Wieczorem do mojego domu zawitała reszta członków zespołu. Ubrana w golf, aby zakryć mały ślad na szyi, otworzyłam paczkę, która mi przynieśli. W środku znajdowała się ciastko ozdobione owocami i czekoladą.
- Miałaś to zażyć - wyszedł z kuchni Hoseok.
Trzymał w ręce leki oraz szklankę wody. Taehyung rozsiadł się przy biurku i bacznie przyglądał się każdej rzeczy, która znajdowała się w zasięgu jego wzroku.
- Zaniosę Ci to do lodówki. Nie powinnaś jeść słodkiego na wieczór - zabrał ciastko Jin.
- Tylko ty tego nie zjedz po drodze - odezwał się lider, który siedział na skraju łóżka.
- Jak było dziś we firmie - sięgałam po chusteczki na szafce nocnej.Jungkook podał mi je i usiadł obok mnie.
- W sumie bez ciebie to tak dziwnie - odezwał się Suga siedzący na parapecie przy oknie.
- Nie miał kto go karcić za to że się obija - zaśmiał się Hoseok.
- Wcale się nie obijałem. Po prostu robiłem to wolniej niż Ty - mruknął czarnowłosy.
- Nie bójcie się. Za niedługo wrócę do pracy.
- Na to liczymy - uśmiechnął się Namjoon.
- Pora się zbierać chłopaki. Musimy dać (T/I) odpocząć - stanął przy drzwiach najstarszy.
- Racja. Trzymaj się - ruszył pierwszy ku wyjściowi Yoongi.Za nim po kolei z pokoju wychodzili reszta członków do momentu, w którym zostałam sama z Jungkookiem.
- Jak wyzdrowiejesz to wyślę Ci wiadomość dotyczącą kolacji - spojrzał na mnie.
- Kolacji?!.... Ah tak! Kolacja dotyczącą informacji o twoich urodzinach - uśmiechnęłam się do niego.
- Tak. Otóż to - wstał z łóżka - A teraz śpij dobrze.Nachylił się w moja stronę i złożył delikatny pocałunek we włosy. Obserwowałam go, ale brunet natychmiast wyszedł z mieszkania.
Znajdowałam się w pokoju mamy. Pusty, zimny i zakurzały, jakby przez lata nie był używany. Promienia słońca nie mogły przedostać się przez brudne okna. Na burku zdajdowała się tylko jedna rzecz. Mój medalik od mamy, który zabrałam ze sobą do Korei, lecz wyglądał inaczej. Niewielki złoty kwiatek z niebieskim diamentem w środku był złamany na pół, a sam diament roztrzaskany na małe, drobne kawałeczki. Z głębi domu usłyszałam wołanie mojego imienia, ale to nie był głos mojej mamy.
Zerwałam się z łóżka. Uczucie jakbym czegoś zapomniała nadal mi towarzyszyło. Mój niepokój narastał z tą myślą że nie mogłam znaleźć, ani przypomnieć sobie gdzie schowałam naszyjnik ze snu. Leki działały bardzo szybko. Gorączka zniknęła wraz z katarem, więc postanowił jutro pójść do pracy.
Dzień minął mi na rozmyślaniu i oglądaniu dramy w telewizji. Zespół w harmonogramie miał do późnych godzin wieczornych nagrania. Nie spodziewałam się nikogo, a sen dawał o sobie znać pomimo tak wczesnej pory.
Nad rankiem byłam już w firmie organizując zespół do nagrywania mv. Notując co jakiś czas coś w swoim zeszycie zauważyłam, że zespół pojawił się na planie. Najwidoczniej nie zauważyli mnie, bo zajęli się swoimi sprawami. Jimin podszedł do jakiejś dziewczyny, która była odpowiedzialna za makijaż.
- (T/I)!! Ty już tutaj - podszedł lider.
- Tak. Już nie mogłam wytrzymać w domu - zaśmiałam się.
- Może JK już Ci o tym mówiła, ale teraz ja powiem. - spojrzał na mnie - Ten incydent na basenie został zalatwony.
- Co masz na myśli?
- To były te dziewczyny, o których wtedy rozmawialiśmy przy stole.
- Masz na myśli te nowe we firmie. Racja?
- Dokładnie. Kiedy Tae z Yoongi poszli przynieść coś do picia to dwie z nich zagadały do nas i zasłoniły widok na basen.
- Wtedy czekałam na Jimina, bo też poszedł po picie.
- Wówczas wykorzystały okazję, ale nie martw się Sejin zwolnił je natychmiast i mają zakaz zbliżania się do wytwórni oraz Big Hit wytoczy sprawę o odszkodowanie.
- Dziękuję Ci Namjoon.Podczas rozmowy zerkałam co jakiś czas na Jimina i jego towarzyszkę. Było widać że dobrze się z nią dogaduje. Objął ją ramieniem by pokazać coś na telefonie. Ten widok sprawił że aż coś we mnie się zagotowało. Po chwili obok Jimina stanął Jungkook pisząc coś na telefonie. Dostałam powiadomienie.
"Jutro o godzinie 18 w restauracji Suggiho. Strój elegancki 😏❤️"
Spojrzałam na bruneta stojącego kilkanaście metrów ode mnie. Machał w moją stronę uśmiechnięty od ucha do ucha. Jimin spostrzegł do kogo młodszy macha i próbował zajrzeć do jego telefonu.
Ruszyłam w ich stronę. Jimin odsunął się od dziewczyny.
- Kooki idź z liderem. Musicie jeszcze dobrać dodatki - uśmiechałam się.
- Ahh dobrze - ruszył w stronę starszego.
- Panie Park proszę udać się do garderoby - mój ton wypowiedzi był poważny i oschły.Zdziwiony moją postawą udał się w milczeniu do wskazanego miejsca.
Nagrania trwały bardzo długo. Starałam się unikać Jimina przez resztę dnia, aby nie psuć sobie chumoru przypominając sobie widok chłopaka z dziewczyną. Stałam przed okrągłym stołem, na którym znajdowały się rozłożone kartki. Segregowałam różne dokumenty dotyczące firmy dopóki nie przeszkodził mi w tym Taehyung.
- My już będziemy się zbierać - spojrzał na stół.
- Dobrze, zamówiłam już jedzenie dla was do domu - odłożyłam telefon.
- A może poczekam na ciebie - dołączył do rozmowy Jimin.
- Pani (T/I) wzywała mnie pani? - spytała się młoda dziewczyna.
-Tak. Proszę to zanieść do sekretarki. Znajdują się tu faktury - podałam teczkę.Dzieczyna odeszła, a Taehyung zaraz po niej udał się do samochodu. Szaro - włosy chłopak nadal siedział i przyglądał mi się.
- Panie Park proszę udać się do domu. Dowidzenia - ukłoniłam się w jego stronę i udałam się do biura.

CZYTASZ
World Star Park Jimin
FanfictionZ powodu ciężkiej choroby mamy musiałaś wyjechać do Korei Południowej. Pieniądze, które zarabiasz w większość przeznaczasz na leki dla mamy. Po niemiłym incydencie musisz się podjąć pracy, której nie chcesz. Siódemka chłopców sprawi że zmienią twoje...