Szantaż

193 10 0
                                    

Wstałam wcześnie rano. Zrobiłam delikatny makijaż i przebrałam się w szaty Slitherinu. Susan jeszcze spała więc nie chciałam jej budzić. Wyszłam po cichu z pokoju i udałam się do Wielkiej Sali na śniadanie. Był jeszcze ranek więc nie było tam dużo uczniów. Od razu zauważyłam Ginny i postanowiłam dosiąść się do niej. Z Ginny nie miałam jakiegoś specjalnie najlepszego kontaktu. Lubiałam ją ale nie znałam jej za dobrze. Czasem spędzałam z nią czas gdy byłam w Norze u Weasleyów. Chciałabym tam jeszcze kiedyś wrócić. Zawsze było tam wesoło i nigdy się nie nudziłam. W letnie noce siedzieliśmy w salonie i graliśmy w gry. Ron zawsze przegrywał i się obrażał ale zawsze potem mu przechodziło i znów zaczynaliśmy w coś grać. Kochałam spędzać czas z Fredem i Geogrem. Uwielbialiśmy robić żarty Golden Trio a czasem też Molly. Było cudownie.

- Hej Ginny mogę się dosiąść?

- Hej Isabel jasne, siadaj.

Usiadłam naprzeciwko Ginny i nałożyłam sobie naleśniki. Uwielbiałam je jeść. Przypominają mi o wakacjach nad jeziorem.

- Co u Harrego? - zapytałam po dłuższej chwili.

- Wiesz... Nie mam z nimi kontaktu. Mam nadzieję, że mają się dobrze i że nie grozi im żadne niebezpieczeństwo.

- Napewno. Nie martw się. Są silni i dadzą sobie radę.

- Wiem - uśmiechnęła się do mnie na co odwzajemniam jej uśmiech

Nie wiedziałam dlaczego Golden Trio nie ma w Hogwarcie. Podobno szukają czegoś ważnego. Nie chciałam pytać o to Ginny bo wiedziałam, że nie do końca mi ufa. Pomimo wszystkiego jednak jestem dziewczyną Draco a każdy wie, że on jest śmierciożercom.  O mnie nic nie wiedzą i tak jak prosił Draco nikomu o tym nie mówiłam. Powtarzał mi zawsze, że im mniej o tobie wiedza tym łatwiej jest ci przeżyć. Teraz brakuje mi go bardzo i dałabym wszystko żeby tu teraz ze mną był. Po chwili z transu wyrwała mnie Ginny.

- Ej Isabel... Halo... Słyszysz mnie?

- O...Oj sory zamyśliłam się. Co się stało?

- Jakiś ślizgon się ciągle na ciebie patrzy.

Odwróciłam się pozwoli i moje oczy spotkały się z jego spojrzeniem. Patrzył się na mnie bezczelnie. Posłałam mu groźne spojrzenie na co on tylko się uśmiechnął, wstał i zaczął iść w naszą stronę. Podszedł do naszego stolika i oparł się i niego rękami.

- Hej kochanie - spojrzał na mnie podstępnie

- Nie jestem twoim kochaniem!

- Ależ oczywiście, że jesteś słońce, a teraz grzecznie przeproś swoją koleżankę i chodź za mną bo musimy porozmawiać.

- Nigdzie z tobą nie... - nie dał mi dokończyć bo złapał mnie za rękę i szarpnął mocno w górę aż wstałam od stołu.

- Zapraszam- wskazał ręką na drzwi po czym sam ruszył pierwszy

Spojrzałam na zdezorientowaną dziewczynę i posłałam jej spokojny uśmiech.

- Isabel coś się stało? Kim on jest?

- Wszystko okej nie martw się Ginny. Wytłumaczę ci to kiedyś ale teraz wybacz.

Spojrzałam ostatni raz na dziewczynę uspokajając ją i po chwili wyszłam z Wielkiej Sali. Od razu zostałam przyciśnięta do ściany na co syknęłam z bólu.

- Czego chcesz?

- Och kochanie nie tak nerwowo. Złość piękności szkodzi ale ty się nie musisz martwić. Tobie nie ma co zaszkodzić. Wracając, mam nadzieję, że nikomu nie powiedziałaś o naszej słodkiej tajemnicy. Szkoda by mi było robić krzywdę blondaskowi chociaż przyznam, że chciałbym popatrzeć jak się męczy.

Imperious ( Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz