#10

390 25 10
                                        

Rankiem obudziłam się sama w pokoju. Po Jiminie nie było śladu. Na początku pomyślałam, że był to sen, ale kiedy zobaczyłam na kuchennym stole przyszykowane śniadanie uśwadomiło mnie to, że wczorajsze wydaszenie było prawdziwe. Jadłam spokojnie jedzenie, gdy nagle usłyszałam, że dzwoni mój telefon. Pobiegłam do pokoju i odebrałam nie patrząc kto dzwoni.

- Hallo?
- Cześć (T/I). Wiem, że masz wolne, ale możesz do nas przejść? Mam do ciebie prośbę.
- Dobrze Jin, zaraz u was będę.

Wróciłam do kuchni dokończyć jedzenia, a następnie przyszykować się do wyjścia. 20 minut później stałam już pod drzwiami. Otworzył mi je Taehyung i zaprowadził mnie do kuchni, gdzie stał Jin.

- Już jestem - podeszłam do chłopaka, który mieszał coś w garku.
- Dobrze, że jesteś. Możesz mi pomóc?
- Tak, oczywiście, ale w czym? - spytałam opierając się o blat kuchni.
- Jimin postanowił dziś pojechać do wytwórni potrenować. My jedziemy dziś na zakup i pewnie zajmie nam to cały dzień.
- Jin przejdź do konkretów.
- Chciałbym cię prosić byś zawiozła to pudełko z jedzeniem Jiminowi - podał mi do rąk dość duży pojemnik.
- Dobrze, zawiozę mu to.
- Dziękuję - przytulił mnie, a kiedy miałam odejść odwróciłam się do niego.
- Jin mam jeszcze jedno pytanie...
- Tak?!
- Jaki jest Jimin?
- Jimin.... - spojrzał na mnie -.... Jimin. On jest jaki jest. Stara się pomóc każdemu chodź sam ukrywa kiedy jej potrzebuje - wrócił do gotowania.
- Czyli pomaga każdemu?
- Hmm..... Nie tak każdemu. Każdemu nakim mu zależy. Jesteś dla nas bardzo ważna. Dzięki tobie jak na razie wszystko się zmieniło na lepsze. Nie spóźniamy się, a Sejin jest z nas zadowolony, bo nie ma żadnych skarg na nas - uśmiechnął się szeroko.
- Dziękuję - na mojej twarzy pojawił się niewielki uśmiech.
- No dobra, a teraz idź bo Jimin będzie strasznie głodny.

Wyszłam z apartamentu w stronę wytwórni. Znalazłam się w niej po 15 minutach. Kierując się do sali dostrzegłam Yoongiego stojącego przed drzwiami. Podeszłam do niego.

- Suga co ty tu robisz?
- Ciii... - usiszył mnie przykładając rękę do moich ust.

Oddaliliśmy się trochę od drzwi i dopiero wtedy mnie puścił.

- Co się stało? - zapytałam nie rozumiejąc niczego.
- Przyjechałem tu z Jiminem. Miałem coś do załatwienia w wytwórni. Wracając, zajrzałem do sali. Chodź zobacz - pociągnął mnie w stronę sali.

Zajrzałam przez uchylone drzwi, jak Jimin tańczy. Płynnie i delikatnie. Jego ruchy przykuwały moja uwagę i nie mogłam oderwać wzroku. Nagle potknął się i prawie przewrócił się.

- Trenuje od samego rana, ale z czasem popełnia coraz więcej błędów - mówił cicho na moje ucho.
- Dlaczego aż tak ciężko pracuję?
- W przyszłym tygodniu zaczynamy trasę koncertową. Chcę wypaść na niej idealnie, bo na poprzedniej popełnił mały błąd. Zawsze jest surowy dla samego siebie.
- Dlaczego mu nie pomożesz?
- Jak można pomóc osobie, która zna choreografie na pamięć?

Spojrzałam na Jimina, który po raz kolejny próbował tańczyć. Dobre pytanie...... Jak? Nie wiem jak długo spędził w moim mieszkaniu, ale na pewno na krześle nie było wygodnie spać. Pomimo to od rana ćwiczy.

- Ja już pójdę. Chłopaki na mnie czekają - położył rękę na moim ramieniu.
- Dobrze. Miłych zakupów - uśmiechnęłam się.

Kiedy Yoongi odszedł zapukałam w drzwi i weszłam. Chłopak przerwał swój taniec, a po chwili wyłączył radio.

- (T/I) co ty tu robisz? - zapytał z wyraźnie zdziwioną miną.
- Przyszłam ci przynieść jedzenie, które Jin zrobił - wyciągnęłam pudełko i podałam mu do rąk.
- Dziękuję - zabrał je i odrazu zaczął jeść zawartość siadając na środku sali.

Usiadłam na podłodze na przeciwko niego. Przygładałam się jak je.

- Chcesz trochę? - zapytał nabierając na pałeczki trochę jedzenia i kierując w moją stronę.
- Nie, dzięki. Jadłam dziś bardzo pyszne śniadanie.

Chłopak uśmiechnął się i wrócił do jedzenia.

- Co trenujesz? - rozglądałam się po sali.

Wyciągnął telefon z kieszeni i puścił na nim filmik.

- Serendipity! - odpowiedział krótko.

Ogładałam z dużym skupieniem każdy krok. Wsłuchana w rytm muzyki zapomniałam gdzie jestem. Kiedy się film skończył, otworzyłam go ponownie i ponownie...... Jimin skończył jeść i odłożył pojemnik na bok.

- Czy mogę zostać i zobaczyć jak tanczysz? - spytałam nie wiedząc jaka będzie jego dezyzja.
- Ja... ja dziś.... Nie idzie mi najlepiej... - posmutniał i spuścił głowę.

Chwyciłam za jego rękę. Jego wzrok szybko wbił się w moje oczy.

- Tym razem to ja pomogę Ci - wstając z podłogi.

Schowałam pudełko po jedzeniu, a z torby wygrzebałam chuste. Zwinełam ją, następnie podeszłam do chłopaka od tyłu. Zakładając mu na oczy chustę powiedziałam na ucho :

- Zaufaj mi - próbowałam zawiązać z tyłu głowy supełek.

Kiedy skończyłam poczułam jak Jimin kładzie swoje ręce na moich.

- Tobie zawsze będę ufał.

Pomogłam blondynowi wstać, a następnie podeszłam do radia.

- Gotowy? - zapytała.
- Tak.

Melodia rozległa się po pomieszczeniu. Jimin ruszył delikatnie i płynnie. Obserwując go czułam w głębi siebie to uczucie co towarzyszyło mi kiedy sama tańczyłam. Byłam szczęśliwa móc patrzeć na niego. Piosenka dobiegła końca, a chłopak ani razu nie popełnił błędu. Zdjął chuste z oczów i odnalazł mnie wzrokiem. Pobiegł do mnie wtulając się we mnie. Stałam bez ruchu, szokowana jego zachowaniem. Obejmował mocno moją talię, a głowa spoczywała na moim ramieniu. Powoli i delikatnie położyłam swoje ręce na jego plecach.

- Dziękuję, dziękuję - wyszeptał w moją szyję.

Jego oddech sprawił ciarki na moim ciele. Lekko odsunął się ode mnie.

- Ja pójdę się przebrać. Poczekasz tu na mnie? - zapytał się robiąc słodką minę.
- Tak.

Zabrał swoje rzeczy i wyszedł. Posprzątałam przez ten czas salę i spakowałam swoje rzeczy do torby. Po upływie 5 minit drzwi otworzyły się, a Jimin wszedł ubrany w nowe rzeczy.

- Możemy już iść? - podeszłam do niego.
- Tak - zgasił za mną światło i zamknął salę.

Wyszliśmy z wytwórni. Na dworze było ciemno. Spojrzałam na ekran telefonu. Było już po 18. Jimin zatrzymał się. Założył kaptur od bluzy na głowę, a z kieszeni wyciągnął maseczkę. Tak zakamuflowany dołączył do mnie.

- Rozmawiałem dziś z Sejinem - odwrócił głowę w moją stronę - Prosił by przekazać Ci, że na najbliższej trasie koncertowej będziesz musiała jechać z nami.
- Mówił dlaczego?
- Tłumaczył się tym że ma za dużo obowiązków w biurze.
- Rozumiem. Uff.... Będę musiałam się jutro spakować - otarłam twarz ze zmęczenia.

Nagle chłopak złapał mnie za rękę i skierował nas do pobliskiej uliczki. Oparł mnie plecami o ścianę, a sam położyl ręce po obu stronach mojej głowy. Nachylił się w stronę mojej twarzy. Moje serce biło z prędkością światła. Chciałam uciec, ale Jimin mi na to nie pozwolił. Złapał mnie za rękę i przysunął się bliżej. Przybliżył twarz, że praktycznie nasze policzki się stykały.

- Nie ruszaj się - powiedział swoim niskim głosem mi na ucho.

World Star Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz