,,Jestem i zawsze będę''

294 8 0
                                    

Stałam osłupiała i wpatrywałam się w oczy chłopaka, w których były łzy.

- Dlaczego odszedłeś?! Dlaczego mnie skrzywdziłeś i powiedziałeś, że byłam tylko grą?! - krzyczałam na blondyna.

- Chroniłem cię. Zaufaj mi tak musiało być- powiedział załamującym się głosem.

- Zaufać ci?! - zaśmiałam się ironicznie- I do czego mnie to doprowadziło?! Jestem cholernym śmierciożercą?!

- To po co ty przyszłaś? Wiedziałaś, że to jest niebezpieczne.

- Musiałam pogadać z ojcem i nie tylko...Chciałam cię zobaczyć cholerny dupku. Pomimo tego, że mnie zraniłeś i nie zasługujesz na mnie to chciałam wysłuchać twoich wyjaśnień, bo ciągle nie dawało mi to spokoju.

Draco podszedł do mnie ale ja od razu się odsunęłam.

- Nie ufasz mi? Naprawdę? Ja to wszystko robiłem dla twojego dobra. Chroniłem cię i trzymałem z dala ode mnie. Skrzywdziłem cię tylko po to żebyś o mnie zapomniała i mogła żyć normalnie. Cholernie mnie to bolało i nie mogłem już dłużej wytrzymać dlatego cię unikałem.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś? Czemu nikt mi nic nie mówi. Może teraz nie stałabym tutaj a na ręce nie miałabym tego pieprzonego znaku. Mówisz, że powinnam ci zaufać a ty mi nie ufasz. Nie ufasz mi w ogóle bo gdyby tak było powiedziałbyś mi wszytko już na początku roku.

Draco spojrzał na mnie załamanymi oczami i już chciał coś powiedzieć ale mu przerwałam.

- Wyjdź! Nie chcę cię widzieć! Chcę zostać sama!

Ostatni raz na mnie spojrzał i wyszedł szybko z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Zostałam sama w pustym ciemnym pokoju. Upadłam na podłogę i zaczęłam płakać. Chciałam cofnąć czas nim się to wszystko stało. Patrzyłam na swoją rękę, na której widniał mroczny znak i po chwili zaciągając rękaw, chowając go.
Byłam wściekła a zarazem przerażona. Chciałam stąd jak najszybciej uciec ale to nie było możliwe. Pomimo tego, że bardzo zawiodłam się na ojcu to nadal go kochałam i zostałam w pokoju Draco. Usiadłam na fotelu przy oknie i patrzyłam się w nie. Mijały tak minuty, godziny aż w końcu zdałam sobie sprawę, że jest już noc. Draco nie przyszedł do tej pory pomimo tego, że to jego pokoju co mnie dosyć uspokoiło. Nie chciałam teraz nikogo widzieć a szczególnie jego. Ojciec raz zajrzał do mnie by sprawdzić czy nic mi nie brakuje i nakazał nikomu się nie pokazywać. Zmęczona tym wszystkim wtuliłam się w zagłębienie fotela i zasnęłam.

Draco pov

Noc spędziłem sam na balkonie na ostatnim piętrze. Było chłodno a niebo było rozsypane gwiazdami. Nie chciałem wracać do swojego pokoju bo Isabel nie chciała mnie widzieć. Wiem, że to co zrobiłem jest okropne a ona nie zasługuje na takie traktowanie i okłamywanie jej. Boli mnie tak bardzo, że dziewczyna nie potrafi mi już ufać. Wiedziałem, że to kiedyś nastąpi i że będzie tak bolało ale nie sądziłem, że aż tak. Myślałem o tym gdy ją zobaczyłem w drzwiach mojego pokoju. Stała przerażona a ja pragnąłem tylko podejść do niej i ją przytulić. Powiedzieć, że już wszystko dobrze. Pocałować ją i powiedzieć, że ją kocham. Tak strasznie mi jej brakowało. Myślałem o niej każdego dnia a gdy ją wreszcie zobaczyłem poczułem ból w sercu. Teraz siedziałem na zimnej posadzce i płakałem. Nie wiem czemu. Pewnie dlatego, że czułem się okropnie przybity i samotny. Chciałem żeby tu była ze mną i powiedziała, że mi wybacza. Jeszcze raz chciałbym ją przytulić i poczuć, że jestem dla niej wszystkim.

Isabel pov

Obudziłam się rano i zauważyłam, że mam na sobie koc. Przetarłam zeszklone i zmęczone płaczem oczy i zobaczyłam go. Wyszedł z łazienki w białej koszuli i czarnych spodniach. Nasze spojrzenia się spotkały, lecz po chwili odwrócił wzrok i podszedł do szafy, z której wyciągnął czarną marynarkę i założył na siebie.

- Czarny Pan wraz z innymi śmierciożercami wyszli dziś rano z Dworu i szybko nie wrócą. Jesteśmy sami więc możesz wyjść z pokoju. Na dole po prawej stronie jest kuchnia i obok jadalnia. Powiedz skrzatom co chcesz do jedzenia a to ci zrobią. Będę w ogrodzie, gdybyś czegoś potrzebowała.

Spojrzał na mnie i uniósł delikatnie kąciki ust do góry.

- Dziękuję - odpowiedziałam łagodnie

Ostatni raz na mnie spojrzał i wyszedł z pokoju. Wstałam z fotela osłabiona i nadal załamana tym co się wczoraj stało. Nagle zauważałam na biurku obok mnie moja bluzę i spodnie które nosiłam w Hogwarcie, więc wzięłam i ubrałam je. Potem ostrożnie zeszłam na dół kierując się w stronę kuchni. W ręce ściskam mocno różdżkę. Doszłam do kuchni i zauważyłam skrzaty, które uwijały się ze sprzątaniem brudnych naczyń i ścieraniem stołu.
Podeszłam do blatu gdzie stały kanapki i sok, wzięłam jedną kanapkę i nalałam sobie soku i nie chcąc im przeszkadzać zjadłam szybko i wyszłam z kuchni. Nie wiedziałam gdzie mam iść. Nie chciałam siedzieć cały dzień w pokoju a bałam się sama chodzić po takim wielkimi dworze. Szłam korytarzem i znalazłam schody prowadzące gdzieś na górę. Postanowiłam wyjść po nich i znalazłam się na wielkim balkonie. Widok był piękny. Rozciągał się na całą posesję. Słońce pięknie świeciło co poprawiło mi trochę chumor. Siedziałam tak dosyć długo aż w końcu ktoś za mną stanął i odwróciłam się wystraszona. Blondyn spojrzał na mnie spokojnie i podszedł do barierki odwracając wzrok i patrząc na niebo. Chwilę wpatrywał się w niebo ale później zaczął mówić ciągle patrząc przed siebie.

- Uwielbiam tutaj przychodzić i patrzeć na niebo, szczególnie w nocy jest ono piękne. Często gdy sobie z czymś nie radzę albo po prostu chcę uciec od tego wszystkiego to właśnie tutaj przychodzę i siedzę w samotności.

Obserwowałam chłopaka gdy ten dalej mówił.

- Często tu przychodzę w nocy i zastanawiam się co jest po drugiej stronie. Co się dzieje jak się umiera. Czy zostaje się jedną z gwiazd i świeci się już do końca. Myślę, że jakbym kiedyś miał umrzeć to chciałbym się zamienić właśnie w gwiazdę.

- Mogę tu przyjść dzisiaj wieczorem?- zapytałam a chłopak spojrzał na mnie i kwinął głową.

- Skoro odkryłaś już moją kryjówkę to teraz także jest twoją- powiedział patrząc na mnie.

Uśmiechnęłam się delikatnie ale po chwili się zmieszałam i chłopak odwrócił wzrok.

- Wiem, że zajęłam ci twój pokój a ty nie masz gdzie spać...

- Nie szkodzi - przerwał mi patrząc nadal w niebo.

- Mogę iść gdzieś indziej.

Draco odwrócił się w moją stronę.

- U mnie jesteś bezpieczna. Nikt do mnie nie zagląda jedynie matka ale rzadko. Dlatego twój ojciec kazał ci u mnie zostać i lepiej zostań dla własnego dobra.

- A ty?

- Ja mam sypialnie obok twojej więc nic ci się nie stanie. Jak coś to jestem i zawsze będę.

Po tych słowach w oczach pojawiły mi się łzy. Chcę go nienawidzić za to co mi zrobił i za to, że mnie okłamywał ale nie wychodzi mi to. Tęsknię tak bardzo ale przecież mu tego nie powiem.

- Pójdę już do pokoju. Chcę pobyć sama- chłopak kiwnął tylko głową i odeszłam.
~
Wróciłam do jego pokoju, usiadłam na tym samym fotelu co wczoraj i gapiłam się w okno. Zastanawiałam się nad tym wszystkim.

Jestem i zawsze będę...
Chciałem cię chronić...
Kocham cię, rozumiesz...

Nie wiem co powinnam zrobić. Z jednej strony nienawidzę go tak bardzo za te wszystkie kłamstwa i za złamanie mi serca. Z drugiej nie potrafię o nim zapomnieć. Rozstałam się z nim z myślą, że o nim zapomnę, że wszystko będzie tak jak dawniej zanim go pokochałam ale zdałam sobie sprawę, że u mnie to nigdy nie będzie możliwe.
Może i go nienawidzę ale nie potrafię go nie kochać. Po prostu nie potrafię...

Imperious ( Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz