Tak
Cholerne tak..Nie wiem co sobie wtedy myślałam tak mówiąc. Byłam w kompletnym szoku. Po co ja tam w ogóle weszłam. Na co ja liczyłam. Sto myśli na minutę i wszystkie tylko o nim. Nie mogę, nie chcę o nim myśleć.
Stałam dalej wryta jak w obrazek. Jak w piękny i niesamowicie przystojny obrazek. Draco Malfoy, który stał nade mną. Patrzyliśmy sobie teraz głęboko w oczy. Jego twarz oprócz tego, że była niesamowicie piękna, kryła w sobie jednak smutek. Chciałam żeby się coś wydarzyło. Chciałam dotknąć tej słodkiej twarzy. Chciałam poczuć smak tych bladych ust. Nagle chłopak położył ręce na mojej talii przyciągając ją do swojego nagiego torsu. Poczułam szybkie bicie jego serca. Moje biło już jak szalone. Oglądnął mnie od dołu do góry po czym wbił się w moje usta. Moje nogi się ugięły. Wtedy już nie mogłam się dalej okłamywać, że Draco Malfoy mi się podoba. Odwzajemniłam jego pocałunek choć usta mi drżały jak z zimna. Po chwili chłopak odsunął się delikatnie od moich ust i spojrzał na mnie. Miałam nadzieję, że powie coś co mnie całkowicie rozwali. Gdy już miał coś mówić nagle otworzyły się drzwi. W drzwiach stanęła pani Kooch. Co za wyczucie czasu.
- Co wy tu robicie? Panie Malfoy trening skończył się już pół godziny temu!
- Już wychodzimy - odparsknął jej ucieszony Draco.
Spojrzał na mnie, uśmiechnął się władczo i zniknął w drzwiach do łazienki. Pani Kooch spojrzała na mnie zdumiona.
- To ... Ja... Wyjdę już
Wyszłam z szatni i oparłam się plecami o murek. Co się właśnie wydarzyło? Myślałam co znaczył ten pocałunek. Przecież jeszcze rano mówił mi, że nadal nic się między nami nie zmieniło, nadal mnie nie lubi. Co jest grane? Po chwili wyszedł. Zobaczył mnie i zaczął się śmiać. Dużo razy widziałam jak się śmiał ale tym razem było w tym coś innego, wyjątkowego.
- Co jest w tym takiego śmiesznego Malfoy?
- Ty jesteś - parsknął śmiechem
Co za dupek.
Spojrzałam na niego dając mu do zrozumienia, że nie śmieszy mnie w ogóle. Podszedł do mnie a jego mina zrobiła się teraz poważna.
- Ale przyznaj, że ci się podobało
Na początku chciałam mu nic nie odpowiedzieć, lecz po chwili zmieniałam zdanie. Teraz zobaczymy co ty na to Malfoy.
- Hmm... No nie wiem..
Spojrzałam na Draco, który już wiedział o co mi chodzi. Podszedł bliżej mnie i ponownie chwycił mnie za talię, tym razem mocnej przyciągając do siebie i znowu wbił się w moje usta bez zastanowienia. Po chwili odepchnął swoje usta od moich.
- Teraz już wiesz?- szepnął mi do ucha.
Przeszedł mnie dreszcz.
- Powiedzmy, że może być
Chłopak stanął zdziwiony a ja nie czekając już na kolejną jego reakcje odsunęłam się od niego.
- Chodzmy już. Jestem głodna.
Draco przeszedł koło mnie powoli oglądając mnie tak jak w szatni o ruszył pierwszy. Ja zaraz za nim.
~
Szliśmy przez długi korytarz do wielkiej sali. Nagle chłopak stanął i odwrócił się do mnie.
- Chcesz żebym wszedł pierwszy?
Zaskoczył mnie tym pytaniem. To ja chciałam ukryć to, że zadaje się z nim. Przypomniało mi się jak ostatnim razem mu to powiedziałam a on się zasmucił i potem flirtował z Pansy na moich oczach. Pomyślałam, że tym razem tak nie będzie.
- Nie. Możemy wejść razem jeśli chcesz.
Blondyn uśmiechnął się i weszliśmy razem do wielkiej sali. Tak jak myślała wzrok wszystkich od razu padł na nas. Nie dziwię im się. W końcu to nie codzienność widzieć mnie razem z Malfoyem. Widziałam te spojrzenia, które ze zdziwieniem się na nas patrzyły.
Usiedliśmy przy stole na przeciw siebie. Sami. Nikt nie siedział koło nas. Tym bardziej wszyscy się na nas patrzyli. Malfoy nie przejął się tym zbytnio ale po chwili zauważył moje zdenerwowanie. Wstał i zrobił coś czego najmniej się spodziewałam.
- Co jest?! Nie widzieliście nigdy dwuch Ślizgonów?!
- To nie codzienność widzieć was razem - odezwał się jakiś chłopak z Gryfonów.
- W takim razie się przyzwyczajaj bo to będzie teraz bardzo częsty widok- odparsknął do niego i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się tylko lekko, chociaż w środku cieszyłam się jak dziecko.
Po skończeniu posiłku udaliśmy się do dormitorium Draco.
- Isabel. Muszę wyjść na 2-3 godziny. Poczekasz tu na mnie?
- Dobrze
- To do zobaczenia Isabel
-Pa Draco
I zniknął za drzwiami.
Siedziałam na miękkim łóżku w wielkim ciemnym pokoju. Było już około godziny 16. Nie wiedziałam za bardzo co mogę robić. Zauważyłam kilka książek na biurku Draco i postanowiłam jedną przeczytać. Była o jakichś starożytnych, magicznych rzeczach. Nie była zbytnio ciekawa ale to już coś byle się nie nudzić. Potem zachciało mi się spać, więc postanowiłam skorzystać z tego cudownie miękkiego łóżka. Ułożyłam się wygodnie w dużym, ciepłym łóżku i zasnęłam.
~
Obudziłam się jakieś 3 godziny później. Przeciągam sie i zauważyłam, że blondyn stoi nad łóżkiem i przygląda się mi.
- O już jesteś?!
- Jak się spało?
- Dobrze.
Szczerze to jeszcze nigdy się tak nie wyspałam. Moje łóżko jest małe i dosyć twarde. Nie lubię na nim spać. A jak już chcę spokojnie usnąć do pokoju nagle wchodzi Susan z Blaisem. Oni dosłownie nie wiedzą co to prywatność. Czasem jestem zła a czasem już nic nie mówię i idę spać do pokoju wspólnego. Niby nie robią nic wielkiego. Migdalą się do siebie i śmieją się po czym zauważają mnie i już siedzą cicho. W miarę cicho.
- Gdzie byłeś tak długo?
CZYTASZ
Imperious ( Draco Malfoy)
Fanfic,,Jest cholernym narkotykiem a ja pieprzonym narkomanem. Jedno wielkie uzależnienie, bez którego nie potrafię żyć,, - A ty? Co z tobą? - Ja będę walczył - odparł monotonnie - Przeciw komu? Po jakiej stronie staniesz żeby wygrać i przeżyć? Co Draco...