,, Obiecuję"

131 4 2
                                    


Isabel pov

Siedziałam w salonie patrzyłam się w pusty kominek przede mną. Już się zaczęło. Powiedzieć, że trochę się bałam to jak nic nie mówić. Bałam się i to cholernie. Cała ta wojna, to zło to nie powinno mieć miejsca. Nie wiedziałam co robić. Ta bezczynność doprowadzała mnie do szału. Nie wiem gdzie jest Draco, Susan, Blaise i mój ojciec, ale wiem jedno nie zamierzam tutaj siedzieć.

Nagle ktoś wszedł do domu. Złapałam za różdżkę, wstałam i skierowałam ją w stronę drzwi. Gdy zobaczyłam kto w nich stoi odetchnęłam z ulgą.

- Spokojnie Isabel to tylko ja - odparła Susan i podeszła mnie przytulić

- Nic ci nie jest? - zapytałam z troską oglądając dziewczynę

- Nie, nic

- A gdzie Draco i Blaise? Przecież mieliście wracać razem.

- Isabel wiesz...oni zostali walczyć

Usiadłam spowrotem na kanapę i wzięłam głęboki oddech.

- Czyli jednak - powiedziałam drżącym głosem

- Jak to? Czyli to o wszystkim wiedziałaś?

- Domyśliłam się. Draco jest śmierciożercą i musi stanąć po ich stronie chociaż może wcale tego nie chce. Nie ma wyboru. Zresztą kiedyś zapytałam go co zamierza zrobić jak będzie bitwa. Odparł, że zamierza walczyć. Wiedziałam od początku, że tak właśnie postąpi, chociaż miałam małą, malutką nadzieję, że jednak wróci tu z tobą.

- Nie wiem co robić Isabel, boje się - dziewczyna usiadła obok mnie i zaczęła płakać chowając głowę w swoje ręce.

- Ja też Susan. Cholernie się boje ale wiesz co. Nie zamierzam tutaj siedzieć gdy oni wszyscy tam się narażają i walczą. Po prostu nie mogę.

Susan podniosła głowę i spojrzała na mnie.

- Też nie mam zamiaru tu siedzieć ale Draco... Obiecałam jemu i Blaisowi też, że się stąd nie ruszymy.

- Ten jeden raz nie będziemy idealnymi dziewczynami i im pomożemy.

- Dobra więc chodźmy - Susan otarła łzy i wstała z kanapy a ja zaraz po niej

Stanęłam naprzeciw dziewczyny i złapałam ją za rękę.

- Jesteś dla mnie jak siostra i cokolwiek by się nie stało chcę żebyś wiedziała, że jestem wdzięczna losowi, że mogłam być twoją przyjaciółką

- Chce żebyś wiedziała, że myślę tak samo - odparła dziewczyna

- Gotowa? - zapytałam

- Tak

I po chwili byłyśmy już pod murami Hogwartu.

Zaczęła się wojna. Dziedziniec Hogwartu był cały w ruinach. Wszędzie padały różne zaklęcia. Uczniowie wspólnie walczyli przeciw śmierciożercą. Wszędzie szukałam Draco ale nigdzie go nie było. Susan złapała mnie za rękę i pociągnęła w swoją stronę. Rzuciła drętwotę na jakiegoś śmierciożercę a potem na kolejnego i kolejnego. Ja wzięłam się w garść i też zaczęłam walczyć. Biegłyśmy przez korytarze Hogwartu gdy nagle Susan się zatrzymała. Zza zakrętu wyszedł śmierciożerca i zbliżał się do nas.

- Uciekaj Isabel ja sobie poradzę!

- Nie zostawię cię! - krzyknęłam ze łzami w oczach

- Nic mi nie będzie przecież wiesz, że dobrze umiem się bronić. Znajdź chłopaków i uciekajmy!

Kiwnęłam tylko głową i zniknęłam za zakrętem. Wbiegłam do lochów ale tam nikogo nie było, potem znów korytarz, klasa, korytarz. Nigdzie nikogo nie było. Ani mojego ojca ani Draco ani Blaisa. Nagle wleciała w kogoś. Ścisnęłam różdżkę w dłoni.

- Avada ked... - zaczęłam ale nie skończyłam

- Isabel? - przede mną stał Blaise - Co ty tu do cholery robisz?! Gdzie Susan?!

- Nie mamy zamiaru ukrywać się gdy wy walczycie. Susan jest na piętrze. Wszystko z nią dobrze nie martw się. Leć do niej i uciekajcie z tąd!

- Idziesz ze mną - pociągnął mnie za rękę ale mu się wyrwałam

- Gdzie Draco?

- Nie wiem rozdzieliliśmy się. Nie możesz tutaj być! Gdyby Draco wiedział, że cię tutaj zostawiłem to by mnie zabił!

- Serio to jest teraz twoje największe zmartwienie? Nie mam zamiaru go słuchać i nigdzie z tobą nie idę. Idę do niego i koniec!

- Dobra ale proszę cię uważaj na siebie

- Ty też. Leć do Susan i uciekajcie!

Oboje ruszyliśmy w inne strony. Biegłam ciemnymi korytarzami cała roztrzęsiona.

Gdzie on do cholery jest?

Nagle na schodach zauważyłam Harrego z Hermioną i Ronem.

- Harry! - krzyknęłam do chłopaka ale potem dopiero uświadomiłam sobie, że źle zrobiłam

- Isabel! - Hermiona krzyknęła do mnie i podbiegłam do nich

- Przepraszam Harry ja...ja nie wiem co robić...nie mogę znaleźć Draco. Nie wiem gdzie jest mój ojciec.

- Ja chyba wiem gdzie jest Snape - powiedział Harry

- Mogę iść z wami? Proszę was - błagałam ich bo nie chciałam zostać sama

- Chodź! - Hermiona złapała mnie za rękę

Wybiegliśmy na błonia i potem schodami do Wrzeszczącej Chaty. Weszliśmy po cichu do środka i nagle usłyszałam dwa głosy.

Voldemort

Pomyślałam

A ten drugie trochę niewyraźny, zaraz coś słyszę.

Mój ojciec...

Rozmawiali chwilę potem usłyszałam huk i węża?!!!
Spojrzałam na Golden Trio, które już patrzyło na mnie dziwnym spojrzeniem. Nie rozumiała co się stało ale chciałam tam jak najszybciej wejść i przytulić się do ojca. Po chwili wszystko ustało i zapadła cisza. Harry pociągnął mnie za rękę i weszliśmy do pomieszczenia. I właśnie w tym momencie moje serce roztrzaskało się na milion małych kawałków. Mój ojciec leżał na ziemi i się wykrwawiał. Rzuciłam się do niego i od razu zaczęłam uciskać jego krwawiącą szyję. Zaraz obok mnie pojawili się Gryfoni

- Isabel co ty tu robisz?! - powiedział ledwo mój ojciec

- To teraz nie ma znaczenia. Szybko podaj mi jakieś lekarstwo na to cholerstwo! Albo zaklęcie jakieś!

Byłam w transie. Nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje. Do mojej głowy nie dochodziły żadne informację.

- Kochanie już za późno - wyszeptał mój ojciec

- Harry? No pomóż mi dajcie coś! Hermiona proszę cię! - płakałam i krzyczałam jednocześnie

- Isabel to nic nie da - upomniała mnie Hermiona

- Do cholery jasnej ratujcie go! Tato nie umieraj! Rozumiesz! Nie waż się umierać! Obiecałeś, że mnie nigdy nie zostawisz! Nie mogę stracić i ciebie!

- Obiecaj mi, że będziesz szczęśliwa - wymruczał

- Nie rób mi tego!

- Obiecaj - nakazał

- Obiecuję

To działo się tak szybko. Harry podeszedł do niego. Coś mówili do siebie. Potem Harry miał fiolkę. Siedziałam nad ojcem i patrzyłam tępo w niego. Po chwili jego wzrok opadł na mnie i ostatni raz popatrzyłam w te czarne oczy, które już po chwili zamknęły się na zawsze.

- Tato nie!!!

To były moje ostatnie słowa a po nich nastała głucha cisza.






Soo sad 🥺🥺

Imperious ( Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz