Złota karta

201 8 4
                                    

Isabel pov

Obudziłam się wcześnie rano. Jasne promyki słońca padały do pokoju Draco. Chciałam wstać ale ręka Draco na mojej talii mi to uniemożliwiała. Delikatnie odsunęłam ją od siebie i położyłam na łóżku. Wtedy zauważyłam na swojej ręce cudowny pierścionek. Przypomniały mi się te niezwykłe wydarzenia, w które dalej nie mogłam uwierzyć.

Pani Malfoy...

Wstałam po cichu byle tylko nie obudzić blondyna. Miałam plany na dzisiaj dlatego postanowiłam wcześniej wstać żeby na spokojnie się wyrobić.

- Gdzie idziesz? - mruknął zaspanym głosem blondyn

Miał tą swoją chrypkę, którą uwielbiałam. Podeszłam do niego i usiadłam na skraju łóżka.

- Wybieram się dzisiaj z Susan do Hogsmeade. Susan chce sobie coś kupić a ja jej pomogę wybrać bo wiesz jaki ona ma słaby gust do ubrań.

- Fakt - zaśmiał się - Ale proszę uważaj na siebie.

- Zawsze uważam Draco.

- Wiem kochanie.

Nagle chłopak przyciągnął mnie do siebie tak że położyłam się na łóżku. Położył głowę na mój brzuch i zastygł w bezruchu.

- Draco co ty robisz?

- Ciii... Słucham czy mały Scorpius już kopie.

- Boże z kim ja żyję - złapałam się za głowę - po pierwsze nie ma żadnego dziecka, po drugie gdyby było to byłoby jeszcze za małe żeby mogło kopać a po trzecie płci się nie wybiera.

- I tak wiem że to będzie chłopiec. Dobra dobra kiedyś tam będzie ale chłopiec.

- A co jak to będzie dziewczynka?

- No to będzie najkochańszą córeczką tatusia pod słońcem.

- A jak się okaże, że to trojaczki - zaśmiałam się pod nosem, że wystawiam chłopaka na próbę

- To rozdamy

- Co?!

- Co?- zaśmiał się - żartowałem przecież - śmiał się a ja patrzyłam na niego pogardliwe

- Bardzo śmieszne Malfoy

- Wiem Snape... Yyyy to znaczy Malfoy

Spojrzałam na chłopaka który był tak rozbawiony, że nie mógł się uspokoić. Spojrzałam na zegarek. Było już dobrze po 9 godzinie. Z tego wszystkiego zapomniałam o zakupach z Susan. Wstałam szybko z łóżka i podeszłam do szafy z moimi ubraniami.

- Jeszcze nie jestem Malfoy

- Jeszcze...- podkreślił chłopak i spowrotem przykrył się kołdrą i zamknął oczy.

- Śpioch - szepnęłam pod nosem kierując się w stronę łazienki aby się przebrać ogarnąć jakoś

- Słyszałem - bruknął pod nosem

- Kocham cię - rzuciłam szybko i zamknęłam drzwi do łazienki

- Ja ciebie też- usłyszałam głośny krzyk Draco.

~

Zeszłam do pokoju wspólnego gdzie czekała już na mnie Susan a z nią Blaise i Michael. Przywitałam się w wszystkim.

- To my już idziemy. Pa chłopaki - już miałam odchodzić ale przypomniało mi się coś- Aaa i weźcie Draco gdzieś gdziekolwiek bo aktualnie śpi i zmarnuje sobie cały dzień.

Imperious ( Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz