'Tyle wystarczy' powtórzyłam w duchu. Stał pod ścianą z miną jakby miał zazłe że nic nie pamiętałam
- Jimin ja muszę wiedzieć - powiedziałam błagalnym głosem.
- Co chcesz wiedzieć? - podniósł głos - Czy razem spaliśmy? Myślisz że wykorzystałbym sytuację że jesteś pijana?Oburzenie chłopaka było ewidentnie widoczne. Usiadł nerwowo na krzesło jakby nie mógł dłużej stać. Usiadłam obok niego. Otuliłam jego dłoń.
- Przepraszam. Wiem że nie jesteś taki - mówiłam najdelikatniej jak potrafiłam.
Spojrzał mi prosto w oczu. Przez dłuższą chwilę, dłużej niż powinniśmy siedzieliśmy w milczeniu.
- Nigdy nie zrobię Ci krzywdy - powiedział.
Nad rankiem słońce przebijało się przez wieżowce stojące w centrum miasta. Nieliczne promienia słoneczne wpadały do pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy.
- Dlaczego się mnie nie słuchanie? - zapytał oburzony lider. Jego głos pobrzmiał nawet po korytarzu.
- Bo nie umiesz zapanować nad nami? - odpowiedział skołowany Taehyung.
- A jej się słuchacie - wskazał palcem na mnie.
- Ona wprowadza rygor - dołączył do rozmowy Jungkook.
- Że co proszę?! - skrzywiłam się na twarzy.
- Przy tobie jeszcze dostaniemy jeść, przy niej niedokońca - usiadł na krześle Suga.
- Słucham?! - z niegowierzajacym spojrzeniem gapiłam się na czarnowłosego chłopaka.
- W sumie to wszystko wyjaśnia - zmarszczył brwi w zamyśleniu lider.
- Niby kiedy wam zabroniłam jeść? - spytałam oburzona.
- Przed ćwiczeniami, przed reklamą, przed nagrywkami.... - zaczął wymieniać Taehyung.Moje oczy zrobiły się małymi szparkami nie spuszczając spojrzenia z niebieskowłosego chłopaka. Najprawdopodobniej można było odczytać z nich chęć mordu, ale Taehyung nic sobie z tego nie zrobił i przez najbliższe pięć minut wymieniał kolejne miejsca i sytuację gdzie zabroniłam jeść. W porównaniu do nich miałam świadomość co się z nimi dzieje kiedy się najedzą. Są ospali, powolni oraz nie mogą się skoncentrować na danym zadaniu. Wszak dlatego od jakiegoś czasu nie pozwałam jeść tuż przed jakimikolwiek nagrywkami.
- Dobrze że to już się skończyło i wracamy do domu - zagaił Jin podchodząc z paczką słodyczy w ręce.
- A ty skąd to masz? - zdziwił się Jimin.
- W porównaniu do was wszystkich ja umiem chować słodycze przed nią - wskazał palcem na mnie i zaśmiał się w niebogłos.Skrzywiłam się na twarzy. Skrzyżowałam ręce na piersi i stałam niczym obrażona dziewczynka.
- Nie moja wina że dostałam takie rozkazy od Sejina - bruknełam pod nosem.
- Taaa.... - odpowiedział Taehyung śliniący się na widok pysznych, słodkich przekąsek.Po wykańczającej podróży samochodem z wytwórni na plan, a potem do domu oraz po ciężkiej próbie kręcenia scen do nowego teledysku każdy rozszedł się w swoją drogę, aby przygotować się do urodzinowej imprezy. Przygotowania zespołu były tak donośne że słyszałam je w moim mieszkaniu. Co jakiś czas sprzeczali się o to czyj to garnitur i buty. Nawet można było usłyszeć Yoongiego, który zazwyczaj miał wszystko gdzieś i siedział cicho.
- Gdzie jest do cholery mój krawat? - krzyczał wniebogłos.
- Który kretyn wsadził moje buty za kanapę - wrzasnął zbulwersowany Hoseok.
- Jimin pomóż mi zawiązać krawat! - błagał Taehyung.Natomiast ja siedziałam z dylematem w salonie na kanapie przeżuwając wzrok to z niebieskiej sunienki na czarną nie mając pojęcia która wybrać.
- Niebieska czy czarna? Niebieska czy czarna? - mówiłam do siebie po nosem próbując rozegrać tą bitwę.
Niebieska sukienka z zabudowaną górą oraz diamentowym pasem podkreślającą moją talię, lecz czarna sukienka odkrywała większość pleców i połyskiwała drobnymi gwiazdkami na całej jej długości.
Upinając włosy, trzymając w buziu kilka wsuwek, które miały za chwilę znaleźć się we włosach, usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam nie wychodząc z łazienki.
- (T/I), my już będziemy się zbierać - powiedział łagodnym głosem Taehyung przez drzwi.
- Dobrze. Ja do was dołączę później - wsunęłam kolejną wsuwkę do włosów.Gotowa wyszłam z łazienki udając się do salonu po prezenty urodzinowe. Na stole leżały pięknie zapakowane prezenty. W jednym znajdowałam się Paryska 'Złota róża'. Kwiat umieszczony staranie w oszklonym pudełku. W środku róży znajdował się niewielki kryształ, który odbijał wszelkie promienia światła sprawiając jeszcze bardziej magiczny wygląd kwiatu. W drugim natomiast bilet przepustkowy do archiwum muzeum w Seulu, gdzie nikt poza pracownikami nie miał prawa wejść.
Chwyciłam pakunki w dłoń i ruszyłam w skazane wcześniej miejsce. Na szczęście lokal znajdował się niedaleko mieszkania. 10 minut pieszą drogą. Pomieszczenie nadal znajdowało się na strzeżonym terenie prywatnego osiedla dzięki czemu nie trzeba było się martwić o zbyt nachalne fanki, które koczowałyby pod drzwiami lokalu wyczekując, aby chodź jeden członek zespołu wychylił się zza drzwi. Już nie wspominając o tysiącach zdjęć, które by zrobiły. Bóg więc co by się stało gdyby wpadły na pomysł sprawdzenia listy zaproszonych dochodząc dzięki czemu do mnie. Przeszedł przeze mnie dreszcz myśląc o tym jakże sztanskim planie. Nim się spostrzegłam stałam pod głównym wesciem do lokalu.

CZYTASZ
World Star Park Jimin
FanfictionZ powodu ciężkiej choroby mamy musiałaś wyjechać do Korei Południowej. Pieniądze, które zarabiasz w większość przeznaczasz na leki dla mamy. Po niemiłym incydencie musisz się podjąć pracy, której nie chcesz. Siódemka chłopców sprawi że zmienią twoje...