Cholerna Pansy

487 14 1
                                    

Obudziłam się rano i spojrzałam na chłopaka, który już nie spał i obserwował mnie. Uśmiechnęłam się zaspana.
- Dzień dobry
- Wyspałaś się Isabel?
- Tak
- Wreszcie - zaśmiał się blondyn - może powinniśmy tak częściej robić?
- Co konkretnie?
- Spać razem - w jego oczach pojawił się błysk.
- Draco...
- Uwielbiam jak mówisz moje imię - chłopak przybliżył się do mnie i nasze usta się spotkały. Poczułam jego zimne usta, które tak niesamowicie smakowały. Było tak cudownie, że nie chciałam się od nich odrywać. Jednak jedno pytanie ciągle mnie nurtowało, a mianowicie co dalej? Teraz leżę na łóżku Draco i całuję go, ale co potem? Co dalej z nami? Co to wszystko znaczy? Nie mogłam przestać o tym myśleć. Już chciałam oderwać się od chłopaka ale ten zaczął mocniej całować mnie i a jego pocałunki zeszły teraz na szyję. Czułam się tak dobrze, że nie chciałam teraz przerwać tej chwili. Zresztą wiedziałam, że Draco nie potrafi rozmawiać o swoich uczuciach. Postanowiłam, że narazie nie będę pytać. Jak chłopak będzie chciał to sam mi powie co czuje. Ja także nie miałam pewności czy to co czuje do Draco Malfoya to zauroczenie czy coś więcej. Draco odciągnął swoje usta, uśmiechnął się do mnie i wstał z łóżka.
- Gdzie idziesz?- spojrzałam zawiedziona na chłopaka.
Nie chciałam żeby odchodził. Chciałam poleżeć jeszcze obok niego. W końcu była niedziela.
- Umówiłem się z Blaisem, kochanie - podszedł do mnie i dał mi buzi w czoło.
- Przestań Malfoy
- Co mam przestać kochanie?
Zrozumiałam, że chce się ze mną droczyć. W takim razie zabawny się.
- Przestań tak mówić.
- Jak kochanie?
- Właśnie tak - spojrzałam na niego poważnie. Chłopak przybliżył swoje usta do mojego ucha.
- Będę mówił na ciebie jak mi się podoba- spojrzał na mnie władczo a mnie przeszedł dreszcz - kochanie.
Cholera jak on mnie wkurza.
Podszedł do szafy i wyciągnął czarny garnitur. Ja z zachłannością oglądałam blondyna od dołu do góry. Jego umięśnione ciało wyglądało cudownie. Platynowe, rozczochrane włosy świeciły się w tym ciemnym pokoju. Po chwili przypomniałam sobie, że przecież Blaise był wczoraj kompletnie pijany. Nie ma obcji żeby już wytrzeźwiał. Już miałam zapytać Draco ale usłyszałam pukanie do drzwi. Draco podszedł i otworzył je. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stanął Blaise. Był trzeźwy i dobrze wyglądał. Co? Jak on to zrobił?
- Hej stary- powiedział do Draco, po czym wszedł do pokoju i spojrzał na mnie.
- O hej Isabel. Przepraszam cię za wczoraj. Głupio wyszło, ale chyba dobrze się bawiliście razem - spojrzał na Draco, który uśmiechnął się do niego podstępnie.
- Spoko Blaise - powiedziałam
- Jak dla mnie to możesz tak codziennie Zab- zaśmiał się Draco i poklepał Blaise'a po ramieniu patrząc ciągle na mnie.
Uśmiechnęłam się tylko lekko. Nadal byłam ciekawa jakim cudem Zabini jest w tak dobrym stanie.
- Zab a tak właściwie jak ci się udało... No wiesz, wczoraj byłeś kompletnie pijany.
Zabini nagle zestresował się i nie wiedział co powiedzieć ale Draco od razu zareagował.
- Nawet nie wiesz Isabel jaką Zabini ma cholerną głowę do picia.
- Dokładnie - odezwał się Blaise - twój chłopak tagże- spojrzał ma mnie z uśmiechem.
- Draco nie jest moim chłopakiem- powiedziałam prawdę. Nie wiedziałam tak naprawdę co Draco czuje do mnie, oprucz potrzeby bycia blisko mnie.
- Porozmawiamy o tym później- powiedział Draco patrząc z uśmiechem na mnie.
Chłopaki pożegnali się ze mną i wyszli z dormitorium. Leżałam jeszcze na łóżku Draco i myślałam co będę dzisiaj robić. Postanowiłam spędzić cały dzień z Susan. Ostatnio mało się widujemy bo ona cały czas spędza z Blaisem. Nie żeby mi to jakoś przeszkadzało czy coś ale to w końcu moja przyjaciółka. Wstałam, ubrałam się i wyszłam z dormitorium Draco kierując się prosto do mojego dormitorium. Weszłam do środka i zauważyłam, że Susan jeszcze śpi. Wskoczyłam na jej łóżko i zaczełam ją łaskotać. Zaspana dziewczyna jeszcze z zamkniętymi oczami zaczęła mnie odpychać.
- Blaise przestań!
- No bez przesady Susan- wstałam z łóżka i spojrzałam na nią śmiejąc się. Dziewczyna odtworzyła oczy i zrobiła minę zaskoczenia.
- Isabel to ty.
- Tak. To niestety nie Blaise a ja - udałam smutną minę.
- Och przestań i lepiej opowiadaj jak było wczoraj.
- Fajnie
- Tylko tyle?- zdziwiła się Susan
- Było fajnie. Draco jest...
Zamyśliłam się. Nie wiedziałam co powiedzieć Susan o Draco.
- No jaki?- dopytywała mnie Susan.
- Inny. Jest całkowicie inny niż przez te wszystkie lata.
Susan z ciekawością mnie słuchała i nagle nie mogąc już wytrzymać zapytała mnie o coś co mnie zestresowało.
- Całowaliście się już?
- Susan!- uspokoiłam dziewczynę
- No dobra. Nie chcesz to nie mów.
- Tak. Całowaliśmy się.
- Haha wiedziałam.
- Dobra a teraz wstawaj i idziemy na śniadanie bo jestem już bardzo głodna.
- Okej już - odparła dziewczyna
Susan wstała i ubrała się. Ja też zmieniłam ubrania na biały top i krótką, zieloną spódniczkę z logiem Slitherinu. Poprawiłam włosy i już gotowe wyszłyśmy na śniadanie do wielkiej sali. Usiadłyśmy przy stole slitherinu i nałożyłyśmy sobie owsianki. Po zjedzeniu śniadania postanowyliłyśmy się przejść na błonia. Była piękna pogoda. Słońce mocno świeciło i było bardzo ciepło. Usiadłam z Susan na trawie i przyglądałyśmy się pięknym widokom.
- Jak było wczoraj u Blaise'a? Jacy są jego rodzice? - zapytałam z ciekawości
- Bardzo mili z nich ludzie. Miło mnie przyjęli i ogólnie było bardzo fajnie.
- To super. Wiesz, brakowało mi spędzania z tobą czasu.
- Mi też. Wiem, że ostatnio mało razem rozmawiamy, bo ja cały czas spędzam z Blaisem. Ale on tagże ma swojego kumpla Draco a ja mam ciebie i nie możemy was tak zaniedbywać. Obiecuję, że będę spędzać z tobą więcej czasu.
Uśmiechnęłam się do Susan a ona odwzajemniła i również się uśmiechnęła. Siedziałyśmy na miękkiej trawie i śmiałyśmy się, ze  swoich żartów. Gdy już miałyśmy wracać podeszła do nas Pansy. Spojrzałam na mnie pogardliwie i zrobiła kilka kroków w moją stronę tak, że stała teraz bardzo blisko mnie.
- Czego chcesz Parkinson!?- powiedziałam do niej z groźnym tonem w głosie.
- Tego żebyś się odwaliła raz na zawsze od Draco. On jest mój szlamo!
Tknij go a nie dożyjesz jutra!
- Niby czemu mam cię słuchać?
- Draco nie zasługuje na taką parszywą żmije jak ty!- krzyknęła dziewczyna
Widziałam Susan która już była gotowa rzucić na tą idiotkę cruciatusa. Wyciągnęła róźdżkę z kieszeni i skierowała na brunetkę ale ta rzuciła expelliarmus i róźdżka Susan wyleciała jej z ręki. Pansy skierowała na mnie róźdżką i przyłożyła mi ją do gardła.
- Rozumiesz?! Masz go zostawić w spokoju bo inaczej sobie pogadamy.
W tej chwili ktoś podbiegł za mną i skierował swoją róźdżkę na dziewczynę.
- Expelliarmus
Róźdżka Pansy wyleciała w powietrze. Odwróciłam się i spojrzałam na blondyna, który wystraszony stał za mną i patrzył się z przerażeniem na mnie. Szybkim krokiem podszedł do Pansy i chwycił ją za szyję, mocno ściskając.
- Jeszcze raz zbliżysz się do Isabel a z wielką chęcią poćwiczę na tobie cruciatus i to ty możesz nie dożyć jutra. Rozumiemy się?!!
- Nie zadawaj się z nią jak masz mnie. Przecież mnie kochasz Draco.
- Nie kocham cię i nigdy nie będę. Zapamiętaj to sobie raz na zawsze.  A teraz odejdź i zapamiętaj to co ci powiedziałem.
Dziewczyna podniosła róźdżkę z trawy i wściekła zniknęła za murami Hogwardu. Odetchnęłam z ulgą i spojrzałam w stronę Draco. Podszedł do mnie i położył swoje ręce na mojej twarzy.
- Kochanie nic ci nie zrobiła ta idiotka?
- Nie Draco. Cieszę się, że tu jesteś.
Naprawdę go teraz bardzo potrzebowałam. Chłopak przytulił mnie nagle. Poczułam się tak wspaniale. Tak bezpiecznie. W ramionach Draco mogłam się schować i stłumić mój strach.
- Dopilnuje osobiście żeby Pakirson nie tknęła cię więcej.
- Dziękuję Draco ale to nic. Pansy już dostała nauczkę i nie ma co jej więcej karać. Wystarczająco ją ukarałeś. Ona jest po prostu nieszczęśliwie zakochana.
- Nikt nie ma prawa ci grozić Isabel bo inaczej źle się to dla niego skończy.
Patrzyłam jak w Draco buzuje złość. Susan zauważyła Blaisa i pobiegła do niego przytulając go i mówiąc mu o wszystkim co się wydarzyło.
Draco położył obie ręce na mojej talii i spojrzał w moje oczy.
- Tak bardzo się bałem, że ta debilka ci coś zrobi. Gdyby ci coś zrobiła...
- Ciii- uspokoiłam Draco kładąc palec na jego ustach- już wszystko w porządku. Nie masz się co obawiać.
Draco przytulił mnie ponownie.
- Po prostu jesteś dla mnie ważna i nie chcę żeby ci się coś stało - szepnął mi do ucha.
,,Jesteś dla mnie ważna"... O kurde! Czyżby Draco Malfoy otwierał się przede mną. Zaczął wreszcie mówić o swoich uczuciach?
~
Wróciliśmy we czwórkę spowrotem do Hogwardu. Weszliśmy do pokoju wspólnego. Nikogo nie było więc usiedliśmy na fotelach i zastanawialiśmy się co możemy robić.
- Zagrajmy w butelkę - krzyknął nagle Blaise.
Spojrzeliśmy wszyscy na niego ze zdziwieniem.
- Może być. I tak nie mamy nic innego do roboty.
Usiedliśmy na ziemi a Blaise znalazł jakaś butelkę i zaczeliśmy zabawę. Pierwszy kręcił Draco i wypadło na Susan.
- Prawda czy wyzwanie?
- Prawda- odparła spokojnie
Draco chwilę się zastanawiał i wreszcie odpalił.
- Już to robiłaś z Blaisem?
- Draco - spojrzałam zażenowana na chłopaka.
- No co? To tylko gra - powiedział spokojnie.
- Susan jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać. Tylko wtedy pijesz- zaśmiałam się
Susan zaczęła się śmiać. Podniosła szklaną butelkę piwa kremowego i zrobiła łyka. Draco spojrzał pytająco na Blaisa, który tylko uśmiechnął się podstępnie. Następnie kręciła Susan. Padło na Draco. Wybrał pytanie.
- Co ci się podoba najbardziej w Isabel?
- Wszystko - odparł chłopak bez zastanowienia.
Poczułam, że moje policzki robią się ciepłe. Draco spojrzał na mnie, uśmiechnął się i zakręcił butelką. Wypadło na mnie. Byłam zestresowana.
- Isabel prawda czy wyzwanie?
Bałam się i tego i tego. Nie miałam kompletnie pojęcia co wybrać. Chwilę się zastanawiałam po czym wreszcie zadecydowałam.
- Prawda
Na twarzy Draco pojawił się chytry uśmieszek. Obawiałam się bardzo o co mnie zapyta.
- Miałaś kiedyś chłopaka?
- Nie - powiedziałam szybko
- Ooo czyli jestem pierwszy - uśmiechnął się podstępnie chłopak.
Poczułam delikatny ucisk w brzuchu. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć dlatego tylko spojrzałam na chłopaka pytająco a on pościł mi oczko. Reszta gry upłynęła bardzo spokojnie. Dużo się śmialiśmy. Blaise opowiadał nam o swoich dziwnych przygodach na wakacjach. Rozbawiał do łez całe towarzystwo. Patrzyłam jak Draco się bawi a bawił się świetnie. Cieszyło mnie to bardzo.

~

Wieczorem weszłyśmy do dormitorium z Susan. Byłyśmy kompletnie zmęczone całym dniem. Poszłam do toalety wziąść prysznic. Przebrałam się w piżamy slitherinu i położyłam się do łóżka. Susan zdobiła to samo. Już miałam zamykać oczu ale  usłyszałam głos swojej przyjaciółmi.
- Isabel?
Podniosłam się i usiadłam na łóżku.
- Co jest Susan?
- Sory, że pytam ale czy ty i Draco jesteście razem?
Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- To trochę skomplikowane.
Szczerze to nie wiedziałam czy jesteśmy razem czy nie. Draco mówił to tak dziwnie, że nie wiedziałam czy brać to na prawdę czy nie.
- Okej bo wiesz pasujecie do siebie bardzo.
- No nie wiem.
- Ależ oczywiście, że tak. Dobraliście się idealnie. On cię denerwuje, ty go denerwujesz, ale oboje bez siebie nie możecie żyć.
Fakt. Susan miała rację. Pomimo tego, że Draco był dupkiem to był w tym tak dobry, że aż zaczęłam go potrzebować blisko siebie.
- Może masz rację.
- Powinnaś go zapytać co on do ciebie czuję.
- Pomyśle nad tym. Dobranoc Susan.
- Dobranoc Isabel.

Nie mogłam spać. Ciągle myślałam o Draco. Myśl o tym, że pytam się go o jego uczucia do mnie całkowicie mnie przerażała. A może chłopak nic do mnie nie czuje? Może to tylko jakiś jego wybryk? Spodobałam mu się bo nie lecę na niego jak każda dziewczyna w tej szkole, ale to tylko tyle. Nic więcej. Miałam mętlik w głowie. Próbował zapomnieć o tym co powiedziała mi Susan ale myśli cały czas kłębiły mi się w głowie. Postanowiłam wziąść się na odwagę i porozmawiać jutro o tym z Draco. Wiedziałam, że to nie będzie łatwa rozmowa ale musiałam wiedzieć. Potrzebowałam wiedzieć na czym stoję. Z tą myślą w końcu zasnęłam.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Będę starała się częściej wrzucać kolejne, dłuższe części ale nie obiecuję na 100%.
Pozdrawiam i dziękuję tym, którzy odwiedzili moje opowiadanie. Jest mi strasznie miło i mam nadzieję, że będzie was więcej.
😘😘

Imperious ( Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz