Michael

469 12 0
                                    

Minęły dwa tygodnie. Całe dnie spędzałam z Draco. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Często chodziliśmy nad jezioro i patrzyliśmy na księżyc i gwiazdy na wieży astronomicznej. Dużo czasu spędzaliśmy także z Susan i Blaisem. Chodziliśmy na piwo kremowe i na słodycze do Miodowego Królestwa. Przez cały ten czas trzymałam się blisko Draco. Chłopak był bardzo opiekuńczy i zazdrosny ale uważałam, że to normalne w związku. Ostatnio też bardzo często spędzałam czas z Hermioną i bardzo zaprzyjaźniłam sie z Harrym i Ronem.
Nie podobało się to Draco ale nic nie mówił, bo zależało mu na mnie i nie chciał się kłócić. Bardzo miło spędziłam ten czas. Rozmawiałam także z ojcem, który zauważył, że dużo czasu spędzam z Draco. Powiedziałam mu, że to mój chłopak
Bałam się jego reakcji ale ku mojemu zdziwieniu zareagował on dosyć spokojnie. Powiedział, że Malfoyowie to bardzo znana i wpływowa rodzina a sam Draco jest porządnym chłopakiem. Mój ojciec bardzo dobrze znał Malfoyów a szczególnie ojca Draco Lucjusza. Często się spotykali i rozmawiali więc mój ojciec miał o nich dobrą opinię. Zbliżały się święta i przerwa świąteczna. Pakowałam walizki gdy nagle do pokoju wszedł Draco.
- Cześć kochanie
- Hej Dracusiu- spojrzałam uśmiechnięta na chłopaka, który zaczął powoli zbliżać się do mnie.
- Uuu podoba mi się- podszedł blisko mnie i zaczął mnie całować. Uwielbiam to. Po chwili odsunął się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Obiecaj mi, że będziesz do mnie pisać- spoważniał.
- Obiecuję Dracusiu- po tych słowach Draco znowu zaczął mnie całować.
Uwielbia jak się z nim droczę. Ja też to kocham.
Pomógł mi się spakować i zeszliśmy na dół na dziedziniec Hogwartu. Zauważyłam Hermionę, Rona i Harrego z walizkami. Podeszłam do nich i życzyłam im wesołych świąt. Pożegnałam sie i wróciłam do Draco.
Za naszych pleców nagle wyskoczyli Susan i Blaise.
- Jak bardzo będzie mi was brakowało- powiedziała Susan i przytuliła mnie a potem Draco.
- Mi was też- odparłam- spędzacie razem święta?
- Nie. Ja jadę do rodziny na wieś, a Blaise jedzie na święta do kuzynów do Francji.
-Łał Blaise nie wiedziałam, że masz rodzinę we Francji- powiedziałam zaskoczona.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz mała- zaśmiał się.
- Dobra my już będziemy lecieć. Muszę odprowadzić moją dziewczynę na pociąg- Blaise położył rękę na ramieniu Susan- wesołych świąt.
- Wesołych świąt- odparłam równo z Draco.
Przyjaciele zniknęli za murami zamku a ja przytuliłam się do Draco.
- Będę tęsknić
- Ja też kochanie- Draco pocałował mnie w czoło. Zapach jego mocnych perfum unosił się nad nami i doprowadzał mnie do szaleństwa. Już chciałam zacząć całować blondyna, gdy ktoś za mną głośno chrząknął. To był mój ojciec. Jak zwykle w nie odpowiednim momencie.
- Isabel pora na nas- powiedział tonem poważnym jak zawsze i odwrócił się.
- Wesołych świąt Draco
- Wesołych świąt Isabel
Posłałam chłopakowi jeszcze lekki uśmiech i deportowałam się z ojcem prosto pod drzwi naszego domu.
Mój ojciec otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Od razu zaniosłam swoje bagaże na górę do swojego pokoju. Trochę się za nim stęskniłam. Nie był to pokój tak ładny jak dormitorium Draco ale uwielbiam go. Był mały i jasny. Słońce padało przez grube szklane szyby. Na biurku było pióro i kilka kartek pergaminu. Podeszłam do szafy i zaczełam rozpakowywać swoje ubrania i układać na półkach.Gdy skończyłam usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i zobaczyłam w drzwiach wysoką kobietę i chłopaka stojącego obok niej. To była moja ciotka (siostra mojej mamy) i jej syn Michael. Lubiłam ich bo zawsze byli przy nas. Pomagali nam gdy mama zmarła i byli przy nas w tych trudnych chwilach. Gdy chłopak wszedł do domu od razu pobiegłam i przytuliłam go a potem jego mamę.
- Jak miło was widzieć- powiedział mój ojciec i przytulił moją ciotkę. Bardzo się lubieli. Ciotka przypominała trochę mamę i była dla mnie taką właśnie mamą. Mogłam się jej zwierzyć ze wszystkich problemów. Z ojcem nie rozmawiałam na takie tematy. Po kolacji zaprowadziłam Michaela do jego pokoju i pomogłam mu się rozpakować.
- Łał jak dawno cię nie widziałem Isabel. Opowiadaj co u ciebie.
- Wszytko super. Mam najlepszych przyjaciół Susan i Blaise'a i chłopaka
Nie zdążyłam dokończyć gdy chłopak zerwał się i podszedł do mnie
- Masz chłopaka! Jak się nazywa?
- Draco Malfoy
- A tak kojarzę. Łał to wspaniale.
- Tak- odparłam- a co u ciebie?
Chłopak zaczął się dziwnie uśmiechać co mogło znaczyć tylko tyle, że coś kombinuje.
- Miała to być niespodzianka. Miałem ci to powiedzieć podczas Wigilii.
- O jejku mów szybko co to za niespodzianka- niecierpliwiłam się.
- A więc...  Po świętach jedziemy razem do Hogwartu
Zatkało mi dech w piersiach.
- Czyli to znaczy że...
- Tak. Będę chodził do szkoły do Hogwartu.
- Jejku Michael to wspaniała wiadomość. Tak bardzo się cieszę.
Przytuliłam chłopaka. Byłam tak szczęśliwa. Michael był dla mnie jak brat a myśl że będziemy razem w Hogwarcie cieszyła mnie niesamowicie bardzo.
Po rozpakowaniu rzeczy Michaela postanowiliśmy obejrzeć jakiś film . Zeszliśmy na dół. Mój ojciec i ciotka poszli już spać. Ja poszłam do kuchni i zrobiłam popcorn a Michael usiadł na kanapie przed dużym wynalazkiem mugoli co nazywało się telewizor. Uwielbiałam to urządzenie i bardzo brakowało mi go w Hogwarcie. Usiadłam na kanapie obok chłopaka i zaczęliśmy oglądać film wybrany przez Michaela. Oglądaliśmy i wygłupialiśmy się do późnych godzin nocnych. Pora już iść spać. Pożegnaliśmy się i poszliśmy do swoich pokoji. Wzięłam szybką kąpiel i położyłam się do łóżka szybko zasypiając.
~
Rano obudziłam się i spojrzałam do okna. Padał śnieg. Wspaniale. Uwielbiam śnieg. Podeszłam do biurka i usiadłam przy nim. Napisałam list do Draco tak jak mu obiecałam.

Kochany Draco

Mam nadzieję, że miło spędzisz święta. Ja bardzo fajnie się bawię. Rano wstałam i zobaczyłam śnieg w oknie więc pewnie pójdę na sanki. Bardzo tęsknię za tobą i myślę o tobie przez cały czas. Nie mogę się doczekać kiedy cię zobaczę.

Twoja Isabel.

Zakleiłam list i dałam mojej sowie, która od razu poszybowała wysoko w niebo i zniknęła z mojego pola widzenia. Nagle do mojego pokoju wpadł Michael. Był już ubrany i gotowy na wyjście na śnieg.
- Co ty jeszcze nie gotowa? Pospiesz się! Idziemy na sanki!
- Już już daj mi 10 minut.
Szybko przebrałam się i zjadłam szybkie śniadanie. Ubrałam się ciepło i wyszliśmy w domu. Śnieg pięknej sypał i było już go na tyle, że w sam raz można już zjeździć na sankach. Poszliśmy na wysoką górę. Michael ustawiał sanki na samym szczycie, usiadł i zaczął jechać pierwszy. Na końcu zaliczył małego fikołka. Potem ja. Rozpędziłam się i wylądowałam z głową w śniegu. Słyszałam tylko za sobą śmiech kuzyna gdy próbowałam się podnieść otrzepując się ze śniegu. Potem poszliśmy na łyżwy i urządziliśmy sobie wielka bitwę na śnieżki. Wróciliśmy do domu cali mokrzy. Od razu usiedliśmy przy kominku żeby się ogrzać.
- Świetnie się bawiłam- powiedziałam chuchając sobie na zimne ręce.
- Moja kochana to jeszcze nie koniec. Szykuj już lepiej ciepłe rękawiczki na jutro- zaśmiał się chłopak i przeczesał ręką swoje mokre włosy. Po obiedzie poszłam do pokoju odpocząć gdy nagle w moje okno zastukała sowa z listem. Dałam jej kilka przekąsek i szybko otworzyłam list.

Hej piękna

Cieszę się, że miło spędzasz święta. U mnie jest dosyć nudno. Mojego ojca praktycznie codziennie nie ma w domu więc siedzę sam z matką. Cały czas myślę o twoich pięknych oczach, twoim cudownym uśmiechu, twoich ciepłych i delikatnych ustach. Tęsknię Isabel i mimo tego że to dopiero minął jeden dzień to wydaje mi się jakby minęła wieczność. Chciałbym cie już zobaczyć i móc cię przytulić.

Twój Draco.

Odłożyłam list do szuflady i głęboko odetchnęłam. Jak ja kocham tego chłopaka.

Imperious ( Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz