Shaló z nadzieją w oczach i zakłopotaną miną przedstawił koleżance problem, nie wspominając o tym, iż byli z Nujim tamtego czasu świadkami zbrodni.
- A więc widzisz...- dodał, podsumowując. -Jesteś... jesteś moją ostatnią nadzieją, Numi.- odparł najcieplej, jak potrafił. -Tylko ty i twoje towarzyszki macie na ten moment dostęp do wszystkich kluczy w bazie.
-Bardzo, naprawdę bardzo chciałabym ci pomóc. To, co spotkało Nujiego, to coś okropnego. Ale cóż ja mogłabym zrobić?- Wszędzie są straże. odparła lekko zrezygnowana. Po chwili jednak wpadł jej pewien pomysł do głowy.
-Chodź za mną.- odrzekła zdecydowanie.
-Oj, zaraz...-zawahał się Shaló.
-Nie mów nic, tylko chodź, czas nas nagli!- pociągnęła go za rękę, co w sumie mu się spodobało.
W bazie
Zastępca namiestnika przechadzał się po bazie i z głosem eksperta oceniał zgromadzone artefakty, pamiątki i stan wyposażenia całego miejsca.
-A oto, Wasza Ekscelencjo, plac ćwiczebny. Tutaj odbywają się wcale zacne pokazy, raz nawet..- ciągnął Stary Nu, którego rozsadzała duma.
-A cóż to za pomieszczenie, drogi dowódco?- przerwał mu w pół zdania zaintrygowany urzędnik.
-To jest... Panie Gubernatorze, to izba przedsięwzięcia środków zaradczych, gdzie można wyperswadować strażnikom łamanie litery naszego wojskowego kodeksu.- odparł wykrętnie dowódca.
-To znaczy, wsadzacie tu łobuzów do ciupy?- nieoczekiwanie użył zwrotu, który rozbawił część młodych strażników. Nu zgromił ich wzrokiem.
-Tak... można tak powiedzieć.- potwierdził Nu.
Nuji przebywał w celi bez ziarenka ryżu już ponad pół dnia, lecz nie to najbardziej go dręczyło. Martwił się o bliskich, którzy z pewnością się o niego niepokoją. Zrezygnowany liczył rzędy cegieł. Sufit i kąty pokrywały gęste pajęczyny, a jednym pozytywem było to, że jej chłód kontrastował z letnim upałem na zewnątrz. Nie pocieszało to młodzieńca. Gdy nagle usłyszał głosy, na chwilę obudziła się w nim nadzieja. Już miał zawołać o pomoc, jednak zaraz potem uznał, że byłoby to poniżające i głupie. Zreflektował się, iż przed celą stoi sam wicegubernator, ale co mógłby zmienić w tym wypadku?
- Nawet jeśli nie jest umoczonym w coś draniem, to i tak ten podlec Rómi i zdrajca Haiki wyjdą na swoje. Nie ma co się wychylać.- przemyślał sprawę. Wściekły zaczął walić pięścią w piasek na podłodze.
Shaló i Numi dotarli pod bazę i próbowali ocenić sytuację.
-Na moje oko, mysz by się tu nie prześlizgnęła.- uniosła brwi Numi.
-No więc jak mamy to załatwić?- przeraził się przyjaciel Nujiego. Strażnicy stali wszędzie-przy bramie i wzdłuż drogi.
-Najpierw pomyśl o zdjęciu tej zbroi.- nieoczekiwanie odparł głos strażnika Haby.-Zmiana planów, kolego. Wszystkich w zbroi sprawdzają.-ostrzegł.
-Haba, wreszcie! – ucieszył się Shaló. -Zaraz, czemu masz na sobie mnisią szatę?- zdziwił się chłopak na widok żółto-czerwonego stroju młodziana.
-Nie do końca nam, młodym strażnikom ufają, a do magazynu z kluczami wpuszczają dziś tylko kler i służki. Dlatego musiałem tak się ubrać. A klucz, z tego, co widziałem, jest... pierwszy od lewej na północnej ścianie.-
-Dzięki, Haba! Jesteś wielki! Tylko, co teraz, przebrać się za mnicha?- myślał bratanek Shichi.
-Mnisi opuścili już bazę, zostali sami strażnicy. Ale służki będą wpuszczać do zmierzchu, wiem, bo to nie moje pierwsze święto. Shaló dobrze myślał o przebierankach. Rada jest prosta- przebiorę go za jedną z nas!- odparła z entuzjazmem Numi.
-Ale... ja... niby...-dukał zszokowany chłopak.
-No coś ty, masz delikatną twarzyczkę i głosik, a w dodatku jeden uśmiech do strażnika i żadnych podejrzeń nie będzie! Zobaczymy, czy w białym ci do twarzy!-odparła zadziornie Numi.
-No, no, uważaj!- przedrzeźniał się z nią Shaló. W myślach jednak bardzo spodobał mu się jej komplement. Haba przypatrywał się im z rosnącym rozbawieniem.
-Ha ha, idealna z was para!
-Para?!- spojrzeli oboje na Habę z oburzeniem. -Ale my... po prostu się znamy i tyle..- odparli jak naczynia połączone.
-No no no...- skwitował to strażnik, unosząc brwi.
-Nie gadaj, tylko idź do dziadków Nujiego, by upewnić się, jak się czują.- odparł Shaló.
-Czas działać, chłopaki!- krzyknęła Numi.
Obraz dzięki: https://pl.pinterest.com/
-----------------
Wreszcie się zebrałem, no i jest rozdzialik, uff! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
No i Numi zorganizuje koledze nowy outfit! Tylko jak się uda im wykraść klucz...
CZYTASZ
Miecz i Kwiat
AdventureIII wiek n.e., Higania. W niewielkiej rybackiej wiosce Jamók mieszka wychowywany przez stryja 17-letni Shaló. Otoczony życzliwymi sąsiadami i piękną naturą, myśli o stażu stolarskim w mieście, a po cichu marzy o studiach na uniwersytecie. Działania...