Na zawsze...

251 11 0
                                    

Isabel pov

Obudziłam się i spojrzałam na okno. Było południe tak podejrzewam. Słońce jasno świeciło a ptaki ćwierkały radośnie. Podniosłam się do siadu i przetarłam zaspane oczy. W pokoju nie było nikogo. Powoli wstałam z łóżka kierując się do toalety. Potem przebrałam się i trochę poprawiałam włosy. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół do kuchni. Tam już siedzieli wszyscy. Rozglądałam się po salonie i na szczęście nie zauważyłam tam Gilberta. Draco siedział na fotelu i z zamyśleniem patrzył się na pusty kominek. Susan i Blaise robili coś w kuchni. Michael czytał proroka codziennego.

- No nareszcie - Susan oderwała się radośnie z kuchni

- Przepraszam

- Ależ nic się nie stało kochanie - odparła z troską dziewczyna - Idziemy zaraz nad jezioro. Idziesz z nami?

- Tak.. to znaczy nie - spojrzałam na blondyna - Draco możemy pogadać?

Chłopak spojrzał na mnie. Miał smutny wyraz twarzy. Okłamałam go.

- To my już pójdziemy. Blaisie, Michael zbierajcie się - powiedziała Susan i wszyscy troje zaczęli wychodzić z domu.

Michael podszedł do mnie.

- Nic mu nie mówiłem. Powiedz mu wszystko Isabel. Wiem, że to trudne ale tak będzie lepiej.

Kiwnęłam tylko głową i chłopak wyszedł z domu. Zostałam sama z Draco. Nie wiedziałam jak mam zacząć rozmowę. Pierwszy raz bałam się rozmawiać z chłopakiem. Bałam się jego reakcji na moje wyznanie. Usiadłam na kanapie naprzeciwko Draco i spojrzałam na niego.

- Draco ja... - zaczęłam niepewnie

- Nie ufasz mi?- zapytał ze łzami w oczach. Był zdenerwowany ale nie dziwię mu się.

- Co?! Ufam ci Draco.

- Nie. Nie ufasz mi bo inaczej powiedziałabyś mi całą prawdę.

- Zrozum mnie to dla mnie ciężki temat. Chciałam o tym zapomnieć i udawało mi się aż do teraz. Zresztą ty też ukrywałeś przede mną to, że jesteś śmierciożercą.

- Bo chciałem cię chronić do cholery. A ty co?!

- Ja ci wszystko wyjaśnię - powiedziałam ze łzami w oczach

- Na to liczę - splunął i zaczął się bawić swoimi pierścieniami

- To było w tamte wakacje. Poznałam chłopaka Gilberta. Był moim sąsiadem. Często spędzaliśmy razem czas aż w końcu zostaliśmy parą i...

- Mówiłaś, że nie nigdy nie miałaś chłopaka.

- Bo nie nazwałbym nas parą. Byliśmy tak bardziej przyjaciółmi. Przynajmniej z mojej strony. Potem zaczęłam coś do niego czuć ale czar prysnął. Często znikał i zaczął robić się agresywny. Spędzaliśmy ze sobą coraz mniej czasu. Zaczęłam podejrzewać że ma coś wspólnego ze śmierciożercami i się nie myliłam. Kiedyś Michael szedł do mnie i zauważył jak Gilbert katuje jakichś ludzi. Rzucał na nich crucio. Przepytywał w sprawie Dumbledore i o Ministerstwo Magii. Byli to młodzi rodzice. Kobieta błagała go o litość ale to na nic. W końcu pojawiło się dwuch innych śmierciożerców i zabrali mężczyznę. Wtedy został tylko Gilbert i kobieta. Rzucił na nią sectumsempra. Wykrwawiła się na miejscu! Rozumiesz! Potem Michael rzucił się na niego i przyprowadził go do mnie. Wtedy dzięki oklumencji zrozumiałam co zrobił i kim tak naprawdę był. Powiedział że mnie nie kocha i niczego nie żałuję. Potem zniknął i od tego czasu go nie widziałam.

Draco patrzył na mnie wryty. Płakałam i patrzyłam na chłopaka. Czułam ulgę, że mu to powiedziałam. Nie ważne jak zareaguje. Jestem gotowa na wszystko. Już nie mam przed nim żadnych tajemnic. Patrzyłam w oczy chłopaka a łzy leciały mi z oczu jak wodospad. Po chwili chłopak podniósł się z fotela co ja również zrobiłam. Spojrzał na mnie smutnie i nagle przyciągnął mnie do swojego torsu. Założyłam ręce na jego plecy i mocniej wtuliłam się w chłopaka. Po chwili oderwał się ode mnie i podniósł mój podbródek do góry po czym wbił się w moje usta. Byłam w szoku reakcji blondyna ale zaczęłam oddawać pocałunki. Po chwili oderwał się ode mnie i spojrzał na mnie.

- Ufaj mi Isabel. Kocham cię.

- Ufam ci Draco. Naprawdę ci ufam. Kocham cię Draco.

Przytuliłam chłopaka mocniej do siebie.

- Przepraszam. Wiem, że cię okłamałam. Cholernie źle się z tym czuję. Chciałam o tym zapomnieć dlatego nikomu o tym nie mówiłam. Wiedział tylko Michael. Ale teraz ty wiesz i już cię nigdy nie okłamie.

- Obiecaj

- Obiecuję Draco.

- Isabel teraz posłuchaj mnie uważnie. Jesteśmy śmierciożercami. Ten palant też nim jest. Nie unikniemy spotkania z nim. Wcześniej czy później będziemy musieli wrócić do Dworu Mafloyów.

- On tam będzie Draco. On jest nienormalny i niebezpieczny.

- Wiem kochanie. Dlatego musisz się trzymać blisko mnie. Nie bój się. Nic złego ci nie zrobi bo będę cały czas przy tobie. Nikt nie ma prawa cię tknąć bo jesteś moja.

My boy.

- Dziękuję Draco. Możemy iść nad jezioro do Susan i reszty?

- Jeśli chcesz?

- Chcę

- To chodźmy - pocałował mnie w czoło.
Obróciłam się i już miałam iść ale blondyn mnie zatrzymał.

- Zaczekaj - złapał mnie za rękę.

Obróciłam się w jego stronę. Draco wyciągnął z kieszeni naszyjnik. Ten sam który mi dał kiedyś. Ten sam którym rzuciłam w niego za jego kłamstwa. Stanął za mną i zapiął mi go na szyji a mnie przeszedł delikatny dreszcz.

- Już nigdy go nie zdejmuj - podnosił mój podbródek do góry i nagle wyciągnął z koszulki swój naszyjnik. Przybliżył go do mojego i złączył w całość. Pocałował mnie delikatnie w usta.

~

Wzięliśmy kilka przekąsek i ręczniki i wyszliśmy z domu. Od razu Draco złapał mnie za rękę. Motyle w moim brzuch zaczęły robić dyskotekę. Byłam szczęściarą że go mam. Wybaczył mi klamstwo pomimo tego, że ja nie mogłam wybaczyć mu jego kłamstwa.Oboje nie byliśmy bez tajemnic, nie idealni, pogubieni ale byliśmy razem i to się liczyło najbardziej. Ja i on. Na zawsze...

Imperious ( Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz