50

4.5K 126 2
                                    

Yvaine

- Jakie masz zainteresowania, kochanie?

Po śniadaniu Aslan zabrał mnie do ogrodu. Nie przypominał on w niczym zadbanego ogrodu Treya. Śmiecie walały się w różnych miejscach, a w niektórych miejscach ukryte były pułapki. Aslan zaprowadził mnie w zacieniony kąt. Rozłożył pod drzewem koc, jakby był to piknik i usiadł na nim. Oparł się plecami o pień i poklepał miejsce między swoimi nogami.

Nie chciałam tam siadać, ale gdy posłałam litościwe spojrzenie w kierunku Turka, ten zacisnął mocno wargi. Nie chciałam narażać się na jego gniew, więc posłusznie usiadłam.

Aslan objął mnie ramionami i przyciągnął do siebie tak, że oparłam się plecami o jego pierś. Pocałował mnie w szyję, a ja odruchowo odwróciłam głowę w bok.

- Lubię zwierzęta. Gdy byłam wolna, pomagałam w lokalnym schronisku.

Serce mi się ścisnęło z bólu, gdy uświadomiłam sobie, że już nigdy nie zobaczę tych zwierzaków. Miałam nadzieję, że Trey podaruje czek schronisku. Gdybym mogła, chciałabym przy tym być, ale dla swojego dobra musiałam zapomnieć o życiu u boku tego przystojnego, kochanego i seksownego jak diabli mężczyzny.

- To urocze. Skoro tak lubisz zwierzątka, miałabyś może ochotę od czasu do czasu przebrać się za kotka? Chętnie zobaczyłby cię w ogonku i uszkach na głowie.

Zamknęłam oczy, czując na twarzy promienie słońca. Mogłoby być tak przyjemnie, gdyby nie to, że znajdowałam się za murem z drutem kolczastym na szczycie. To sprawiało wrażenie zwyczajnej randki między dwiema zakochanymi w sobie osobami, ale zamiast spokoju i zauroczenia czułam strach i przerażenie. 

- A ty, Aslan? Co lubisz robić?

Nie interesowało mnie to, ale miałam nadzieję, że moje pytania odsuną w czasie to, co nieuniknione.

- Zabijać - warknął mi do ucha, po czym zębami pociągnął płatek. Odchyliłam głowę do tyłu, na jego ramię. Aslan wykorzystał ten moment i chwycił mnie za szyję. Nie mogłam uwolnić głowy, więc tylko przymknęłam oczy i pozwoliłam, aby Turek trzymał mnie jak psa.

- Nie masz pojęcia, jakie to obezwładniające uczucie, gdy ktoś jest zdany na twoją łaskę. Zacząłem zabijać kilka lat temu. Kiedy odebrałem życie Rachel, byłem w szoku. Przez kilka dni nie potrafiłem się pozbierać, ale dotarło do mnie, że musiałem ją ukarać za zdradę. Nie powinna była dopuszczać do siebie tego starszego faceta. Byłem wściekły i zamiast z nią porozmawiać, zabiłem ją. Przez chwilę czułem wyrzuty sumienia, ale szybko ustąpiły. Hunter odnalazł mnie, gdy chciałem skoczyć z mostu. Chwycił mnie w ostatniej chwili. Byłem zapłakany i zdruzgotany. Nikt nigdy nie widział mnie tak załamanego i bezradnego. Myślałem, że Hunter odstawi mnie do szpitala psychiatrycznego, ale on dał mi dom. Nauczył mnie, jak zabijać i jak czerpać z tego radość. Od tego czasu lojalnie mu służę i czasami dostaję profity poza kasą. Na przykład takim miłym dodatkiem jesteś ty, aniele.

Aslan pocałował mnie ponownie w szyję, drażniąc moją skórę swoim zarostem. Nie mogłam od niego uciec, gdyż gdy tylko próbowałam odchylić nieznacznie głowę w bok, uciskał moją szyję. Wolałabym, aby strzelił mi w serce niż mnie udusił. 

- Jakie miałeś pasje jako dziecko? Nie wierzę, że chciałeś zostać mordercą.

Turek zaśmiał się, kręcąc głową z politowaniem.

- Jako dziecko, bałbym się tego, kim stałem się dzisiaj. Mama ostrzegała mnie przed łobuzami i zobacz, co się stało. Byłem dyskryminowany, dziecino. Wołano na mnie Arab. Dziewczyny bały się mnie, a ich rodzice jeszcze bardziej. Czułem się jak wyrzutek. Rachel dała mi miłość, ale zburzyła ją zbyt szybko. Przestałem wierzyć w uczucia, ale dotykając ciebie mam wrażenie, że być może przedwcześnie spisałem na straty miłość.

IncapacitatedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz