Tajemnice

375 9 0
                                    

Obudziłam się rano i zauważyłam, że nie jestem sama w pokoju. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na chłopaka, który siedział przy moim biurku i coś czytał. Zauważył, że już nie śpię i odwrócił się w moją stronę.
- O hej śpiochu
- Dzień dobry- powiedziałam zaspana do Michaela- co robisz?
- Pozwoliłem sobie skorzystać z twojego pergaminu. Pisze list do mojego kolegi. Swoją drogą pięknie pisze ten twój Draco.
Wstałam szybko z łóżka i podeszłam  do biurka.
- Co do cholery?!! Czytałeś moje prywatne listy?!!
- Spokojnie chciałem tylko wziąść pergamin i znalazłem list.
- Wynocha z mojego pokoju i to już!- krzyknęłam groźnie na chłopaka.
Wstał wystraszony i szybko wyszedł z mojego pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Jak on śmie czytać moje prywatne listy.
Gdy trochę ochłonęłam ubrałam się i zeszłam na dół na śniadanie. W kuchni moja ciocia smażyła naleśniki. Michael siedział przy stole i grzebał widelcem w naleśnikach. Widać było, że jest mu głupio, ale to nie usprawiedliwia jego zachowania.
- O kochanie już wstałaś- uśmiechnęła się radoście ciocia- jak się spało.
- Dobrze ciociu- odparłam.
Bardzo lubiłam ciocie za jej poczucie humoru. Zawsze była uśmiechnięta czego nie mogłam powiedzieć o moim ojcu. Właśnie. Gdzie on jest?
- Gdzie ojciec?
- Wyszedł gdzieś rano i powiedział tylko, że wróci wieczorem. Ja też zaraz wychodzę. Muszę pozałatwiać parę spraw w ministerstwie. Poradzicie sobie sami przez ten czas?
Och wspaniale zostaje sama z moim kuzynem właśnie wtedy gdy najmniej chce go widzieć.
- Tak mamo - powiedział bez uczuć Michael.
Jego mama szybko dokończyła smażyć naleśniki po czym ubrała się i wyszła.
Podeszłam do stołu z trzema naleśnikami na talerzu i zaczęłam jeść. Michael patrzył w talerz po czym odsunął go i spojrzał na mnie.
- Przepraszam Isabel. Nie powinienem czytać twoich listów. Wiem zachowałem się źle. Wybaczysz mi?
Nie mogłam już dłużej słuchać jak przeprasza. Zrobił źle i to bardzo źle ale jest dla mnie jak brat. Kocham go i nie chce się z nim kłócić.
- Nie powinieneś czytać moich prywatnych listów
- Wiem przepraszam. Obiecuję, że już nigdy tak nie zrobię.
Spojrzałam na niego.
- Zgoda Isabel?- zapytał przepraszająco
- Zgoda.
Chłopak uśmiechnął się i przytulił mnie.
- Tak w ogóle to opisz mi tego twojego Malfoya.
Ufff... Dużo by tu mówić...
- Jest wysoki, umięśniony, ma platynowe włosy i piękne niebieskie oczy. Jest troskliwy i kochany.
- Przystojny?
- Jak cholera - zaśmiałam się- poznasz go nie długo.
- Na to liczę.
Zjedliśmy naleśniki i postanowiliśmy wybrać się na ulicę Pokątną po kilka rzeczy dla Michaela. Mieliśmy jeszcze tydzień czasu, ale chcieliśmy się jak najwcześniej się z tym uwinąć. Ubraliśmy się, wyciągłam różdżkę i deportowałam nas na ulicę Pokątną. Najpierw poszliśmy do sklepu Olliviadera po różdżkę dla chłopaka. Potem odwiedziliśmy jeszcze kilka sklepów i kupiliśmy wiele przydatnych rzeczy do nauki w Hogwarcie. W końcu postanowiliśmy pójść na piwo kremowe. Usiedliśmy na końcu sali i zamówiliśmy dwa piwa. Po chwili zauważyłam jakiegoś chłopaka chodzącego do pubu. Było ciemno ale wydawało mi się, że to był Draco. Po chwili przyszedł kelner z dwoma piwami i zasłonił mi widok na wejście. Wstałam i odeszłam od stolika. Spojrzałam w stronę drzwi ale już nikogo nie było. Wróciłam i z powrotem usiadłam obok kuzyna, który zauważył moje zdenerwowanie.
- Co się stało?
- Nic po prostu zdawało mi się, że widziałam Draco. Ale to pewnie coś mi się przywidziało.
- Na pewno. Musiało ci się coś pomylić. Przecież jakby cię zauważył to by do nas podszedł.
- Masz rację -uśmiechnęłam się do chłopaka i zaczęłam pić piwo.
~
Gdy wychodziliśmy już z pubu spotkaliśmy Hermionę Rona i Harrego.
- Hej Isabel jak miło cię widzieć- przytuliła mnie Hermiona- co cię tu sprowadza?
- Pomagam zrobić zakupy mojemu kuzynowi który będzie się uczył w Hogwarcie.
- Hej wam -uśmiechnął się Michael i podał rękę każdemu z osobna.
- Miło cię poznać - powiedziała Hermiona zakłopotana.
- Mi również miło- puścił oczko na dziewczynę, która zrobiła się czerwona.
- A tak przy okazji. Isabel widziałaś gdzieś tu Malfoya? Spotkałaś się z nim?- zapytał Harry
- Draco tu jest?
- Tak widzieliśmy jak wchodził do sklepu u Borgina i Burkesa. Strasznie dziwnie się zachowywał.
Czyli jednak nie przywidziało mi się i naprawdę Draco był w Trzech Miotłach. Ale dlaczego nie podeszedł do nas?
- Nie... Nie widziałam go.
- Okej to my już pójdziemy. Fajnie było cię znów zobaczyć. Do zobaczenia w Hogwarcie- powiedziała Hermiona i odeszli.
- Ej ta... no... Hermiona... to ona...
- Poza twoim zasięgiem stary- poklepalam go w ramię.
- Czemu?- zapytał z zkwaszoną miną.
- Koleguje się z nią i tak w tajemnicy mi powiedziała, że podoba się jej Ron.
A ja mam to nikomu nie mówić. Więc jak coś to nic nie wiesz okej?
- Spoko. Są jakieś inne fajne dziewczyny w Hogwarcie?
- Hmm... Jest taka jedna bardzo fajna i ładna.
- Uuu kto to taki?- zapytał zaciekawiony
- Ja - zaśmiałam się- ale tak na poważnie to są fajne.
- O to fajnie. Będzie co robić.
Spojrzałam krzywo na chłopaka.
- No co. Ty masz już Draco a ja co?
- Nie martw się. Z twoją urodą to same będą lecieć do ciebie.
Nagle zauważyłam swojego ojca, który dziwnie się zachowywał. Postanowiłam z Michaelem, że będziemy go śledzić. Mój ojciec szedł przez jakąś ciemną ulicę i wszedł do jakiegoś wysokiego budynku Chcieliśmy wejść za nim ale wejścia strzegli jacyś dziwni ludzie. Wiedziałam, że i tak się niczego nie dowiemy, więc postanowiliśmy deportować się z powrotem do domu. Michael poszedł na górę odłożyć wszystkie kupione rzeczy do pokoju. Ja postanowiłam wziąć długi prysznic.
~
Drobne krople ciepłej wody spływały mi na twarz a ja zastanawiałam się nad dziwnym zachowaniem Draco. Nie mogłam zrozumieć dlaczego nie podszedł do nas skoro nas widział. Pomyślałam sobie, że też pewnie miał jakieś własne sprawy do załatwienia. Ale w sumie to nie usprawiedliwia jego zachowania. Postanowiłam, że porozmawiam z ojcem.
~
Wieczorem gdy Michael i jego mama poszli już spać podeszłam do mojego ojca który siedział na kanapie i jak zwykle czytał proroka codziennego.
- Możemy porozmawiać?-zapytałam spokojnie.
- Tak. Siadaj- usiadłam na przeciw mojego ojca- A więc o czym chcesz porozmawiać?
- O Draco - spojrzałam na ojca a on nagle zrobił się poddenerwowany. Zauważyłam, że zaczął się mieszać i nerwowo złożył gazetę na stolik. Spojrzał na mnie.
- Jesteście blisko prawda?
- Tak ojcze to mój chłopak. Mówiłam ci już o tym.
- Jest dla ciebie dobry? Kochasz go?
- Tak ale co to ma do rzeczy?- zapytałam już lekko zdenerwowana.
- Chciałem tylko wiedzieć. Malfoyowie to dobra rodzina.
- Tak wiem ale chciałam o czymś innym porozmawiać. Byłam dzisiaj z Michaelem na Pokątnej kupić kilka rzeczy dla niego do Hogwartu i zauważyłam Draco który dziwnie się zachowywał. Wiesz coś może o tym?
Mój ojciec ewidentnie zaczął robić się nerwowy.
- Skąd. Nie widziałem go dzisiaj.
- Tak a ja myślę inaczej- chciałam jakoś podstępem doprowadzić do tego, że mój ojciec nie będzie kłamał i powie prawdę. Byłam ciekawa o co tak naprawdę chodzi i co oni obaj przede mną ukrywają.
- Późno już. Idź spać.
- Ale ojcze...
- Dobranoc- przerwał mi szybko i z powrotem wrócił do czytania gazety.
Wróciłam zła do swojego pokoju.
Na pewno przede mną coś ukrywają. Jeszcze nie wiem co ale zamierzam się tego dowiedzieć...

Imperious ( Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz