-Pospiesz się! Zaraz się spóźnimy na zajęcia. Za spóźnienie profesor Snape odejmie nam punkty - pośpieszała mnie Susan.
Szybko zapięłam krawat i obie wyszłyśmy z dormitorium. Idziemy przez długi korytarz aż w końcu docieramy do klasy profesora Snape'a.
Susan klepie mnie po ramieniu i idzie usiąść obok Blaise'a. Ja siadam na końcu sali. To moje ulubione miejsce. Nikt nie widzi co robię a czasem zdarza mi się przysypiać. Oczywiście później skutki są tego takie, że muszę nadrabiać sama materiał. Dzisiaj było podobnie. Bardzo chciało mi się spać. Profesora jeszcze nie było w sali. Oparłam ręce na stole i położyłam na nich głowę. Zamknęłam oczy i chciałam tylko spać. Po chwili ktoś siada koło mnie i śmieje się pod nosem. Już wiedziałam kto to.
- Nie ładnie tak spać na lekcjach - stwierdza śmiejąc się
Podnoszę głowę i patrzę na niego. Uśmiecha się niewinnie.
- Źle spałam- odparłam łagodnie.
- Nie do wiary, ja też źle dzisiaj spałem. Może powinniśmy spać razem, żeby się wysypiać- zbliżył się do mnie.
Czułam, że moje policzki robią się czerwone. Oby tylko nie zauważył.
- Nie, dzięki - powiedziałam szybko.
Tak naprawdę serce waliło mi jakby zaraz chciało wyskoczyć z piersi.
- Okej, ale jak coś to wiesz gdzie jest moje dormitorium- mrugnął do mnie a ja uśmiechnęłam się delikatnie.
Profesor Snape nagle weszedł do sali i rozpoczęła się lekcja. Nie mogłam się skupić. Strasznie chciało mi się spać. W nocy nie spałam bo myślałam o Draco. Ciągle ziewałam. Draco spojrzał na mnie i zaśmiał się.
- Chyba jednak powinnaś skorzystać z mojej propozycji.
Uśmiechnęłam się tylko i starałam się już nie okazywać senności choć nie było to łatwe. Kolejne zajęcia mijały szybko. Czasem zauważałam wzrok Draco na mnie ale starałam się na niego nie patrzeć. Po skończonych zajęciach poszłyśmy z Susan na obiad a następnie do naszego dormitorium. Susan odrabiała zaległą pracę a ja postanowiłam się przespać. Obudziłam się po jakichś dwuch godzinach. Było późne popołudnie. Susan skończyła odrabiać pracę domową więc poszłyśmy na kolację do wielkiej sali. Szliśmy do stołu slitherinu, przy którym już siedział Draco i Blaise. Susan usiadła na przeciwko Blaise'a a mi nie pozostawało nic innego jak usiąść na przeciwko Draco. Chciałam uniknąć jego wzroku na mnie ale było to niemożliwe. Usiadłam i spojrzałam na chłopaka, który mrugnął do mnie na przywitanie. Zjedliśmy kolację. Było dosyć fajnie. Susan szeptała coś do Blaise'a a po chwili wstali.
- My już pójdziemy. Blaise pomoże mi w eliksirach bo ostatnio słabo mi idzie.
Wiedziałam, że chcą iść. Nie chciałam zostać sama z Draco więc postanowiłam też iść.
- To ja też już pójdę.
Wstałam i chciałam iść ale Draco złapał mnie za ramię i odwróciłam się do niego.
- Co jest?
- Chcę pogadać.
- Po co skoro mnie nie lubisz?
Chłopak nic nie odpowiadał tylko patrzył się na mnie spokojnie.
- Chcę zawrzeć z tobą umowę.
- Jaką i po co?
- Będę dla ciebie dobry ale ty musisz spędzać ze mną soboty.
Co to w ogóle za umowa? Bez sensu. Zresztą ja nie chcę spędzać z nim czasu. Nie lubimy się okej i tak wolę żeby zostało. Nie chcę później żałować, że się z nim zadawałam.
- A co jeśli się nie zgodzę?- spojrzałam na niego zażenowana i już miałam odejść, kiedy blondyn złapał mnie za rękę i odwróciłam się w jego stronę.
- Nie masz wyjścia a tak poza tym to twój ojciec chętnie by chciał wiedzieć dlaczego jego córka nie uważa na lekcjach i na nich śpi.
Rzeczywiście zdarzało mi się ostatnio często na lekcjach spać. Gdyby mój ojciec się o tym dowiedział to miałabym przesrane.
- Co?! Ty cholerny dupku! Niby dlaczego śpię na lekcjach?
- Bo w nocy myślisz
- O czym niby?
- O mnie- uśmiechnął się podstępnie
Co za palant. Ale ma rację. Niestety.
- No to jak będzie Isabel?
- Dobra, ale ani słowa mojemu ojcu.
Chłopak pokiwał tylko głową. Widać było jego zadowolenie na twarzy.
- W takim razie do zobaczenia jutro- uśmiechnął się i odszedł zostawiając mnie samą.
Wcale nie podobała mi się myśl spędzania całej soboty z Draco. Wróciłam do dormitorium i zaczęłam odrabiać pracę domową. Wieczorem przyszła Susan. Chciałam jej powiedzieć o wszystkim ale jakoś nie miałam odwagi. Zauważyła to, że czymś się dręczę i sama postanowiła zapytać.
- Co jest Isabel? Widzę, że coś cię gryzie. Chodzi o Draco?
- Skąd wiesz?
- Gdy Blaise odprowadzał mnie do dormitorium podszedł do nas Draco i powiedział mi, że jutro cały dzień spędzasz z nim. Był tym bardzo ucieszony.
A to dupek. Po co rozpowiada to wszystkim.
- W zasadzie to chciałam ci o tym właśnie powiedzieć.
- Nie ma sprawy Isabel. Rano jadę z Blaisem do jego rodziców. Będę wieczorem. Poradzisz sobie jakoś z Draco. Trzymam kciuki.
Świetnie. Nie dość że spędzam cały dzień z Malfoyem to jeszcze moja przyjaciółka będzie daleko ode mnie. Jutrzejszy dzień zapowiada się okropnie.
- Dzięki Susan. Lepiej chodźmy już spać. Dobranoc
- Dobranoc Isabel.
...
CZYTASZ
Imperious ( Draco Malfoy)
Fanfiction,,Jest cholernym narkotykiem a ja pieprzonym narkomanem. Jedno wielkie uzależnienie, bez którego nie potrafię żyć,, - A ty? Co z tobą? - Ja będę walczył - odparł monotonnie - Przeciw komu? Po jakiej stronie staniesz żeby wygrać i przeżyć? Co Draco...