#9

401 23 10
                                        

Usiadłam do stołu. Obok mnie dosiadł się Jungkook i Taehyung, a na przeciwko mnie usiadł Jimin.

- Chcesz może trochę sałatki? - zaproponował Jungkook.

Zanim zdążyłam powiedzieć cokolwiek Kooki nałożył mi na talerz dość spora ilość.

- Ale ja aż tyle nie zjem. - odpowiedziałam z przerażeniem w oczach.
- Ja ci pomogę....aaaa..... - Taehyung otworzył szeroko budzię.

Nie namyślając się długo dałam mu kawałek pomidorka. Zamknął usta przeżuwając z zadowoleniem. Spojrzałam po uczestnikach siedzących przy stole. Zachowywali się jak małe dzieci, a to ponoć ja jestem tu najmłodsza. Po skończonym śniadaniu zaproponowałam, że posprzątam. Chłopaki przez ten czas poszli do swoich pokoi przyszykować się do treningu. Zanosząc miskę z resztą sałatki do kuchni ktoś mnie zaszedł od tył. Poczułam czyjąś dłoń na swojej tali.

- A może ze mną też się podzielisz z sałatką? - mówił w seksowny sposób.

Jego usta znajdował się przy mojej szyi. Czułam każde jego ciepłe powietrze wypuszczane z ust. Wzięłam do ręki kawałek pomidora z miski i wepchałam mu do buzi. Wyrwałam się z uścisku mówić :

-Smacznego Jimin - nie odwracając się do niego.

*W wytwórni*

Już od jakiś 15 minut chłopaki robili rozgrzewki i rozciagali się. Siedziałam tym razem w sali treningowej. Nagle Jhope zawołał wszystkich do siebie. Ustalili coś między sobą, a następnie włączył radio.

- 5, 6, 7 i... - odliczył na głos.

Każdy z nich ruszył w tym samym momencie. Obserwowałam dokładnie każdego. Każdy ich ruch, oddech, zatrzymanie. Patrząc na nich przypomniał mi się czasy kiedy to ja tańczyłam i uczęszczałam na zajęcia taneczne. Czułam się wtedy wolna. Mogłam zrobić wszystko i nikt by mnie nie powstrzymał. Ale to wszystko było zanim mama zachorowała. Tęskniłam za tym, ale widząc chłopaków robiło mi się ciepło na sercu.

- Uh... Było dobrze. Jungkook musisz szybciej wychodzić do przodu przy przejściu, Namjoon ty musisz z kolei zwolnić, bo za wcześnie wchodzisz - tłumaczył powoli, nie mając im zazłe za błędy.
- Dobrze.... Spróbujmy jeszcze raz - odpowiedział Maknae.
-5, 6, 7 i.....

Ćwiczyli jeszcze przez najbliższe dwie godziny. Siedząc na krześle, nie zauważyłam kiedy moje ręce próbują naśladować ruch chłopców. Po upływie kolejnych 30 minut pamiętałam krok po kroku początek choreografi.

- Teraz było dobrze! - krzyknął Hoseok.
-Uff nareszcie, bo już nóg nie czyje - powiedział Taehyung kładąc się na podłodze.
- (T/I) i jak było? - skierował pytanie do mnie Jungkook.
- Zawsze macie tak ciężkie choreografie? - przekreciłam głowę na bok.
- Nie zawsze, ale w większości - usiadł na podłodze przede mną.
- Dobrze dziś tańczyłeś - uśmiechnęłam się do niego, a Kooki się lekko zarumienił.
- Dzięki - powiedział spuszczając głowę.

Do Jungkook podszedł Yoongi mówiąc :

- Chodź młody idziemy się przebrać.

Chłopak ruszył z miejsca wraz z starszym przyjacielem w kierunku szatni. Po chwili zostałam sama na sali. Siedziałam na wporost swojego odbicia. Przyglądałam się sama, sobie. W głowie powoli zaczynały pojawiać się spomnienia z ostatniego układu tanecznego. Trenowałam wtedy tak ciężko i długie, a i tak w końcu nie tańczyłam tego. Wstałam i wyszłam na środek sali przyjmując postawę wejściową. Spojrzałam jeszcze raz siebie i....... zrezygnowałam. Usiadłam na swoim miejscu czekając na przyjście chłopaków.

*Pod apartamentem*

Przez całą drogę byłam nie obecna. Co jakiś czas Taehyung pytał się czy wszystko ze mną dobrze. Zasłaniałam się tym, że jestem zmęczona. Szybko weszłam do domu, nie pamiętając czy się pożegnałam. Podeszłam do kuchni i napiłam się wody.

- Co się ze mną dzieje - mruknąłam pod nosem.

Jutro na szczęście mam wolne. Muszę się pozbierać. Mijała kolejna godzina, a ja nadal siedziałam w kuchni. Było już grubo po 1 rano, a ja nie mogłam zmusić się do snu, pomimo tego, że odczuwałam zmęczenie. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Kto o tej porze może być? Podeszłam do nich i je otrzyłam. Stał w nich Jimin. Ubrany w luźne spodnie i podkoszulek wpatrywał się we mnie.

- Nie mogłem zasnąć i pomyślałem, że może udam się do ciebie - mówił trzymając się za kark.
- Wejdź - wpuściłam go zaciekawiona co chce mi powiedzieć.

Udałam się prosto do salonu. Blondyn usiadł obok mnie na kanapie.

- O czym chciałeś porozmawiać?
- O tobie - odpowiedział szybko.
- O mnie....? - zdziwiona spojrzałam na niego.
- Chłopcy powiedzieli, że dziś się dziwnie zachowywałaś. Nawet się nie pożegnałaś - przybliżył się do mnie.
- Źle się czułam, już mówiłam - spojrzałam na stolik, który stał przede mną.

Poczułam jego ciepłą rękę na swoim policzku. Gwałtownie odwróciłam się w stronę Jimina. Twarz chłopaka była oddalona od mojej o parę centymetrów. Czyłam jak moje serce kołata w piersi.

- Przy mnie nie musisz kłamać. Możesz mi zaufać - powiedział cichym i spokojnym głosem.
- Ja.... ja.... - nie umiałam się wysłowić.
- Nie musisz mi teraz tego mówić, jeżeli nie jesteś na to gotowa.
- Dziękuję.

Wstałam z kanapy i udałam się do kuchni napić się wody. Wzięłam z górnej szafki tabletki nasenne do ręki. Trzymałam je dłuższą chwilę aż usłyszałam głos chłopaka.

- Dalej nie możesz spać? - stał oparty o framugę.
- Jak widzisz - powiedziałam obojętnie.

Podszedł do mnie i chwycił za rękę, mówić na ucho ciche "chodź". Udałam się za nim. Zaprowadził nas do mojego pokoju. Kazał mi położyć się do łóżka, a sam wyszedł z pokoju. Niechętnie zrobiłam to co mi kazał. Po chwili wrócił do mnie trzymając krzesło z kuchmi. Postawił je obok łóżka i usiadł na nim. Przygłądałam się jego czynnościom nie rozumiejąc co to ma dać.

- Połóż się wygodnie.
- Jimin ja.....
- Połóż się..... zaufaj mi.

Te słowa sprawiły, że posłusznie wykonałam jego polecenie. Opadłam pomału na plecy. Przykryłam się kołdrą i przytuliłam się do poduszki, którą dostałam od chłopaka.

- Teraz idź spać. Dobranoc.

Zdziwiona spojrzałam na blondyna, ale nic nie powiedziałam. On tylko się lekko uśmiechnął i zamknął oczy opierając się na krześle. Przygladałam się twarzy Jimina. W świetle księżyca jego skóra była taka delikatna i gładka. Doskonale widziałam zarysy szczęki twarzy. Klatka poruszała się powoli. Mój wzrok spoczywał na chłopaku jeszcze przez dłuższą chwilę, a następnie poczułam jak moje powieki robią się ciężkie. Czułam się inaczej w towarzystwie Jimina. Wreszcie poczułam, że mogę zasnąć.

World Star Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz