,,Jesteś tylko moja"

491 11 0
                                    

Obudziłam się rano dosyć wcześnie i poszłam wziąć prysznic. Ubrałam się w mundurek Slytherinu i zeszłam do wielkiej sali na śniadanie. Zauważyłam przy stole Blaise i Susan, którzy bardzo zaciekle o czymś rozmawiali. Podeszłam i usiadłam naprzeciw nich.
- Hej gołąbeczki o czym tak zaciekle rozmawiacie?
- Hej Isabel. Właśnie wyjaśniam mojej dziewczynie na czym polega serum prawdy.
- Uuu a co cię tak nagle to zaciekawiło?- spojrzałam na Susan.
-Miałam to na eliksirach i tak jakoś wpadło mi to głowę.
-A co to konktretnie jest to ,,serum prawdy"?
-Taki elixir. Wlewasz go do napoju osoby, z której chcesz wyciągnąć całą prawdę.
Susan spojrzała na mnie podstępnie.
Mogłam się domyśleć o co jej chodzi.
- Mogłabyś to wypróbować na Draco- szepnęła mi po cichu do ucha, żeby Zabini nie usłyszał.
-Nie ma takiej mowy- odpowiedziałam jej równie cicho.
Blaise zaczął się kręcić. Widocznie nie podobało mu się, że mamy przed nim jakieś tajemnice.
- Co to za tajemnice przede mną hmm?
- Och kochanie. To są dziewczęce sprawy - Susan pogłaskała go po włosach.
- Pff dziewczęce sprawy-powiedział prawie niesłyszalnie - dobra niech wam będzie.
- Jesteś kochany - szepnęła mu Susan do ucha i pocałowała go w policzek na co chłopak zrobił się czerwony. Słodko na siebie patrzyli. Ja ciągle szukałam wzrokiem Draco. Nie było go nigdzie wielkiej sali.
- Tak w ogóle gdzie jest Draco?
- A co już stęskniona? - zaśmiał się Zabini - ma coś ważnego do załatwienia w Hogsmeade. Będzie późnej.
Zjedliśmy szybko śniadanie i poszliśmy na lekcje. Obrona przed czarną magią czyli w skrócie mówiąc nudna lekcja z moim ojcem. Weszłam do sali i usiadłam na końcu niej w moim ulubionym miejscu przy ścianie. Po chwili poczułam, że ktoś siada obok mnie. Malfoy. Mogłam się spodziewać. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się szeroko.
-Hej piękna
-Hej Draco- odparłam- czemu cię nie było na śniadaniu?
Draco zaśmiał się.
- Wiem, tęskniłaś za mną, ale już jestem. Miałem coś do załatwienia.
Przytaknęłam tylko głową w geście zrozumienia. Nie chciałam żeby chłopak myślał, że za nim tęskniłam chociaż tak właśnie było.
Profesor wszedł szybkim krokiem do sali i rozpoczęła się lekcja. Starałam się słuchać to co mówi mój ojciec ale rozpraszał mnie Draco który zawzięcie się na mnie patrzył.
- Taka piękna- przybliżył się do mnie i szepnął mi do ucha.
- O czym tak myślisz?
- O smaku twoich ust mała- puścił mi oczko a ja momentalnie się zarumieniłam.
Jejku jak on na mnie działa..
~
Lekcje mijały dosyć szybko. Ciągle zastanawiałam się jak mam zapytać Draco o jego uczucia. Nie było to zbyt komfortowe dla mnie. Z jednej strony nie chciałam w ogóle pytać go o jego uczucia bo wiem, że nie umie on o nich rozmazać. Z drugiej strony bardzo chciałam wiedzieć co on do mnie czuje. Otworzyłam podręcznik i znalazłam w nim malutką kartkę.

O 16 przy jeziorze.

Karteczka nie była podpisana ale wiedziałam od kogo jest. Tak więc tylko wyczekiwałam końca zajęć. Po zajęciach poszłam z Susan na obiad.
- Co robisz dzisiaj?- zapytała Susan - bo wiesz... może pomogłabyś mi z eliksirami bo ja nie zbyt ogarniam?
- Jasne a o której?
- Może być 16?
- Przykro mi ale o 16 nie mogę.
Susan zaczęła patrzeć na mnie podejrzanie.
-Uu jakieś plany?
- Idę na spotkanie z Draco.
Dziewczyna aż podskoczyła ze szczęścia.
- Och Isabel to wspaniale. Idziesz na randkę.
- Raczej na spotkanie a nie na randkę.
Nie nazywałabym tego randką skoro nie jesteśmy parą i nie wiemy co do siebie nawzajem czujemy.
- Nie przesadzaj. A po za tym to idealna okazja żeby się go spytać o jego uczucia.
- Może masz rację- pokiwał tylko twierdząco dziewczynie.
- No to lepiej się pospiesz- wskazała na zegarek na jej ręce.
Rany już prawie 16!!!
Szybko wstałam i zaczęłam iść szybkim krokiem przez wielką salę.
- Powodzenia- usłyszałam za sobą krzyk Susan.
Dzięki przyda się.
Wyszłam na dziedziniec Hogwartu i zeszłam po schodach w dół jeziora. On już tam był. Stał nad wodą patrząc się na nią. Wyglądał cudownie. Czarna marynarka, którą uwielbiam. Gdy mnie zauważył odwrócił się w moją stronę.
-Hej Isabel
-Cześć Draco
Chłopak podszedł bliżej mnie tak, że nasze twarze blisko siebie. Czułam jego szybki oddech na mnie.
- Mam coś dla ciebie- powiedział łagodnie i włożył rękę do kieszeni  wyciągając z niej malutkie pudełeczko i dał mi je.
Otworzyłam je w środku był przepiękny naszyjnik z połową serca.
-Łał Draco to jest... przepiękny naszyjniki- nie wiedziałam co powiedzieć- czyli dlatego cię nie było rano na śniadaniu.
-Tak właśnie dla tego.
-Dziękuję- stanęłam na palcach i pocałowałam blondyna w usta a on to odwzajemnił.
- Zapniesz?- zapytałam i wskazałam na swoją szyję.
Chłopak od razu wziął naszyjnik stanął za mną. Odgarnęłam włosy jedną ręką na bok a chłopak delikatnie zapiął mi naszyjnik. Miał zimne ręce, co sprawiło, że miałam gęsią skórkę. Odwróciłam się powoli do chłopaka i spojrzałam w jego niebieskie oczy, które były niesamowcie piękne.
Po chwili chłopak wyciągnął z kieszeni małą czarną bransoletkę z drugą połową serca. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się delikatnie. Położył rękę na moim policzku.
- Wiesz co to znaczy?-zapytał podnosząc w górę bransoletkę z połową serca.
-Co to znaczy?
- Że jesteś tylko moja. Twoja połówka serca pasuje tylko i wyłącznie do mojej.
Zatkało mnie kompletnie. Zarumieniłam się i nie wiedziałam co powiedzieć. Czy to oznacza, że jesteśmy parą? Chyba tak...
-Rozumiesz Isabel?
-Tak Draco- odparłam a chłopak ponownie zaczął mnie całować.
~
Wróciłam do swojego dormitorium cała podekscytowana. Otworzyłam drzwi i nawet nie zdążyłam nic powiedzieć gdy nagle Susan przybiegła do mnie i zaczęła zadawać mi mnóstwo pytań.
-I jak było? Zapytałaś go? Co ci odpowiedział? Jesteście razem?
-Susan spokojnie- zaśmiałam się.
Odsłoniłam ręką koszule i pokazałam Susan naszyjnik. Zaczęła się mu przeglądać i nie dowierzała.
-Łałłł on ci to dał?
-Tak- powiedziałam z dumą
- To niesamowite! A gdzie druga połowa? Chyba nie powiesz mi, że...
-Draco ma drugą połowę - powiedziałam szybko przerywając przyjaciółce.
- To wspaniałe! Czyli jesteście parą.
- Chyba tak- uśmiechnęłam się szeroko do Susan.
Usiadłam przy swoim biurku próbując ochłonąć i zebrać myśli. Byłam tak podekscytowana ale nie mogłam się na niczym skupić. Przypomniałam sobie, że obiecałam Susan pouczyć ją eliksirów. Musiałam się czymś zająć, bo inaczej bym eksplodowała.
Usiadłyśmy obie na łóżku i zaczęłam tłumaczyć jej podstawowe zasady eliksirów. Dziewczyna szybko zapamiętywała to co jej mówiłam. Śmiałyśmy się przy tym i wygłupiałyśmy. Gdy już było późno zeszliśmy do wielkiej sali na kolację. Tak bardzo chciałam spotkać Draco. Zobaczyć go i jeszcze raz poczuć to co nad jeziorem. Weszłyśmy do wielkiej sali w której czekał już na nas Blaise.
- Co tak długo?
- Izabel tłumaczyła mi eliksiry - odparła Susan i zajęła miejsce obok Blaise'a. Ja natomiast jak zawsze usiadłam na przeciw nich. Rozglądałam się po całej sali i szukałam wzrokiem Draco. Miałam nadzieję, że zaraz przyjdzie i nie myliłam się. Chłopak wyszedł szybkim krokiem do sali, podszedł do naszego stolika i usiadł koło mnie. Nachylił się nade mną i pocałował mnie w policzek co mnie bardzo zaskoczyło. A nie powinno. W końcu jestem jego dziewczyną i to jest normalnie.
-Hej przystojniaku powiedziała Susan- na co ja od razu spojrzałam na nią.
- O jejku ja tylko żartuję. Zresztą to twój chłopak i nie mam zamiaru ci go odbijać. Blaise mi stanowczo wystarczy- zaśmiała się i spojrzała na Zabiniego, który zrobił dziwną minę w stylu ,, takie żarty mnie nie śmieszą". Po czym i tak zaczął się śmiać. Ja spojrzałam na Draco. Chciałam widzieć jego reakcje na słowa Susan. Chłopak tylko spojrzał na mnie i mrugnął do mnie na co się zarumieniłam. Pochylił się nade mną i szepnął mi do ucha aż przyszedł mnie dreszcz.
- Moja dziewczyna
- Twoja- odparłam patrząc mu głęboko w oczy.

Przepraszam, że taki krótki rozdział ale ostatnio nie mam weny do pisania. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przeczytali moje opowiadanie. Postaram się dodać jutro kolejny rozdział.

Buziaczki 💋🤗

Imperious ( Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz