Zaczęło się...

134 2 0
                                    

Dzień bitwy

Stałam wśród innych uczniów w Wielkiej Sali.

Harry Potter jest w Hogwarcie...

Mój ojciec zrobił to zebranie. Każdy kto widział lub wie gdzie jest Potter ma się przyznać i go wydać. Wszyscy stali w ciszy i nie odzywali się ani słowem. Stałam obok Blaise'a i Susan. Bałam się tej całej sytuacji, nie chciałam żeby Harry się pokazywał i narażał. Nagle ktoś wyszedł zza tłumu i stanął na środku sali.

Harry...

Wzrok wszystkich poleciał właśnie na niego. Spojrzałam na Harrego a potem na ojca. Widziałam strach w jego oczach. Wiedziałam, że mimo wszystko nie chciał on wydać Harrego.

- Wydaje mi się, że mimo zastosowania obronnych strategii, jednak ma pan kłopot z obroną panie dyrektorze. I to raczej dość poważny.

Nagle do sali weszli wszyscy sprzymierzeńcy Pottera na czele z Weasleyami, Ronem i Hermioną.

- Jak śmiałeś zająć jego miejsce?! Powiedz im co się wtedy stało! Powiedz, jak patrzyłeś mu w oczy, temu, który ci ufał a ty go zdradziłeś!

Harry krzyczał. Wiedziałam dobrze o co chodzi a raczej o kogo. Rozumiałam to i cholernie bolało mnie to. Bolał mnie jego żal, jego rozpacz.

Cholera to wszystko jest nie tak!

Mój ojciec od razu wycelował różdżką w Harrego.Jednak nagle przed Harrego wyszła McGonagall i to ona zaczęła walczyć z moim ojcem. Automatyczne złapałam rękę Susan. Serce podeszło mi do gardła i nie mogłam oddychać. Patrzyłam na ojca ze strachu.

- Isabel! - krzyknął mój ojciec żebym do niego przybiegła

Tak zrobiłam i po chwili deportowaliśmy się pod Hogwart. Stałam i próbowałam wyrównać swój oddech ale to co miało się dziać potem całkiem miało mi wyrwać serce z piersi...

Spotkałam się z czarnymi źrenicami ojca. W oddali dostrzegłam masę śmierciożerców zbliżających powoli w stronę zamku na czele z Czarnym Panem.

- Zaczęło się - powiedział mój ojciec patrząc przerażony na mnie

- Gdzie Draco?! - zaczęłam płakać - Gdzie Draco?! Gdzie on jest?!

- Isabel - usłyszałam za sobą ten głos

Odwróciłam się i pobiegłam do mojego blondyna. Rzuciłam się na niego i zaczęłam płakać. Chłopak przytulił mnie mocno do siebie i trwaliśmy tak chwilę dopóki się w miarę nie uspokoiłam a przynajmniej skończyłam płakać.

- Boje się Draco - wyszeptałam opierając czoło o klatkę piersiową chłopaka

- Wiem kochanie ja też. Chodź - pociągnął mnie za rękę i podeszliśmy do mojego ojca

- Weź ją stąd Draconie. Proszę cię zrób wszystko żeby była bezpieczna.

- Obiecuję - powiedział Draco i wziął mnie za rękę

- Ojcze ale ja... Ty nie zostawiaj mnie proszę cię.

- Obiecuję że nic mi się nie stanie. A teraz idź z Draco proszę cię

Kiwnęłam i chyba pierwszy raz od jakiegoś czasu wtuliłam w ojca. Brakowało mi tego. Po śmierci matki oddaliliśmy się od siebie. Nie potrafiłam mu okazywać uczuć zresztą on mi też nie. Jednak kochałam go bardzo i nie chciałam go stracić.

- Bądź bezpieczna - pocałował mnie w czoło

- Będę - odparłam

- Draco - mój ojciec zawołał jeszcze chłopaka na chwilę a ja zostałam sama i patrzyłam jak na Hogwart opada zasłona ochronna.

Imperious ( Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz