musiałam przyzwyczaić wzrok do intensywnego światła. Gdy to się stało zauważyłam, że znajduję się na szpitalnym korytarzu, na którym nie było nikogo oprócz Jericha, Romera i siedzącego obok mnie Christiana.

Zauważyłam na twarzy blondyna rozpacz. Kiedy przyjechał do nas na kolację, uśmiech ani na chwilę nie opuścił jego twarzy. Teraz jednak wyglądał jak cień samego siebie z licznymi siniakami na szczęce i opuchniętym okiem.

- Co się stało? - spytałam, odruchowo chwytając Christiana za rękę. Moje nadgarstki wciąż były skute, ale nie zaprzątałam sobie tym głowy i nie prosiłam Jericha, aby mnie uwolnił.

Christian spojrzał na Jericha. Wydawało mi się, jakby milcząco go pytał o zgodę na przekazanie mi informacji.

- W trakcie akcji, kiedy chcieliśmy odbić transport narkotyków zorganizowany przez rosyjską mafię, zostaliśmy napadnięci. Jeden z napastników rzucił się na Treya i poderżnął mu gardło. Operują go. Rana była głęboka. Krew była wszędzie.

Zacisnęłam palce na ręce Christiana tak mocno, że wbiłam mu w skórę paznokcie. W moich oczach pojawiły się łzy, które lada chwila mogły wypłynąć na wolność. Byłam o krok od wybuchu histerii, gdy nagle poczułam ramiona mężczyzny wokół siebie. Christian przyciągnął mnie do swojej piersi, a ja wybuchłam szlochem i zacisnęłam palce na jego koszulce.

- Tak mi przykro, Yvaine. Próbowałem strzelić w napastnika, ale byłem bez szans. Może rana nie jest taka głęboka. Kurwa, może przeżyje.

Christian nie trzymał emocji w sobie, w czym był do mnie podobny. Wtulił twarz w moje włosy, a po krótkiej chwili poczułam tam jego łzy. Mężczyzna płakał, nie zważając na obecność dwóch innych mężczyzn na korytarzu. Nie znał mnie dobrze, ale musiał czuć, że mimo powłoki, którą sobie narzuciłam, zależało mi na mężczyźnie, któremu zostałam sprzedana.

- On nie może umrzeć!

Przyjaciel Treya mocniej otoczył mnie ramionami. Kołysał mnie w objęciach, próbując mnie uspokoić.

- Trey to silny skurczybyk, Yvaine. Musimy się za niego modlić. Nie zostawi nas. Kuźwa, nie zrobi nam tego.

Czekanie na koniec operacji i jakiekolwiek wieści dłużyło się niemiłosiernie. Straciłam nadzieję na to, że Trey wyjdzie z tego cało. Rosjanie musieli być dobrzy w swoich nielegalnych interesach i na pewno wiedzieli, jak poderżnąć człowiekowi gardło tak, aby się wykrwawił i umarł.

Wyobrażałam sobie tą scenę, ale za każdym razem płakałam coraz głośniej i Christian musiał mnie uspokajać. Jericho przede mną klęczał i gładził mnie po udach, a Romero stał na straży, aby nikt nam nie przeszkadzał.

IncapacitatedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz