3.Wydałem na siebie wyrok

57 3 0
                                    

- Zrozumiałeś to co przed chwilą powiedziałem czy nawet to jest dla ciebie za trudne?- spytał pełen rezygnacji Mickiewicz poprawiając się na swoim krześle

-Chyba zrozumiałem więcej niż połowę z tego co Pan powiedział - chłopak spuścił wzrok na swoje ręce, które aktualnie trzymał na stole. Mężczyzna był wątłej budowy, średniego wzrostu, bardzo delikatny. Miał delikatne, drobne ręce i bardzo małe nogi, subtelny, owalny profil, bladą, przezroczystą cerę, długie jedwabiste włosy jasnokasztanowate, zaczesane w rozdział po jednej stronie, oczy łagodne, piwne, patrzące raczej rozsądnie niż marzycielsko, lekko zakrzywiony orli nos, łagodny, pełen mądrości uśmiech i wykwintne, żywe ruchy.

Adam ciężko westchnął patrząc na młodszego od siebie chłopaka. Poeta nie mógł zrozumieć czemu taka zdolna osoba nie może pojąć nawet najprostszych tematów? Mickiewicz był nauczycielem literatury, historii i prawa co oznaczało, że ten chłopak który właśnie siedział naprzeciwko bruneta był jego uczniem.

- Powtórzę ostatni raz na spokojnie i powoli dobrze?- spytał poeta na co drugi mężczyzna tylko kiwnął twierdząco głową. Mickiewicz zaczął mówić każde słowo głośno i wyraźnie. Co jakiś czas pytał czy na pewno wszystko jest zrozumiałe. Po dość dłuższym czasie Adam oparł się na oparciu i patrząc nadal na blondyna rzekł:

- Dobrze Fryderyku czy teraz wszystko jest dla ciebie jasne?

- Tak - odparł pewnie Chopin tak jakby właśnie dostał jakąś nagrodę lub dostał koronę co oznaczałoby, że został ukoronowany

- Cieszę się. W takim razie zapraszam jutro na kolejne zajęcia- Mickiewicz widocznie zmęczony kilkugodzinnym tłumaczeniem tego samego tematu odprowadził swojego ucznia do wyjścia z domu - Do widzenia

Chopin wziął swój płaszcz i udał się ku wyjściu - do widzenia - chłopak opuścił dom wieszcza.

Adam od razu po wyjściu swojego gościa zaczął chodzić po swoim domu najpierw zachodząc do kuchni. Było to średniej wielkości pomieszczenie w różnych odcieniach żółci. Po prawej stronie widoczny był mały drewniany stolik, przy którym stały dwa krzesła, wykonane z tego samego materiału, jednak w odcieniu beżu. W rogu kuchni stał stojak na gazety, który kiedyś dostał od Krasińskiego. Obok niego na małej szafce widać było mały koszyczek na drobiazgi. Po lewej stronie znajdował się duży regał z różnymi konfiturami, a obok niego mały śmietniczek. Mniej więcej na po środku pomieszczenia stał zlew. Mickiewicz podszedł do blatu obok zlewu i z koszyczka z owocami wziął jabłko.

Po chwili mężczyzna poszedł do swojego pokoju. Ten pokój różnił się od innych pomieszczeń w domu. Mały, ale duże okno balkonowe sprawiało, że stawał się przytulniejszy. Ściany też nie były zwyczajne, trzy pomalowane na kolor ciemny fioletowy, czwarta pokryta farbą w ciemnych tonacjach. To nadawało charakteru i odwracało wzrok od dość pospolitych mebli. Liche biureczko stało w kącie, niczym się nie wyróżniając. A jednak było w nim coś ważnego dla właściciela, mianowicie 2 szuflady zamykane na klucz. Nikt nie wiedział co tam jest, nikt nie mógł ich otworzyć oprócz Adama. Na biurku zachowany był porządek, a mianowicie znajdowały się na nim tylko dwie rzeczy : pióro oraz czarny notesik. Cały pokój miał specyficzny zapach, zapach tego szczególnego gatunku perfum, jego perfum. Pod ścianą z czarnymi tonacjami stał regał z książkami znanych osób. Po lewej stronie pokoju stało łóżko jednoosobowe w kolorze białym. Nad tym łóżkiem wisiał obraz. Przedstawiał on diabła a za nim było piekło. Pod nogami szatana pływała lawa, a on sam stał na jakimś kamieniu. Patrząc na obraz czuło się lęk i niepokój, lecz po krótkiej analizie dawał on bardzo dużo do przemyślenia.

Mickiewicz wyjął z jednej z szuflad w biurku list i nim zdążył go przeczytać ktoś zapukał do drzwi jego domu. Początkowo właściciel pomyślał, że to pewnie Chopin zapomniał czegoś z jego domu, lecz gdy poszedł otworzyć drzwi zobaczył w nich niższego od siebie mężczyznę.

Rzeka PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz